Przejdź do głównej zawartości

Fatma. Moja arabska teściowa


"Fatma nie miała łatwego życia. Urodzona w latach czterdziestych w Libii, od wczesnego dzieciństwa była wychowywana na pokorną żonę i oddaną matkę. Kiedy na świecie pojawia się jej pierworodny syn, Muchtar, kobieta przelewa całą swoją miłość na chłopca, modląc się o pomyślną przyszłość i dobry ożenek dla niego. Wkrótce jednak okazuje się, że jej prośby nie zostały wysłuchane - Muchtar wyjeżdża bowiem na studia do Polski, miejsca uznawanego przez bogobojnych wyznawców Islamu za kraj ludzi niewiernych, i, co gorsza, sprowadza stamtąd młodą polską żonę wraz z ich małym synkiem. Dla obu kobiet będzie to początek koszmaru, w którym gorycz, rozczarowanie i wzajemne pretensje codziennie będą zatruwać im życie..."

***

Tytuł: Fatma. Moja arabska teściowa
Autor: Nadia Hamid
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 164
ISBN: 978-83-8219-184-4

***
Tę recenzję musimy rozpocząć od zaznaczenia faktu, że ta historia zdarzyła się naprawdę. I choć objętość książki nie jest wielka, to zawiera tak trudne przeżycia, że nie czyta się jej lekko. Do tej pory jeszcze nie miałam okazji zapoznawać się z historiami kobiet, które wkraczały w arabskie piekło, dlatego też kiedy tylko zobaczyłam taką okazję, stwierdziłam że nie mogę zwlekać. Postanowiłam sobie wykazywać mocno otwartą postawę wobec tematyki i gatunków, po które do tej pory nie sięgałam.

Książka jest dość cienka, a na jej okładce znajduje się lekko przysłonięta twarz kobiety ubranej w hidżab, której oczy działają wręcz hipnotyzująco. Choć lektura jest zapisem tego, co przeżyła sama autorka, to traktuje głównie o jej teściowej. O samej Nadii nie dowiemy się tam aż tak wiele co o Fatmie.

Pod względami czysto rzeczowymi i stylistycznymi, na początku zanim sama historia mnie jeszcze pochłonęła, mocno moją uwagę zaczęły zwracać pewne błędy. Już na pierwszej stronie autorka zaznacza, że Fatma była trzecim dzieckiem, a w następnym zdaniu informuje że w momencie narodzin miała już starszego brata i dwie siostry. Czytałam ten fragment po kilka razy zastanawiając się czy jest coś nie w porządku z moją matematyką, czy jest to błąd rzeczowy i doszłam do wniosku, że jednak błąd. Nieco dalej występuje również fragment brzmiący w następujący sposób: "Każdego dnia pięć razy dziennie żarliwie modliła się do Boga, kierując swą postać w kierunku Mekki. Uwielbiała modlitwy, zmawiała je pięć razy dziennie, wsłuchując się w harmonijny śpiew muezina." Według mnie zabieg powtórzenia tutaj zastosowany nie był konieczny, brzmi to w moich myślach jakoś dziwnie. Dalej w treści występuje jeszcze kilka fragmentów, przy których pokusiłabym się o poprawki, ale sama treść już przytłacza je na tyle, że łatwo je przeoczyć.

Fatma, czyli teściowa Nadii, nie miała łatwego życia - z resztą jak zdecydowana większość muzułmańskich kobiet. Choć z domu wyniosła wzór mężczyzny dzięki jej ojcu jako kogoś kto jest dość łagodny, w późniejszym czasie życie zweryfikowało jej to bardzo brutalnie. Kiedy czytam o kolejnych nakładanych obowiązkach, ilości dzieci jakie przychodzi jej rodzić oraz trudnościach z jakimi się mierzy, naprawdę szkoda mi tej kobiety. Rozumiem też, czemu aż tak bardzo przywiązuje się do swojego pierworodnego syna, który chyba jako jedyny mężczyzna darzy ją szacunkiem. Szkoda natomiast, że to jedyna kobieta jaką Muchtar darzy szacunkiem, ale niestety tutaj nie da się nic już poradzić.

Często słyszałam o trudnościach przez jakie muszą przejść muzułmańskie kobiety, ale zobaczenie tego oczami kobiety, która sama doświadczyła tego "od wewnątrz", jest mocno szokujące. Chętnie czytałabym tę historię dalej i dalej, bo treść urywa się w pewnym momencie i nie wiadomo co dzieje się z Nadią dalej. Nie czytałam innych książek autorstwa kobiety - "Gorzkiej pomarańczy" czy "Jarzma przeszłości", ale wiedząc jak mocna była fabuła tej przeze mnie przeczytanej i co dziwne - w jak lekki sposób napisana wiem, że wciągnęłabym się w ich lekturę równie mocno. Warto taką lekturę przeczytać, choćby po to żeby mieć świadomość z czym muszą mierzyć się kobiety w innej kulturze.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Komentarze

  1. Swego czasu często czytałam tego typu książki i chętnie do takiej literatury wrócę, sięgając po ten tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę! Naprawdę warto :)

      Usuń
  2. Lubię od czasu do czasu czytać takie książki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...

On jest dla mnie

"Przyjaźnię się z Devney od szóstego roku życia, ale nigdy jej nie powiedziałem, jak bardzo ją kocham. Jako zawodowy gracz w baseball spędzam większą część roku w rozjazdach, ale ona jest moim domem - jedynym, jaki znałem. Kiedy wróciłem do Sugarloaf, aby zająć się rodzinną farmą, dowiedziałem się, że Devney zamierza wyjść za mąż. Ale to był nieodpowiedni mężczyzna. Wpadłem w rozpacz. Nie mogłem do tego dopuścić. Jeden cudowny pocałunek zmienił wszystko. Mam sześć miesięcy, żeby przekonać Devney, by to ze mną rozpoczęła nowe życie. Robię co w mojej mocy. W końcu wydaje mi się, że osiągnąłem swój cel - nasz związek rozkwita i jesteśmy zgodni, że uda nam się wspólnie pokonać wszelkie przeszkody. I wtedy dochodzi do tragedii, która na zawsze odmienia życie Devney. Moja ukochana nie może ze mną wyjechać, ja zaś, związany kontraktem, na pewno nie zostanę w Sugarloaf. Wiem, że ona jest dla mnie tą jedyną, lecz być może będę musiał pozwolić jej odejść..."   * ** Tytuł:  On jest dla ...

Wiele do stracenia [Recenzja patronacka]

* ** Tytuł:  Wiele do stracenia Autor:  Marek Marcinowski Wydawnictwo:  Anatta Ilość stron:  304 Data premiery:  1.10.2020 *** Na dwa tygodnie przed premierą, mam przyjemność przedstawić Państwu książkę, którą objęłam patronatem - "Wiele do stracenia". Jak mówi sam projekt graficzny okładki, jest to zaledwie część pierwsza. Nad walorami estetycznymi i samym wyglądem książki nie będę się rozwodzić, ponieważ na razie jeszcze nie miałam okazji trzymać jej w moich dłoniach. Książkę miałam przyjemność przeczytać w formacie pdf. Głównym bohaterem historii jest Andrew Freshet. Jednym z jego głównych umiejętności i zainteresowań jest obserwowanie tego co dzieje się na Wall Street oraz inwestowanie w co bardziej intratne okazje. Kiedy w firmie, w której pracuje dokonuje przełomowego odkrycia, wszystkie zasługi przypisuje sobie jego szef. Andrew reaguje na to bardzo gwałtownie i odchodzi z pracy. Po tym wydarzeniu następuje pasmo mniejszych lub większych nieszczęść jego ż...