Przejdź do głównej zawartości

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich.

Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie. 

Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się postaram, aby ich recenzje się ukazały. Jeszcze nie wiem w jakim czasie, ale będę chciała powiedzieć o tych książkach.

Dużo mojej energii, tak naprawdę coraz więcej pochłania mój mały synek. Dałabym rady przy nim czytać bez problemu, ale zupełnie straciłam do tego motywację. Jeśli mam ochotę coś poczytać, to zupełnie nie wpasowuje się to w obecne premiery. Na moich półkach zalegają stosy książek, które były wiecznie odkładane z powodu terminów, którymi opatrzone było zrecenzowanie innych książek. Takie "czytanie na akord" nie jest czymś, czego teraz mi potrzeba. 

Jednym z powodów były też zasięgi. Nie wiem ile osób przeczyta ten post, ale moje recenzje na blogu/facebooku oglądało po kilka osób, a na instagramie po kilkanaście. Im więcej się starałam, im więcej dawałam z siebie, tym bardziej było mi przykro widząc taki efekt. Myślę, że trochę się wypaliłam. Jest mi smutno, ale myślę że tak po prostu trzeba. Jestem bardzo wdzięczna wszystkim wydawnictwom, szczególnie Novae Res (które pierwsze wyciągnęło do mnie rękę) oraz Muza (które współpracowało ze mną najbardziej aktywnie) a także pisarzom - pani Jolancie Kosowskiej, która jako pierwsza spośród grona autorów mi zaufała (właśnie czeka na recenzję jej najnowsza książka - na pewno się jeszcze ukaże!), Małgorzacie Radtke, Łucji Jaksz Alves, Nadii Hamid oraz Markowi Marcinowskiemu (z tym autorem łaczy nas bardzo wiele patronatów, jakże udanych). Dziękuję wszystkim za każde dobre słowo, za wsparcie. Dziękuję, że mogłam tu być. Nie żegnam się całkiem - jak wspomniałam, zanim zatrzymam się w recenzowaniu, czeka was jeszcze kilka recenzji o kilku książkach. Dziękuję za wszystko! Jeszcze kiedyś na pewno się spotkamy :)

Wasza Marysia

Komentarze

  1. Kochana nie samymi książkami człowiek żyje. Ja to doskonale rozumiem. Rób tak, aby Tobie było, jak najlepiej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Synowie światłości [Recenzja patronacka]

" Oliver Monroe, młody profesor archeologii na znanej amerykańskiej uczelni, prowadzi spokojne, wręcz monotonne życie. Powoli wypala się zawodowo – pasja naukowa, która do tej pory przynosiła mu satysfakcję, teraz zaczyna go nużyć. Pewnego dnia do gabinetu Olivera przychodzi mężczyzna, który składa mu niecodzienną propozycję. Oliver złakniony przerwania uniwersyteckiej rutyny – zgadza się, nie podejrzewając, jak wielki błąd popełnia. Od tej chwili jego życie zmienia się nie do poznania. Zostaje wplątany w intrygę, a analizując to, co od dłuższego czasu skryte za kurtyną kłamstw, wpada na trop spisku uknutego niemal dwa tysiące lat temu… spisku, który może zniszczyć istniejący porządek na ziemi. Wraz z Kate Evans, uroczą profesor historii sztuki, Monroe podróżuje od zagadki do zagadki, nieuchronnie zmierzając do wielkiego finału, ale… jego sukces nie jest przesądzony, a po drodze przyjdzie mu narazić bliskich sobie ludzi. Czy podoła wyzwaniu – czy strzeżony przez wieki...

Czerwony lód [Recenzja patronacka]

"Sierż. szt. Szadurski po policyjnej akcji w rezerwacie Beka otrzymuje wezwanie na miejsce zdarzenia do zakładu produkującego mrożonki w Szelewie. Podłoga na hali produkcyjnej zalana jest ludzką krwią. Brak ciała oraz nagrań z monitoringu od samego początku komplikuje śledztwo.  Po odnalezieniu ciała brygadzistki zostają utworzone trzy grupy śledcze. Szadurski pod ścisłym nadzorem naczelnika i prokuratora prowadzi sprawę, w której napotyka liczne komplikacje: nie tylko dyrekcja manipuluje dowodami i zeznaniami pracowników obecnych feralnej nocy na terenie zakładu, ale także jeden z istotnych świadków umiera. Morderstwo brygadzistki wywiera na Szadego większy wpływ niż przypuszczał, co powoli prowadzi go na dno. Z czasem, przez niewiarygodne zeznania oraz podkładane dowody, jest zmuszony korzystać z niekonwencjonalnych metod. Co takiego ukrywa zarząd firmy, że jest gotowy poświęcić ludzkie życia, aby prawda nigdy nie wyszła na jaw? Czy Szademu uda się znaleźć zabójcę?...