"Vitoria, rok 2019. Nieznany autor, ukrywający się pod pseudonimem Diego Veilaz, publikuje powieść historyczną Władcy czasu. Jej akcja osadzona jest w średniowiecznej Vitorii, powieść natychmiast podobija serca czytelników.
Vitoria, rok 1192. Legendarny hrabia don Vela po dwóch latach nieobecności powraca z niebezpiecznej misji, jaką powierzył mu król Nawarry Sancho Mądry. Ze zdumieniem odkrywa, że jego własny brat poślubił jego narzeczoną, inteligentną i ambitną hrabiankę Onnecę de Maestu.
Unai López de Ayala – Kraken – musi rozwiązać zagadkę zabójstw popełnianych zgodnie ze średniowiecznym modus operandi. Wiadomo, że sprawca imituje morderstwa opisane w powieści Władcy czasu: truje jedną z ofiar proszkiem z hiszpańskiej muchy – średniowiecznego odpowiednika viagry, zamurowuje dwie ofiary żywcem, a jedną topi w rzece, zamkniętą w beczce razem z psem, kotem, kogutem i żmiją.
Śledztwo zaprowadzi Krakena do wieży Nograro, ufortyfikowanego donżonu, od tysiąca lat nieprzerwanie zamieszkiwanego przez pierworodnego dziedzica rodu. Unai odkrywa, że jego główny podejrzany cierpi na dysocjacyjne zaburzenie osobowości. Estíbaliz natomiast przeżywa bardzo niebezpieczny romans."
***
Tytuł: Władcy czasu
Autor: Eva García Sáenz de Urturi
Wydawnictwo: MUZA
Ilość stron: 512
Ilość stron: 512
ISBN: 9788328713352
***
"Władcy czasu" to już trzecia powieść autorki z tego cyklu, ja natomiast jako całkowity świeżaczek i osoba rządna książkowego eksperymentowania, postanowiłam ją przeczytać bez zaznajamiania się z dwoma poprzednimi tomami. Cieszę się, że mogę powiedzieć iż można zupełnie bez problemu sięgnąć tylko po część trzecią i czytać bez martwienia się o masę przewijających się wątków z poprzednich tomów.
Zaczynając jednak od kwestii czysto technicznych - książka jest dość przyjemnej grubości. Tutaj przez "przyjemna" rozumiem nie mniejsza niż 400 stron i nie większa niż 650 (większe troszkę ciężko trzyma mi się w dłoniach, ale oczywiście nie odejmuję książkom grubszym punktów, bo im więcej stron tym więcej miłości). Okładka bardzo ładnie koresponduje ze swoimi poprzedniczkami, ale wybijającym się kolorem jest tym razem fiolet. Druk jest bardzo charakterystyczny dla Wydawnictwa Muza - mnie on bardzo przypada do gustu, ułatwia szybkie czytanie i nie męczy oczu. Co do języka jakim powieść została napisana, chylę czoła przed autorką oraz tłumaczem. Dlaczego? Ponieważ użyto w książce języka na wskroś współczesnego oraz mocno zabarwionego archaizacją średniowieczną. Już wyjaśniam o co chodzi. Główna akcja powieści toczy się w czasach współczesnych, konkretnie w roku 2019. Jest to jednak "książka w książce" i równolegle jesteśmy świadkami wydarzeń z XII wieku.
Pewna tajemnicza książka o średniowiecznych czasach bije rekordy popularności. Nikt jednak nie zna jej autora. Wreszcie kiedy następuje oficjalna premiera owej powieści, ma dojść do spotkania z jej tajemniczym twórcą. Niestety jednak, nie zaszczyca on swoją obecnością tej istotnej imprezy. W trakcie jej trwania, pewien mężczyzna umiera w łazience budynku a tajemnicza zakonnica ucieka po dachach... Śledztwo trafia do Krakena, który już od kilku dobrych dni zajmuje się sprawą zaginięcia dwóch niepełnoletnich dziewczynek... Inspektor, którego tajemnicza książka pochłonęła bez pamięci zaczyna zauważać podobieństwa pomiędzy jej treścią a wydarzeniami, które toczą się dokoła niego... Czy fikcja literacka jest rzeczywistością? Czy może stanowi inny, wyższy cel?
Nie ukrywam, książka mnie po prostu pochłonęła. Czytając ją czułam też jakbym czytała powieść mocno zabarwioną wpływem twórczości Dana Browna i właśnie w tym gatunku, w którym tworzy i on, uplasowałabym tę powieść. Ciężko jest tutaj cokolwiek więcej powiedzieć nie zdradzając istotnych szczegółów fabuły. Warto jednak zaznaczyć, że każdy poszukiwacz przygód, ktoś rządny odkrywania tajemnic niemający uczulenia na zabarwienie historyczne - a wręcz przeciwnie, miłośnik zagadek przeszłości, który nie boi się mieszania rzeczywistości z fikcją literacką - będzie usatysfakcjonowany lekturą.
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki.
Nie znam tej serii, ale jeśli faktycznie ten trzeci tom tak pochłania przy czytaniu, to rozejrzę się najpierw za pierwszym tomem.
OdpowiedzUsuń