Przejdź do głównej zawartości

Wyspa w kałuży


"Krzysztof ma osiem lat, gdy zaczyna się jego wieloletnia przyjaźń z Bogusiem, którego ojciec jest wysoko postawionym działaczem partyjnym. Chłopiec jeszcze nie wiem, co właściwie oznacza termin "partyjna szycha", ale starszy od niego o dwa lata kolega, któremu pozycja ojca daje poczucie wyjątkowości i bezkarności, staje się dla niego mentorem i przewodnikiem w drodze do dorosłości. Coraz częściej jednak ta droga wiedzie przez niebezpieczne manowce, a przyjaciel zaczyna jawić się niczym osobisty diabeł kusiciel. Ale gdzie zło, tam musi być i dobro. Pojawi się ono w życiu szesnastoletniego już Krzysztofa w postaci kobiety..."

***

Tytuł: Wyspa w kałuży
Autor: Lech Foremski
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 370
ISBN: 978-83-8147-554-9

***

Lech Foremski pochodzi z Białegostoku i od 1982 roku przebywa na emigracji w USA. Jest profesjonalnym fotografem, amatorem malarzem, rzeźbiarzem i grafikiem. Autor artykułów, esejów, słuchowisk oraz współautor reportaży radiowych. Był twórcą polonijnej audycji radiowej Quo Vadis  w Cleveland w stanie Ohio. Obecnie pracuje nad kolejną książką mającą opisywać losy bohaterów powieści "Wyspy w kałuży".

Książka trafiła do mnie jako egzemplarz recenzencki, nie posiada więc jeszcze ona żadnych uszlachetnień okładkowych. Jedyne o czym można się wstępnie wypowiedzieć to grafika jaką powieść została opatrzona oraz kwestia czcionki i grubości książki. Okładka jest piękna, trzeba to przyznać a im głębiej zanurzymy się w lekturze to odkryjemy, czemu wygląda ona tak a nie inaczej. Czcionka zastosowana w książce jest bardzo wygodna do czytania, a sama lektura nie jest zbyt wielka ani zbyt mała - 370 stron to tak idealnie.

Historia jest osadzona w czasach PRL. Głównym bohaterem jest Krzysztof, początkowo ośmioletnie dziecko - pod koniec powieści już prawie dorosły mężczyzna. Fabuła powieści przypomina coś w rodzaju zwierzeń chłopaka, jest w moich oczach czymś w rodzaju katharsis. Krzysztof na początku okresu dojrzewania przeżywa burzliwe chwile w domu rodzinnym, gdzie czuje się jak typowa "gałązka na wietrze" - smagany pomiędzy ojcem i matką. Niefortunnie rozpoczyna też znajomość z Bogdanem, synem partyjnej "szychy", który funduje Krzyśkowi pogłębioną szkołę życia. 

Chłopak nie ma łatwego życia, a jego proces dojrzewania znacznie musi przyspieszyć tempa z racji na bardzo niesprzyjające okoliczności w jakich co rusz się znajduje. Krzysiek to dobre dziecko, które zostało bardzo mocno skrzywdzone przez życie. Ale tak jak głosi opis z tyłu książki, gdzie zło tam musi być i dobro. I takie dobro staje na drodze chłopaka. A co on z tym zrobi i w jakim kierunku pójdzie... Myślę, że warto się dowiedzieć.

Powieść została napisana przez mężczyznę, co jest bardzo pozytywnym aspektem dla całej treści. Jak to zwykle bywa w książkach opisujących dojrzewanie i drogę życia danej osoby, nie brak jest tu również pierwszych doświadczeń miłosnych, cielesnych i erotycznych. Bardzo ciekawe dla mnie jako czytelniczki jest poznanie wyobrażeń o pierwszej poważniejszej miłości męskiej, gdzie kobietę unosi on niemal do rangi bóstwa. I tutaj chciałoby się myśleć, że faceci traktują kobietę tylko i wyłącznie jako obiekt pożądania cielesnego... Przeczytałam wiele powieści, w których były na różnoraki sposób opisane sceny erotyczne, ale nigdzie nie spotkałam się z takim opisem jak tu. Autor skupia się na przeżyciach tego młodego chłopaka jakie mu towarzyszą w trakcie aktu. Oczywiście jest ważne to, co dzieje się w danym momencie ale wcale nie jest najważniejsze. Każde odczucie, każda emocja, każde przeżycie jest opisane bardzo szczegółowo i barwnie. Nie sądziłam, że w głowie mężczyzny może to wyglądać w taki sposób. To sprawia, że duża część innych powieści zawierających podobne sceny traci trochę na wartości. Ale myślę też, że jest to wszystko opisane tak barwnie emocjonalnie, bo wywiera bardzo duży wpływ na głównego bohatera.

Książka bardzo porusza i daje do myślenia. Pokazuje, że tak naprawdę nie sam system ma wpływ na to jak kształtuje się życie młodego chłopca, a wszyscy ludzie, których on na swojej drodze napotyka. Jest lekturą godną polecenia, ale nie da się jej przeczytać lekkomyślnie. Należy mieć też na uwadze, że na pewno pozostanie w pamięci i da człowiekowi powód do rozmyślań.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Komentarze

  1. Nie zwróciłabym uwagi na tę książkę, ale po przeczytaniu recenzji ta powieść weszła w moje plany. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...

Noli me tangere!

  "Pewnego dnia Krzysztof Tuczyński de Wedel, wielki pan na włościach i zagorzały krzewiciel wiary katolickiej, spotyka na drodze piękną chłopkę. Sądząc, że dziewczyna jest protestantką, postanawia ją pohańbić i w ten sposób zasłużyć w oczach Boga. Gwałcona dziewka rzuca mu w twarz znamienne słowa: Noli me tangere! Wkrótce do Tuczyńskiego dociera wiadomość, że kobieta jest katoliczką, a jej imiona to Maria Magdalena... Prawie cztery wieki później na tej samej drodze ktoś morduje młodą dziewczynę, wracającą z randki do domu. W toku śledztwa okazuje się, ze zwłoki kobiety leżały w pozie przywodzącej na myśl wizerunek świętej Marii Magdaleny z pobliskiego kościoła. Wygląda na to, że zmory przeszłości wcale nie odeszły w zapomnienie, co więcej - domagają się zadośćuczynienia..." * ** Tytuł:  Noli me tangere! Autor:  Andreas Hoff Wydawnictwo:  Novae Res Ilość stron:  224 ISBN:  978-83-8219-053-3 *** Jeśli zależy wam na książce, którą przeczytacie szybko książce,...