Przejdź do głównej zawartości

Czas na ciszę


"Oksana potrafi śpiewać tak, że jej głos przenika ludzkie dusze, rozpala serca, a z oczu wyciska łzy. Ale jej największe marzenie wcale nie jest związane z muzyką. Straciła już matkę, a teraz może również stracić młodszego brata, Tomka, który zmaga się z ciężką chorobą. Targana sprzecznymi emocjami dziewczyna decyduje się wystartować w eliminacjach do popularnego programu muzycznego, a ewentualną wygraną przeznaczyć na leczenie brata. Ta decyzja okaże się przełomowa i sprawi, że w jej życiu pojawi się ktoś, kto pomoże jej uwierzyć w siebie i zawalczyć o szczęście..."

***

Tytuł: Czas na ciszę
Autor: Anna Dąbrowska
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 364
ISBN: 978-83-8219-042-7

***

A teraz moi Państwo czas na spotkanie z książką, która dosłownie złamała mi serce. Gdybym miała użyć tutaj jakichkolwiek innych słów, musiałabym mocno minąć się z prawdą, bowiem już dawno żadna z czytanych powieści nie zostawiła mojego wnętrza w totalnej rozsypce.

Pod względem estetycznym, książka jest po prostu piękna i bardzo zgrabnie domyka klamrę tematyczną dla wcześniejszych dwóch powieści. Okładka oprócz bardzo chwytliwej grafiki jest bardzo specyficzna, przyjemna w dotyku, co tylko potęguje radość z czytania. Wnętrze skrywa historię dwóch postaci - Kosmy oraz Oksany. Każde z nich jest stworzone dla muzyki i każde niesie za sobą potężny bagaż doświadczeń. Ich losy niespodziewanie się skrzyżują i sprawią, że nic w życiu tego drugiego już nie będzie takie samo. Siła uczucia, jakie między nimi iskrzy zdaje się być potężniejsza od wszystkiego, co napotykają na swojej drodze.

Anna Dąbrowska już po raz kolejny w swojej powieści udowadnia, że trudne i rodzące się w bólu uczucia są najmocniejsze, ale też zdarza się że i najbardziej bolesne. Wszystkie inne powieści tej autorki, które do tej pory miały okazję wpaść mi w ręce przeczytałam po prostu jednym tchem i z tą nie było inaczej. Jak "Zanim zniknę" uważam za jeden z najpiękniejszych wyciskaczy łez, tak tutaj myślę, że z tymi łzami jest niewiele lepiej. To, w jaki sposób autorka zakończyła tę książkę rozdarło mi po prostu serce. I to do tego stopnia, że nie mając pojęcia czy będzie jakaś kontynuacja historii tych dwojga, mój umysł domaga się więcej. No po prostu nie mogło się to tak skończyć. I myślę, że nie tylko ja przeżyłam tak potężne uderzenie na samym końcu lektury. Podejrzewam, że takich czytelników jak ja jest więcej. I to do tego stopnia, że wręcz żałuję, że pochłonęłam tę lekturę "na raz". Ciężko jest zrobić inaczej z tak dobrymi książkami, ale ta cała burza emocji jaka została mi dostarczona w fabule wraz z wielkim tornadem na sam koniec, sprawiło że i moje serce odmówiło posłuszeństwa.

Czy tutaj potrzeba wielu więcej słów by polecić tę lekturę? Myślę, że nie. Należy natomiast uzbroić się w chusteczki i potężne ciosy, jakie na nas jako czytelników przyjdą całkowicie niespodziewanie. Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że obiecywany czas na ciszę, wreszcie nastaje...

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Komentarze

  1. Czytałam tę książkę. To piękna, emocjonalna i trafiające prosto w serce historia. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest w planach. A recenzja wyjątkowo zachęca.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czerwony lód [Recenzja patronacka]

"Sierż. szt. Szadurski po policyjnej akcji w rezerwacie Beka otrzymuje wezwanie na miejsce zdarzenia do zakładu produkującego mrożonki w Szelewie. Podłoga na hali produkcyjnej zalana jest ludzką krwią. Brak ciała oraz nagrań z monitoringu od samego początku komplikuje śledztwo.  Po odnalezieniu ciała brygadzistki zostają utworzone trzy grupy śledcze. Szadurski pod ścisłym nadzorem naczelnika i prokuratora prowadzi sprawę, w której napotyka liczne komplikacje: nie tylko dyrekcja manipuluje dowodami i zeznaniami pracowników obecnych feralnej nocy na terenie zakładu, ale także jeden z istotnych świadków umiera. Morderstwo brygadzistki wywiera na Szadego większy wpływ niż przypuszczał, co powoli prowadzi go na dno. Z czasem, przez niewiarygodne zeznania oraz podkładane dowody, jest zmuszony korzystać z niekonwencjonalnych metod. Co takiego ukrywa zarząd firmy, że jest gotowy poświęcić ludzkie życia, aby prawda nigdy nie wyszła na jaw? Czy Szademu uda się znaleźć zabójcę?...

Wiele do stracenia [Recenzja patronacka]

* ** Tytuł:  Wiele do stracenia Autor:  Marek Marcinowski Wydawnictwo:  Anatta Ilość stron:  304 Data premiery:  1.10.2020 *** Na dwa tygodnie przed premierą, mam przyjemność przedstawić Państwu książkę, którą objęłam patronatem - "Wiele do stracenia". Jak mówi sam projekt graficzny okładki, jest to zaledwie część pierwsza. Nad walorami estetycznymi i samym wyglądem książki nie będę się rozwodzić, ponieważ na razie jeszcze nie miałam okazji trzymać jej w moich dłoniach. Książkę miałam przyjemność przeczytać w formacie pdf. Głównym bohaterem historii jest Andrew Freshet. Jednym z jego głównych umiejętności i zainteresowań jest obserwowanie tego co dzieje się na Wall Street oraz inwestowanie w co bardziej intratne okazje. Kiedy w firmie, w której pracuje dokonuje przełomowego odkrycia, wszystkie zasługi przypisuje sobie jego szef. Andrew reaguje na to bardzo gwałtownie i odchodzi z pracy. Po tym wydarzeniu następuje pasmo mniejszych lub większych nieszczęść jego ż...

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...