Tytuł: Miała umrzeć
Autor: Ewa Przydryga
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 320
ISBN: 978-83-287-1534-9
"Miała umrzeć" to kolejny thriller, po "Bliżej, niż myślisz" autorstwa Ewy Przydrygi. Recenzję wcześniejszego możecie również znaleźć u mnie na blogu. Bardzo łatwo daje się zauważyć, że podobnie jak przy wcześniejszej lekturze, autorka tworzy klimat nieco złowrogi, nieoczywisty, pełen napięcia i niedomówień.
Pierwszym elementem tego specyficznego klimatu jest już okładka. Zaprojektowana w mroczny sposób, jest godna miana oprawy thrillera. Powieść nie jest objętościowo największa, ale uważam że ilość jej stron jej w sam raz. Próby przeciągania tej lektury to większych rozmiarów bądź chcące wcisnąć ją w mniejszy format byłyby krzywdzące. A sama treść?
Autorka książki używa języka, który bardzo mocno potrafi skupić uwagę czytelnika. Swobodnie prowadzi poprzez akcję, wprowadzając co jakiś czas retrospekcję do tego co było kiedyś. Mamy dzięki temu okazję jako czytelnicy dowiedzieć się co dzieje się teraz, czyli w roku 2019, a co działo się w roku 1998. Sama akcja jest mocno niepokojąca i trzyma w ciągłej niepewności o to, co zdarzy się za chwilę. Pewne momenty zostały zaprojektowane w taki sposób, że nie sposób nie zgadnąć co może za chwilę być. Wieli finał jest jednak tak zdumiewający, że myślę że raczej nie ma osoby, która na samym początku byłaby w stanie założyć takie właśnie zakończenie.
Historia, jest tą z rodzaju niełatwych, takich o których się nie opowiada. To co było kiedyś, jeśli było takie jak historia tej rodziny, lepiej jest zostawić w przeszłości i nie wracać już do niej nigdy. Małżeństwo z problemami, i dwie córki bardzo odległe od siebie wiekiem to przepis, który zwykle się nie udaje. Podziwiam Adę za to, jak - choć sama pragnąca miłości i zaopiekowania, przejmuje opiekę nad swoją kilkuletnią, małą siostrzyczką Nelą, będąc tak naprawdę jej ojcem, matką, siostrą - całym światem. Jednak cały ten świat nie sprzyja jej i tylko piętrzy jej problemy. Finał tej historii, choć bolesny, odbija się potężnym echem aż do roku 2019 - dlaczego? Odpowiedzią jest Lena, jedyny klucz tej historii, który nie odpuszcza i pragnie poznać całą prawdę. Czy ta prawda będzie jednak wyzwalająca czy raczej destrukcyjna?
Wiele emocji, wiele niewiadomych, jeszcze więcej zaskoczenia przeżywanego na każdym kroku - to spotka was na pewno jeśli zdecydujecie się sięgnąć po tę książkę. To bardzo dobry thriller, do przeczytania nawet w jeden wieczór. Polecam jednak uzbroić się w nieco lepsze nerwy, bo momentami łatwo przez akcję (z racji na charakter wydarzeń) przebrnąć nie będzie.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza.
Świetna książka. Jestem już po jej lekturze. Recenzja u mnie na blogu. Jeśli masz ochotę przeczytać, zapraszamy serdecznie. 😊
OdpowiedzUsuńMimo wszystko nie sięgam po takie powieści. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuń