"Zgubiony w lesie pensjonat Mścigniew tuż przed świętami Bożego Narodzenia wypełnia się z pozoru zwyczajnymi gośćmi, z których każdy ma niebagatelne powody, by spędzić ten czas właśnie tam - w spokoju i w oddaleniu od zgiełku codzienności. Kiedy więc pewnego poranka amatorka nordic walkingu, Olga Mierzwińska, przed wyjściem na trening odkrywa w wannie trupa, nikt nie jest zadowolony, a najmniej właściciel, który staje na głowie, by zatrzymać gości w pensjonacie. Policja początkowo uznaje sprawę za wypadek. Jednak kiedy ta sama dziewczyna znajduje podczas spaceru kolejne zwłoki, sytuacja staje się poważna i do akcji postanawia wkroczyć detektyw Romanowski - amator krówek ciągutek i ekstrawaganckich krawatów."
***
Tytuł: Nie całkiem białe Boże Narodzenie
Autor: Magdalena Knedler
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 436
ISBN: 978-83-8083-599-3
Nowy Rok zaczynamy z mocnym przytupem. Dziś bowiem powiem wam kilka słów o książce autorstwa Magdaleny Knedler - "Nie całkiem białe Boże Narodzenie". Niby Święta już minęły, ale nadal czuję ich specyficzny i ciepły klimat, dlatego póki okazja, to sięgam po wszystko co związane jakkolwiek z tym wyjątkowym czasem w roku. Sam tytuł tej książki naprowadza czytelnika na Bożonarodzeniowe klimaty, natomiast na ile mocno je odczujecie - sprawdźcie sami.
Powieść jest naprawdę przepięknie wydana, w twardej oprawce, a wzory okładkowe to klasyczne nordyckie grafiki, wśród których miejsce znalazło się również dla trupich czaszek. Zauważyłam ten szczegół dość późno i przyznam szczerze, że zdziwił mnie on dość mocno - choć w sumie nie powinien.
Twórczość Pani Knedler jest mi znana jedynie częściowo, bowiem miałam okazję czytać kilka antologii, w których znajdują się również opowiadania jej autorstwa. Jeśli chodzi o większe formy - jest to pierwsza z powieści. Po tych krótszych formach wiedziałam już jednak, że styl pisania autorki mi odpowiada, jest on przystępny i lekki, bardzo wciągający czytelnika w fabułę. A w przypadku tej konkretnej książki, fabuła wręcz naszpikowana coraz to nowszymi zdarzeniami i szczegółami, potrafi wciągnąć bez końca. Powieść to kryminał z nutką humoru, dzięki czemu nie sprawia wrażenia "ciężkiej" lektury. Sam bieg wydarzeń jest bardzo intrygujący i ciężko jest się domyślić kto może być potencjalnym sprawcą zbrodni - jest ich przecież tak wielu. Grupa osób, która udaje się do odosobnionego pensjonatu po to, aby spędzić Święta Bożego Narodzenia, w której każdy ma swoje specyficzne powody dlaczego chce przeżyć Święta tak a nie inaczej. Skoro to taka pokojowa i ciepła atmosfera, to skąd nagle biorą się trupy?
Razem z bohaterami czytelnik przeżyje niezwykle emocjonującą i intrygującą przygodę, która jest prawdziwą łamigłówką - ale jak każda, prędzej czy później prowadzi do upragnionego celu. trup, intrygi i tajemnice, a to wszystko w akompaniamencie Świątecznych potraw, piosenek i śniegu. Lektura jest jak najbardziej godna uwagi, a tym przyjemniej się ją czyta kiedy choć trochę pokrywa się ona z faktycznymi datami w kalendarzu.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Mnie tez zachwyciło wydanie. Czytałam, fajna przygoda...
OdpowiedzUsuńBędzie musiała poczekać do przyszłych świąt. ☺
OdpowiedzUsuń