Przejdź do głównej zawartości

W labiryncie obłędu


"Wojciech Krzewiński jest wziętym psychoterapeutą. Stosuje niekonwencjonalne metody terapii, które przysparzają mu zarówno zachwyconych pacjentów, jak i zagorzałych wrogów. Pewnego dnia nieznajomy mężczyzna przekazuje mu wiadomość, że Karolina, dawna dziewczyna Wojtka, potrzebuje jego pomocy. Młoda, ale odnosząca już sukcesy malarka mieszka i pracuje od ponad roku w Toskanii, na jesieni planuje dużą wystawę we Florencji i wydaje się być ostatnią osobą, która mogłaby wymagać psychoterapii. Cała sprawa pachnie szytą grubymi nićmi mistyfikacją, mimo to Wojtek postanawia pojechać do hotelu, w którym miała się zatrzymać Karolina. Niedługo potem zaczynają mnożyć się pytania bez odpowiedzi."

***

Tytuł: W labiryncie obłędu
Autor: Jolanta Kosowska
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 308
ISBN: 978-83-8083-282-4

***

Ostatnia książka pani Jolanty Kosowskiej, "Niepamięć", pozostawiła po sobie dość mocne echo w psychice. Kolejna powieść tej autorki jest... Równie wymagająca. I tym razem również, mam możliwość napisać recenzję dzięki uprzejmości Pani Kosowskiej, od której otrzymałam książkę wraz z jej autorskimi zdjęciami z Toskanii, które zamieszczam poniżej.





Wojtek, psychoterapeuta, na wernisażu swojego kolegi Marka poznaje jego koleżankę po fachu, artystkę Karolinę. Dziewczyna od razu go intryguje. Dredy, charakterystyczny ubiór, sposób poruszania się i zachowania... To są zdecydowanie te elementy, które w znaczący sposób odróżniają ją od otoczenia. Zatrzymują się przy obrazie dotyczącym sierpnia. Kolejne łyki alkoholu i minuty rozmowy bardzo zbliżają ich do siebie. Wojtek nie zdaje sobie sprawy kiedy nagle zaczyna rozumieć sztukę Karoliny.

Dzięki temu jednemu wieczorowi ich świat zmienia się diametralnie. Zafascynowani sobą, zakochani szaleńczo, tworzą bardzo specyficzną relację. Ale do czasu. Niekonwencjonalne metody Wojtka, które mają go utożsamić z pacjentami i jak najskuteczniejszą możliwością dobrania terapii nie podobają się Karolinie. I nic w tym dziwnego. Mężczyzna wciela się w samobójcę na dachu, łapie za żyletkę, wpada w alkoholowy cug... W pewnym momencie jej jest już tego za wiele.





Miejscem ucieczki kobiety staje się Toskania. Malownicze Włochy, które od wieków stanowiły źródło natchnienia artystów. Jest jej początkowo dość ciężko, ale trwa pod urokiem toskańskich krajobrazów i nie zamierza się poddać. Wychodzi jej to na dobre, gdyż znajduje pracę jako ilustratorka przy tworzeniu przewodnika. I tu pojawia się pytanie... Czy na pewno na dobre? Mnoży się liczba niewyjaśnionych śmierci, niejasnych sytuacji i pytajników wokół makabrycznych akwarelek zastępujących sielankowe krajobrazy.

Z pomocą przychodzi Wojtek. Nie jest do tego zbyt skory, bo kolokwialnie mówiąc, coś mu w tej całej sprawie "śmierdzi". Czytając skasowane pamiętniki, przeglądając szalone pejzaże, podejmuje jednak decyzję. Jaki będzie finał całej sprawy? Czy Karolina jest na pewno niepoczytalna? Rozdwojenie jaźni, schizofrenia czy po prostu blef i maskowanie zbrodni? 




***

"Może to ja potrzebuję już psychoterapii? Jestem za sztywny, za staroświecki, ograniczony zasadami, w których związek ciał i związek dusz muszą iść w parze, a miłość jest zespoleniem bratnich dusz i niemogących bez siebie żyć ciał."

***

Prawda jest taka, że dopóki nie sięgniecie do tej lektury to się nie dowiecie. Mam wiele mieszanych odczuć związanych z tą książką. Nie ulega wątpliwości, że jest napisana w mistrzowski sposób. Bardzo lubię styl pisania pani Kosowskiej. Kolejny raz przekonuję się, że literatura tworzona przez lekarzy jest prawdziwym dziełem sztuki. Aż ciekawa jestem jaki ma to związek ze sobą. Jeśli chodzi o samą książkę, nie jest gruba ale szybko nie da się jej przeczytać. Trzeba to robić bardzo uważnie, analizując wszystko co autorka ma nam do przekazania.

Postać Karoliny jest bardzo złożona, dopracowana w szczegółach i... Wyjątkowo potrafi wzbudzić zainteresowanie. Jak nie zyskałam sympatii do Wojtka, tak ona... Jest niesamowicie ciekawa. To w jaki sposób kreuje swoją sztuką rzeczywistość, jest autentyczna, szczera i otwarta... Ciężko się dziwić, że zyskuje zainteresowanie licznych osobników płci przeciwnej.

Książka intryguje i wciąga. Aż chciałam się dowiedzieć co stanie się za chwilę z bohaterami i chociaż nie jest łatwa i lekka, jest godna uwagi. Dobrą wiadomością dla wszystkich, którym się spodobała jest to iż posiada kontynuację - "Drugie dno".

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Pani Jolancie Kosowskiej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

On jest dla mnie

"Przyjaźnię się z Devney od szóstego roku życia, ale nigdy jej nie powiedziałem, jak bardzo ją kocham. Jako zawodowy gracz w baseball spędzam większą część roku w rozjazdach, ale ona jest moim domem - jedynym, jaki znałem. Kiedy wróciłem do Sugarloaf, aby zająć się rodzinną farmą, dowiedziałem się, że Devney zamierza wyjść za mąż. Ale to był nieodpowiedni mężczyzna. Wpadłem w rozpacz. Nie mogłem do tego dopuścić. Jeden cudowny pocałunek zmienił wszystko. Mam sześć miesięcy, żeby przekonać Devney, by to ze mną rozpoczęła nowe życie. Robię co w mojej mocy. W końcu wydaje mi się, że osiągnąłem swój cel - nasz związek rozkwita i jesteśmy zgodni, że uda nam się wspólnie pokonać wszelkie przeszkody. I wtedy dochodzi do tragedii, która na zawsze odmienia życie Devney. Moja ukochana nie może ze mną wyjechać, ja zaś, związany kontraktem, na pewno nie zostanę w Sugarloaf. Wiem, że ona jest dla mnie tą jedyną, lecz być może będę musiał pozwolić jej odejść..."   * ** Tytuł:  On jest dla ...

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...

Wiele do stracenia [Recenzja patronacka]

* ** Tytuł:  Wiele do stracenia Autor:  Marek Marcinowski Wydawnictwo:  Anatta Ilość stron:  304 Data premiery:  1.10.2020 *** Na dwa tygodnie przed premierą, mam przyjemność przedstawić Państwu książkę, którą objęłam patronatem - "Wiele do stracenia". Jak mówi sam projekt graficzny okładki, jest to zaledwie część pierwsza. Nad walorami estetycznymi i samym wyglądem książki nie będę się rozwodzić, ponieważ na razie jeszcze nie miałam okazji trzymać jej w moich dłoniach. Książkę miałam przyjemność przeczytać w formacie pdf. Głównym bohaterem historii jest Andrew Freshet. Jednym z jego głównych umiejętności i zainteresowań jest obserwowanie tego co dzieje się na Wall Street oraz inwestowanie w co bardziej intratne okazje. Kiedy w firmie, w której pracuje dokonuje przełomowego odkrycia, wszystkie zasługi przypisuje sobie jego szef. Andrew reaguje na to bardzo gwałtownie i odchodzi z pracy. Po tym wydarzeniu następuje pasmo mniejszych lub większych nieszczęść jego ż...