Przejdź do głównej zawartości

Dom na wrzosowej polanie




"Zdrada męża i utrata pracy to wydarzenia, które mogą przewrócić życie do góry nogami. Tak właśnie dzieje się w przypadku Aliny. Jej nowy życiowy rozdział rozpoczyna się w malowniczej wiosce u podnóża Tatr, gdzie przyjechała, aby spokojnie pomyśleć nad przyszłością. Nieświadomie wkracza do krainy legend i porywających historii z przeszłości stając się ich częścią. Spotyka też niezwykłego mężczyzną. Marcin ukrywa jednak przed nią tajemnicę, która może zaważyć na ich wspólnej przyszłości..."

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Lucky miałam możliwość przeczytać "Dom na wrzosowej polanie" autorstwa Haliny Kowalczuk. To moja pierwsza styczność z twórczością tej autorki, głównie dlatego że bardzo rzadko zagłębiam się w twórczość polskich autorów. Ostatnio jednak postanowiłam sobie, że będę próbowała się do nich przekonać i dam szansę nie tylko pani Katarzynie Berenice Miszczuk.

Recenzja jest bardzo świeża, książkę zaczęłam czytać wczoraj a skończyłam czytać jeszcze dziś, jadąc w busie z pracy. Dawno nie czytało mi się książki aż tak szybko... Przejdźmy może na razie do samej książki 😊.

Alina Sandor jest panią profesor archeologii, wykładającą na Uniwersytecie Warszawskim. Ma nieco ponad 40 lat, kochającego męża i poważanie w gronie uniwersyteckim. Jako kobieta nie stara się o siebie dbać, uważa że jest jej to nie potrzebne, jakiekolwiek zakupy stanowią przymus. Ale Radek - jej mąż, utrzymuje ją w przekonaniu że we włosach związanych w koński ogon i bardzo szerokich znoszonych ciuchach nadal bardzo mu się podoba. Oj jak bardzo kochająca kobieta potrafi ślepo wierzyć swojemu mężczyźnie...

Radosław Sandor, mąż Aliny, tak samo jak i ona jest wykładowcą archeologii na tej samej katedrze. Z pozoru (tak, to bardzo ważne) jest naprawdę wzorowym mężem. Potem jednak okazuje się, że bardziej wierne Alinie od niego, są jej wykopaliska... Co tu dużo mówić, no nie lubię takich facetów jak on. Przez całą książkę tak mnie denerwował, że naprawdę dziwię się Alinie iż wcześniej nie zorientowała się jaki on jest.






Nasza główna bohaterka nakrywa swojego idealnego męża w jego gabinecie z asystentką Karoliną. Stara się z początku nie mieć najgorszy  myśli w głowie, niemniej jednak ślad szminki na kołnierzyku i niedopięte guziki w koszuli mówią same za siebie. Po tym zdarzeniu przez kilka kolejnych tygodni Radek stara się zachować pozory dobrego zachowania i ma to miejsce aż do czasu kiedy oboje wyjeżdżają w teren w dwa różne miejsca wykopalisk. Nie odbiera telefonu od żony, nie daje jej żadnego znaku życia. Alina po namowie swojej asystentki Basi, postanawia pojechać do niego i przekonać się o prawdzie na własnej skórze. Kiedy jest już w drodze na miejsce poznaje przypadkiem jedną z "ofiar miłosnych" Radka.

Radek i Karolina chcący się pozbyć Aliny z ich życia, doprowadzają do tego iż w trybie natychmiastowym zostaje ona przeniesiona na Uniwersytet Jagielloński do Krakowa i ma nadzorować prace wykopaliskowe w Bystrym Potoku. Miejsce to jest niezwykle urokliwe, szybko przypada bohaterce do gustu. Z ramienia dziekana uczelni, zostaje jej przydzielona możliwość noclegu w domku na wrzosowej polanie, należącym do niejakiego Tomasza. Już kiedy po raz pierwszy tam jedzie mają miejsce bardzo dziwne zdarzenia. Alina spotyka dwie postaci, które są jej bardzo przychylne i przestrzegają przed zagrożeniami. Od jednej z nich, dostaje naszyjnik z figurką wilka, który potem staje jej na drodze...

"- Ech, wszystko, co się wydarzy jest nam zapisane i dzieje się po to, aby nas nauczyć pewnych rzeczy. Wszystko ma swój cel."

Wilków w tej powieści jest dużo. Odgrywają świetną rolę i są jakby klamrą pomiędzy światem rzeczywistym a światem legend. A legend na tych terenach jest niezwykle dużo i mamy też przyjemność zapoznać się z kilkoma w trakcie lektury. Legendy i ludowe bajania mają bardzo duży wpływ na całą akcję książki. Bo przecież w każdej legendzie jest ziarno prawdy...




Obok domu Tomasza nocuje w lesie brudny, zapuszczony, brodaty mężczyzna, który Alinie przedstawia się jako Marcin. Postać o tyle intrygująca, co wszystkie tajemnice które przed nami bardzo dobrze ukrywa. Co wydarzy się między nim i Aliną i co ma do tego wszystkiego Tomek? To jest naprawdę zbyt interesujące, żebym chciała komukolwiek psuć lekturę zanim jeszcze się za nią zabierze.

Alinie i Radkowi udaje się rozwieść i tu wkracza na scenę jedna z moich ulubionych postaci tej książki. Pani Rozalia Kaczorowska, ciotka Radka, jest kobietą z takim charakterem i takimi zasadami moralnymi, że naprawdę zyskała całą moją sympatię jaką mogłam ją tylko obdarzyć. Występuje tu tylko epizodycznie, ale polecam się poznać z tą postacią dużo bliżej.

Pani Halinie Kowalczuk udało się stworzyć wachlarz naprawdę barwnych postaci i wpleść je w lekturę od której po prostu nie mogłam się oderwać, jednocześnie nie czując się przytłoczona całą fabułą. Jestem ciekawa kolejnych powieści tej autorki i mam nadzieję, że już w niedalekiej przyszłości będę miała okazję je poznać 😃. 

Bardzo się ucieszyłam, że Alina przestała się bać wilków i zaczęła odczuwać do nich sympatię. No cóż, miała naprawdę dobry powód ku temu, a zwierzęta zostały tu pokazane jako opiekuńcze, sprawiedliwe i kochające - przede wszystkim dobrych ludzi. Wszystkie opowieści z nimi związane bądź z innymi elementami ważnymi mniej lub bardziej w życiu głównej bohaterki są połączone w ten czy inny sposób ze wszystkimi przytaczanymi legendami. To wszystko dodaje uroku całej powieści i tchnienie delikatnej, magicznej nuty.

Bo przecież w każdej legendzie jest ziarno prawdy...

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Lucky.

Komentarze

  1. Również miała okazję przeczytać tę książkę i bardzo mi się spodobała. Z chęcią sięgnę jeszcze po inne książki tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna powieść. Polecam także inne książki autorki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...

Noli me tangere!

  "Pewnego dnia Krzysztof Tuczyński de Wedel, wielki pan na włościach i zagorzały krzewiciel wiary katolickiej, spotyka na drodze piękną chłopkę. Sądząc, że dziewczyna jest protestantką, postanawia ją pohańbić i w ten sposób zasłużyć w oczach Boga. Gwałcona dziewka rzuca mu w twarz znamienne słowa: Noli me tangere! Wkrótce do Tuczyńskiego dociera wiadomość, że kobieta jest katoliczką, a jej imiona to Maria Magdalena... Prawie cztery wieki później na tej samej drodze ktoś morduje młodą dziewczynę, wracającą z randki do domu. W toku śledztwa okazuje się, ze zwłoki kobiety leżały w pozie przywodzącej na myśl wizerunek świętej Marii Magdaleny z pobliskiego kościoła. Wygląda na to, że zmory przeszłości wcale nie odeszły w zapomnienie, co więcej - domagają się zadośćuczynienia..." * ** Tytuł:  Noli me tangere! Autor:  Andreas Hoff Wydawnictwo:  Novae Res Ilość stron:  224 ISBN:  978-83-8219-053-3 *** Jeśli zależy wam na książce, którą przeczytacie szybko książce,...

Wyspa w kałuży

"Krzysztof ma osiem lat, gdy zaczyna się jego wieloletnia przyjaźń z Bogusiem, którego ojciec jest wysoko postawionym działaczem partyjnym. Chłopiec jeszcze nie wiem, co właściwie oznacza termin "partyjna szycha", ale starszy od niego o dwa lata kolega, któremu pozycja ojca daje poczucie wyjątkowości i bezkarności, staje się dla niego mentorem i przewodnikiem w drodze do dorosłości. Coraz częściej jednak ta droga wiedzie przez niebezpieczne manowce, a przyjaciel zaczyna jawić się niczym osobisty diabeł kusiciel. Ale gdzie zło, tam musi być i dobro. Pojawi się ono w życiu szesnastoletniego już Krzysztofa w postaci kobiety..." *** Tytuł:  Wyspa w kałuży Autor:  Lech Foremski Wydawnictwo:  Novae Res Ilość stron:  370 ISBN:  978-83-8147-554-9 *** Lech Foremski pochodzi z Białegostoku i od 1982 roku przebywa na emigracji w USA. Jest profesjonalnym fotografem, amatorem malarzem, rzeźbiarzem i grafikiem. Autor artykułów, esejów, słuchowisk oraz...