Przejdź do głównej zawartości

Woda księżycowa

 

"Życie trzydziestoletniej Natalii wydaje się smakować mdławo, niczym kawa z maszyny wendingowej, którą bohaterka wypija codziennie rano przy korporacyjnym biurku. Trudny do zidentyfikowania wewnętrzny niepokój nie pozwala jej skupić się na pracy i odpowiednio zaangażować w osiąganie targetów i ki pi ja jów. Jednak nie jest też w stanie zrobić niczego innego - paraliżuje ją lęk przed podjęciem jakiegokolwiek działania, które mogłoby odmienić szarą rzeczywistość. W końcu jednak nadchodzi dzień, w którym poziom frustracji Natalii osiąga poziom krytyczny. Młoda kobieta zostawia za sobą wszystko, co trzymało ją do tej pory w stolicy, i wsiada do pociągu, który zawiezie ją nad morze, do domu ukochanej babci. Ta podróż będzie początkiem wędrówki, podczas której Natalia będzie miała szansę, by uzdrowić swoją duszę i sięgnąć po to, co wcześniej wydawało się jej nieosiągalne."

***


Tytuł: Woda księżycowa
Autor: Agnieszka Janiszewska-Szczepanik
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 612
ISBN: 978-83-8147-883-0

***

Przeczytanie tej książki zajęło mi trochę czasu, bo jej objętość niestety nie pozwoliła przy wszystkich obowiązkach na pochłonięcie jej w "jedną noc". Czy czas spędzony z "Wodą księżycową" był tego warty? Czym jest ta książka, która niejednego człowieka odstraszy swoją objętością?

Początkowo, nim sięgnęłam po tę książkę, bardzo mocno przyciągnął mnie do niej jej okładkowy opis oraz sama szata graficzna (wiem, nie ocenia się książki po okładce, ale online ciężko zobaczyć coś więcej). Książka ta jest bowiem naprawdę przepięknie wydana. Grafika okładkowa przywodzi na myśl wstęp do licznych legend, opowieści, bajań ludowych bądź innych, zupełnie fantastycznych historii. Bardzo zatem się zdziwiłam, kiedy w rozdziale drugim wraz z autorką wylądowałam w szarej, warszawskiej rzeczywistości, w "kołchozie" czyli przy biurku jednej z korporacji. Natalia ma w sobie jednak coś takiego, co niedługo pozwoli czytelnikowi myśleć, że ta bajeczna okładka jej historii nie miała żadnego znaczenia.

Bardzo, ale to bardzo przypadł mi do gustu sposób narracji. Sam język, jakiego używa autorka potrafi tak wciągnąć w treść, że ciężko się odkleić, a co dopiero już sama jego konstrukcja. Pani Agnieszka bardzo płynnie balansuje pomiędzy tym co dzieje się w głowie bohaterki (tutaj krążą jej myśli oraz myśli pisane kursywą - czyli zwykle te, które dopowiada głos w jej głowie, będący echem tego co niegdyś zasłyszała, np. we własnym domu rodzinnym, przykładowo "W głowie Ci się poprzewracało, zajmij się czymś poważnym").

Czas, jaki poświęciłam lekturze tej książki był najlepszym, dostępnym spędzaniem czasu ostatnich dni. Ta powieść jest po prostu niesamowita. Bardzo, bardzo dokładnie, powolutku odkrywa kolejne warstwy wnętrza bohaterki, dążąc do tego by ona sama dostrzegła kim jest tak naprawdę i czego w jej życiu jej tak bardzo brakuje i czego potrzebuje. To jest po prostu piękne. Najbardziej niezwykły motyw pojawia się wtedy, kiedy czytelnik przestaje mieć wrażenie że chodzi tutaj o bohaterkę główną, a momentami sam staje się tym bohaterem i książka tylko mu uświadamia, że życie jest jedno i należy je przeżyć nie "na siłę" i bez radości, ale w zgodzie z samym sobą i tym kim jesteśmy. Bo nie ma "jednego gatunku człowieka". W powieści zaznaczone jest wyraźnie, że każdy z nas jest inny i tam, gdzie jedni się odnajdują - my wcale nie musimy. Ta książka tak pięknie uświadamia to, że każdy z nas jest zupełnie wyjątkowy i tę wyjątkowość należy umieć docenić i uszanować. Życie jest za krótkie, by przeżyć je będąc cały czas jedynie obok.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...

Wyspa w kałuży

"Krzysztof ma osiem lat, gdy zaczyna się jego wieloletnia przyjaźń z Bogusiem, którego ojciec jest wysoko postawionym działaczem partyjnym. Chłopiec jeszcze nie wiem, co właściwie oznacza termin "partyjna szycha", ale starszy od niego o dwa lata kolega, któremu pozycja ojca daje poczucie wyjątkowości i bezkarności, staje się dla niego mentorem i przewodnikiem w drodze do dorosłości. Coraz częściej jednak ta droga wiedzie przez niebezpieczne manowce, a przyjaciel zaczyna jawić się niczym osobisty diabeł kusiciel. Ale gdzie zło, tam musi być i dobro. Pojawi się ono w życiu szesnastoletniego już Krzysztofa w postaci kobiety..." *** Tytuł:  Wyspa w kałuży Autor:  Lech Foremski Wydawnictwo:  Novae Res Ilość stron:  370 ISBN:  978-83-8147-554-9 *** Lech Foremski pochodzi z Białegostoku i od 1982 roku przebywa na emigracji w USA. Jest profesjonalnym fotografem, amatorem malarzem, rzeźbiarzem i grafikiem. Autor artykułów, esejów, słuchowisk oraz...

Noli me tangere!

  "Pewnego dnia Krzysztof Tuczyński de Wedel, wielki pan na włościach i zagorzały krzewiciel wiary katolickiej, spotyka na drodze piękną chłopkę. Sądząc, że dziewczyna jest protestantką, postanawia ją pohańbić i w ten sposób zasłużyć w oczach Boga. Gwałcona dziewka rzuca mu w twarz znamienne słowa: Noli me tangere! Wkrótce do Tuczyńskiego dociera wiadomość, że kobieta jest katoliczką, a jej imiona to Maria Magdalena... Prawie cztery wieki później na tej samej drodze ktoś morduje młodą dziewczynę, wracającą z randki do domu. W toku śledztwa okazuje się, ze zwłoki kobiety leżały w pozie przywodzącej na myśl wizerunek świętej Marii Magdaleny z pobliskiego kościoła. Wygląda na to, że zmory przeszłości wcale nie odeszły w zapomnienie, co więcej - domagają się zadośćuczynienia..." * ** Tytuł:  Noli me tangere! Autor:  Andreas Hoff Wydawnictwo:  Novae Res Ilość stron:  224 ISBN:  978-83-8219-053-3 *** Jeśli zależy wam na książce, którą przeczytacie szybko książce,...