Przejdź do głównej zawartości

Balladyna

 


***

Tytuł: Balladyna
Autor: Zbiorowy
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 434
ISBN: 978-83-8075-693-9

***

Wszyscy, którzy sięgacie po tę książkę nie spodziewajcie się zobaczyć klasycznego oblicza Balladyny nakreślonego niegdyś piórem Juliusza Słowackiego. Po pierwsze, ten dramat w kilku aktach rozgrywa się tym razem na łamach różnych opowiadań, które są między sobą bardzo ale to bardzo zróżnicowane. Drugą podstawową różnicą jest to, że często te role się odwracają ale... O tym za chwilę. Zanim przejdziemy do treści, poznajmy aspekt fizyczności tej książki.

Tom jest słusznych rozmiarów, posiada bowiem ponad 400 stron o mocnej treści. Okładka jest mroczna, uszlachetniona w sposób nieco krwawy, zapowiada też od razu, którzy autorzy uraczą nas opowiadaniami. Każde z nich wewnątrz jest przedzielone czarną kartką. Pod względem estetyki wydawnictwo naprawdę zadbało o wszystkie szczegóły.

Omawiając treść nie będę skupiać się tutaj szczegółowo na wszystkich ośmiu opowiadaniach, ponieważ nie chodzi o to, aby psuć przyszłym czytelnikom fascynację z zapoznawania się z poszczególnymi historiami. Warto jednak wiedzieć, że tytułowa Balladyna nie zawsze jest kobietą, nie zawsze jest tą złą, może też przybierać różne imiona. "Balladyna" stanowi tutaj raczej określony schemat działania, motywację, sposób myślenia. 

Moją uwagę zwrócił mocny kontrast pomiędzy opowiadaniami - ich brutalnością, subtelnością, krwawymi szczegółami. Jeden z najmocniejszych kontrastów występuje pomiędzy opowiadaniami autorstwa Maxa Czornyja i Łukasza Orbitowskiego. Pierwsze rozpoczyna całą antologię z tak dosadnym przytupem, że trzeba się po nim najpierw pozbierać by móc czytać dalej. Pełne krwawych, brutalnych szczegółów, gdzie występuje siostra Meg Baldyn i brat Al Baldyn. Autor naprawdę nie przebierał w środkach przy prezentowanej czytelnikom treści. Jest duże prawdopodobieństwo, że co wrażliwszy odbiorca nie będzie w stanie niestety przebrnąć do końca tego opowiadania. Drugie natomiast, jest opowiadaniem czysto narracyjnym, posiadającym nieliczne wtrącenia dialogowe. Mówi o historii życia dwóch sióstr z perspektywy męża jednej z nich. Tutaj krew raczej się nie poleje, to zdecydowanie nie jest thriller lecz typowa obyczajówka. 

Mając tak mocno kontrastujące z sobą przykłady opowiadań jestem pewna, że każdy czytelnik znajdzie takie, choćby jedno, które zaspokoi jego potrzeby literackie. Tym samym uważam, że antologia jest naprawdę dobrze skonstruowana, bo może trafić do bardzo dużego grona odbiorców. Nic dodać nic ująć. A czy wy jesteście gotowi na konfrontację z różnymi obliczami Balladyny?

Komentarze

  1. Mam w planach przeczytać tę antologię. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciągle zbierałam się do zakupu tej antologii i jakoś jeszcze nie dotarłam do niej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czerwony lód [Recenzja patronacka]

"Sierż. szt. Szadurski po policyjnej akcji w rezerwacie Beka otrzymuje wezwanie na miejsce zdarzenia do zakładu produkującego mrożonki w Szelewie. Podłoga na hali produkcyjnej zalana jest ludzką krwią. Brak ciała oraz nagrań z monitoringu od samego początku komplikuje śledztwo.  Po odnalezieniu ciała brygadzistki zostają utworzone trzy grupy śledcze. Szadurski pod ścisłym nadzorem naczelnika i prokuratora prowadzi sprawę, w której napotyka liczne komplikacje: nie tylko dyrekcja manipuluje dowodami i zeznaniami pracowników obecnych feralnej nocy na terenie zakładu, ale także jeden z istotnych świadków umiera. Morderstwo brygadzistki wywiera na Szadego większy wpływ niż przypuszczał, co powoli prowadzi go na dno. Z czasem, przez niewiarygodne zeznania oraz podkładane dowody, jest zmuszony korzystać z niekonwencjonalnych metod. Co takiego ukrywa zarząd firmy, że jest gotowy poświęcić ludzkie życia, aby prawda nigdy nie wyszła na jaw? Czy Szademu uda się znaleźć zabójcę?...

Wiele do stracenia [Recenzja patronacka]

* ** Tytuł:  Wiele do stracenia Autor:  Marek Marcinowski Wydawnictwo:  Anatta Ilość stron:  304 Data premiery:  1.10.2020 *** Na dwa tygodnie przed premierą, mam przyjemność przedstawić Państwu książkę, którą objęłam patronatem - "Wiele do stracenia". Jak mówi sam projekt graficzny okładki, jest to zaledwie część pierwsza. Nad walorami estetycznymi i samym wyglądem książki nie będę się rozwodzić, ponieważ na razie jeszcze nie miałam okazji trzymać jej w moich dłoniach. Książkę miałam przyjemność przeczytać w formacie pdf. Głównym bohaterem historii jest Andrew Freshet. Jednym z jego głównych umiejętności i zainteresowań jest obserwowanie tego co dzieje się na Wall Street oraz inwestowanie w co bardziej intratne okazje. Kiedy w firmie, w której pracuje dokonuje przełomowego odkrycia, wszystkie zasługi przypisuje sobie jego szef. Andrew reaguje na to bardzo gwałtownie i odchodzi z pracy. Po tym wydarzeniu następuje pasmo mniejszych lub większych nieszczęść jego ż...

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...