Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2015

Obietnica książki

Wszystkim dzień dobry w ten piękny dzień ! :) To co? Znęcamy się dalej nad "Obietnicą raju"? Aaaa czemu nie :D Teraz czas, żeby wyżyć się i pozachwycać. Treściowo książka jest dość obfita. Ale... Trzeba ją przeczytać do samego końca. Jeśli zrobiłabym to, co zamierzałam z nią zrobić na samym początku, to obsmarowałabym tylko autora za chaos i niemożność przeczytania książki. Ale wytrwałam i cieszę się z tego. Nie mam zwyczaju porzucać książek na samym początku, jeśli mnie męczą, ale jednak męczę je do końca w nadziei na cud. W "Obietnicy" męczyłam się na początku. Skakanie po postaciach, po wątkach, totalny chaos i zagubienie. Tak właśnie czułam się na samym początku. Szczerze mówiąc, to byłam dość mocno wkurzona, bo spodziewałam się czegoś więcej po tej książce. No ale tak myślałam na początku. Dopiero później, kiedy wszystkie wątki połączyły się w całość i okazało się, że wszyscy bohaterowie mają z sobą coś wspólnego... Zaczęłam rozumieć. Powieść

Magia okładki i ceny

Cześć wszystkim :) To ruszamy pełną parą! Jako pierwszą, postanowiłam wziąć na cel książkę, która zaintrygowała mnie okładką (tak, tak wiem, nie ocenia się książek po okładkach, niemniej jednak...;0). I ceną. Pozwolę sobie skupić się na tych dwóch aspektach na początku. A więc okładka... Tak oto ona wygląda. Niby nic. Ale przeszłam całą księgarnię na Szewskiej w Krakowie i wracałam do tej książki chyba z cztery razy zanim ją kupiłam. Okładka niewiele może powiedzieć. No jest kurczaczki tajemnicza, że hej! Co lepsze. To, co napisano z tyłu, nie pozwala do końca rozeznać się w treści książki. HA! A to mistrzowie. (Jestem tak bardzo skupiona na pracy, że trzymając tę książkę w ręce, oglądam sobie gadżety literackie na internecie...mistrz skupienia...). Jeśli kogoś bardzo zainteresował opis książki, może być dość mocno rozczarowany początkową jej częścią. W sumie to nawet ja byłam. Ale to na później. Aspekt drugi, który chcę poruszyć. A więc - cena. Jak na

Największa na świecie miłość

Dzień dobry :) Święta się kończą, tak jak i stary rok. Z czasem wszystko się kończy, ale jedne rzeczy trwają dłużej od pozostałych. Książki. Raz przeczytasz dobrą książkę - po Tobie. Przepadłeś. I ja to kocham. Kocham książki, ich zapach, kształt, fakturę stron, przeróżne czcionki i słowa. Słowa, które układają się w zdania. Zdania, które tworzą ciąg jakiejś szczególnej historii, która może wciągnąć człowieka i pozbawić go poczucia rzeczywistości. To właśnie książki. Moja przygoda z nimi zaczęła się dość wcześnie. Mama nauczyła mnie czytać kiedy miałam 4 latka. Nie zmuszała, sama tego chciałam i do dziś dnia tego nie żałuję. Czytam dużo, to co mi wpadnie w ręce i zawsze kiedy mam czas. To właśnie moja największa na świecie miłość. Wczoraj dostałam w prezencie od mojej siostry "Bazar złych snów" Stephena Kinga. I tak sobie pomyślałam o książce, otrzymanej też od niej wieki temu. Jednej z moich pierwszych. Zawsze uważałam, że kupowanie książki to luksus, że dostanie jej w