Przejdź do głównej zawartości

Taniec pszczół


"1 września 1939 roku skończył się świat. Chcemy opowiedzieć o tej apokalipsie. O Bohaterstwie zwykłych ludzi. O zdradzie zwykłych ludzi. O unikaniu śmierci cudem. O niemożności uniknięcia śmierci cudem. O strachu. O miłości zwyciężającej strach. O zwieńczonych drutem kolczastym murach, które wznieśli ludzie i uwięzili za nimi innych ludzi. O wyrównywaniu rachunków za zbrodnie, co też jest przecież zbrodnią.

Bohaterka jednego z opowiadań mówi o pszczołach. Pszczoły tańczą, by przeżyć i ocalić cały rój. Wsłuchajmy się we wskazówki, jakich udzielają nam na kartach tej książki zwykli ludzie. Bezimienna Żydówka z getta w Otwocku rozumiejąca, że jej życie niewarte jest życia. Layka gotowa spędzić kilka dni w zimnym jeziorze, byle uchronić córkę przed śmiercią. Niemka sprzeniewierzająca się ideologii, by ratować ukochanego. Mała Renate uciekająca przed Armią Czerwoną. Mura, Cyganka, patrząca na poniżenie najbliższych... One i wielu innych - jak pszczoły - alarmują. Ostrzegają. Dają przykład. Patrzmy, jak tańczą."

 ***

Tytuł: Taniec pszczół
Autor: Zbiorowy
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 369
ISBN: 978-83-245-8457-4

***

Książka, na którą cały czytelniczy światek czekał z zapartym tchem. Książka, o której było bardzo głośno już zanim ukazała się w księgarniach. Książka, która jest owocem pracy wielu znakomitych pisarzy literatury historycznej. Ciężko ukryć - sama bardzo czekałam na tę lekturę. Lubię zbiory opowiadań za to, że mając nawet nie wiele czasu mogę pozwolić sobie na czytanie choćby jednej z historii, a kolejnej nawet i następnego dnia. W przypadku tej książki ciężko jest też pochłaniać opowiadanie za opowiadaniem, ale o tym za chwilę.

Wydawnictwo Książnica jak zwykle stanęło na wysokości zadania i w przepiękny wprost sposób stworzyło projekt i uszlachetnienie okładki. Pod względem estetyki książka dopracowana jest w najmniejszym nawet szczególe. Pod względem treści - książka jest niezwykle trudna. Ale nie trudna przez sposób pisania autorów, nie trudna dlatego, że źle się ją czyta. Jest trudna, bo każda z opisanych historii niesie w sobie wiele bólu, wyciska łzy i  przez pewien czas nie pozwala rozstać się z rzeczywistością właśnie przeczytaną. Sama treść, dobór autorów, fakt iż podają kiedy to konieczne na jakich faktach oparta jest dana historia świadczy o tym iż jest to wybitny zbiór opowiadań. Nie można mu ująć w czymkolwiek. 

Jedna z historii - autorstwa Pani Zofii Mąkosy "Buty małej Renate" utkwiła mi w pamięci na dobre i nie opuściła mnie aż do dziś. Przy tej opowieści polało się wiele łez. To opowiadanie o wkraczaniu Armii Czerwonej na tereny zajęte przez Niemców, u których na robotach są Polacy. Ludzie Bogu ducha winni, którym przyjdzie spotkać się z prawdziwymi bestiami. I to wszystko tylko dlatego, że są nacji takiej a nie innej. Nigdy tego nie potrafiłam i nie będę potrafiła zrozumieć, jak bardzo człowiek może być człowiekowi bezwzględnym wilkiem. W każdym razie to opowiadanie właśnie stanowiło mój dłuższy przystanek w lekturze tej książki, po którym nie mogłam się pozbierać. 

Nie jest to zdecydowanie lektura na raz. Uważam, że każdej z tych opowieści należy się odrębny, poświęcony tylko jej czas. Nie sposób gonić opowieść za opowieścią, ponieważ ten ogrom emocji w nich nagromadzony jest zbyt wielki do udźwignięcia na raz. Książka jak już wspominałam, jest naprawdę wybitna. I zdecydowanie warto było na nią tyle czekać i cały szum medialny jaki był wokół niej wytworzony uważam za należyty. Tę książkę trzeba przeczytać. A już zdecydowanie powinna znaleźć się na liście do przeczytania osób, które szczególnym zainteresowaniem darzą powieści historyczne z naciskiem na okres wojenny i ten zaraz powojenny.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Książnica.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...

On jest dla mnie

"Przyjaźnię się z Devney od szóstego roku życia, ale nigdy jej nie powiedziałem, jak bardzo ją kocham. Jako zawodowy gracz w baseball spędzam większą część roku w rozjazdach, ale ona jest moim domem - jedynym, jaki znałem. Kiedy wróciłem do Sugarloaf, aby zająć się rodzinną farmą, dowiedziałem się, że Devney zamierza wyjść za mąż. Ale to był nieodpowiedni mężczyzna. Wpadłem w rozpacz. Nie mogłem do tego dopuścić. Jeden cudowny pocałunek zmienił wszystko. Mam sześć miesięcy, żeby przekonać Devney, by to ze mną rozpoczęła nowe życie. Robię co w mojej mocy. W końcu wydaje mi się, że osiągnąłem swój cel - nasz związek rozkwita i jesteśmy zgodni, że uda nam się wspólnie pokonać wszelkie przeszkody. I wtedy dochodzi do tragedii, która na zawsze odmienia życie Devney. Moja ukochana nie może ze mną wyjechać, ja zaś, związany kontraktem, na pewno nie zostanę w Sugarloaf. Wiem, że ona jest dla mnie tą jedyną, lecz być może będę musiał pozwolić jej odejść..."   * ** Tytuł:  On jest dla ...

Wiele do stracenia [Recenzja patronacka]

* ** Tytuł:  Wiele do stracenia Autor:  Marek Marcinowski Wydawnictwo:  Anatta Ilość stron:  304 Data premiery:  1.10.2020 *** Na dwa tygodnie przed premierą, mam przyjemność przedstawić Państwu książkę, którą objęłam patronatem - "Wiele do stracenia". Jak mówi sam projekt graficzny okładki, jest to zaledwie część pierwsza. Nad walorami estetycznymi i samym wyglądem książki nie będę się rozwodzić, ponieważ na razie jeszcze nie miałam okazji trzymać jej w moich dłoniach. Książkę miałam przyjemność przeczytać w formacie pdf. Głównym bohaterem historii jest Andrew Freshet. Jednym z jego głównych umiejętności i zainteresowań jest obserwowanie tego co dzieje się na Wall Street oraz inwestowanie w co bardziej intratne okazje. Kiedy w firmie, w której pracuje dokonuje przełomowego odkrycia, wszystkie zasługi przypisuje sobie jego szef. Andrew reaguje na to bardzo gwałtownie i odchodzi z pracy. Po tym wydarzeniu następuje pasmo mniejszych lub większych nieszczęść jego ż...