"Anastazja i Kazimierz, rozdzieleni przez wojnę i ludzką niegodziwość, usiłują na nowo ułożyć sobie życie.
Jest rok 1920. Krwawa łuna rewolucji nad dawnym Imperium Rosyjskim ustępuje miejsca szarej bolszewickiej codzienności.
Po wyjściu z więzienia Anastazja przyjeżdża do Petersburga, próbuje zapomnieć o Kazimierzu i zatraca się w pracy w szpitalu. Walcząc z uprzedzeniami, zdobywa lekarskie doświadczenie. Gdy kończy się wojna polsko-rosyjska, Kazimierz wraca na Wołyń. Opiekuje się nim nieodłączny Borys Bogdanow, który zataił przed przyjacielem, co stało się z Anastazją.
Dawni Kochankowie spotykają się ponownie w świecie, w którym nic już nie jest takie jak kiedyś. Czy ich namiętne uczucie zwycięży przeciwności losu?"
***
Tytuł: Wiatr ze wschodu - Stalowe niebo
Autor: Maria Paszyńska
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 416
ISBN: 978-83-245-8446-8
***
Wyczekiwałam tej powieści bardzo długo, bo pierwszy tom nie mógł wyjść z mojej głowy i bardzo, ale to bardzo chciałam wiedzieć co też takiego dalej stanie się z Anastazją i Kazimierzem. Powieści Pani Marii Paszyńskiej na dobre zagościły w moim sercu i co książka, to czuję, że zakorzeniają się w nim coraz głębiej.
Sama okładka powieści jest przepiękna, idealnie zharmonizowana z niełatwą treścią, którą otula. Pięknie również koresponduje ona z projektem okładki pierwszego tomu - tylko dla odmiany nie jest w barwach zielonych, lecz niebieskich. Co do całości oprawy drukarskiej, mogę wpaść tylko w zachwyt - jak za każdym razem, kiedy trzymam w rękach książki od Wydawnictwa Książnica.
Blurb okładkowy jest niewielki, ale wystarczająco nakreśla nam początek losów rozdzielonych bohaterów. Książka podzielona jest na lata, a te odpowiednio na kolejne rozdziały. Przedziału czasowego nie ma tutaj potężnego, natomiast wydarzenia nagromadzone na tej krótkiej przestrzeni zdają się być zbyt liczne i zbyt trudne jak na pojedyncze osoby. Bardzo realistycznie zostało przedstawione postrzeganie kobiet jako osób wykształconych, szczególnie w zawodzie lekarskim. Kiedy do wszystkich zaczęto mówić towarzyszu - towarzyszko, mimo wszystko nadal walczono ze stereotypem kobiet, o których powstało nawet dzieło podważające ich zdolności życiowo-umysłowe. Dzięki sposobie ukazania świata przedstawionego, który jest bardzo istotnym tłem dla losów wszystkich bohaterów, każdy z czytelników będzie bez problemu mógł odnieść wrażenie, że wchodzi w akcję razem z Anastazją i Kazimierzem "tu i teraz".
Powieść trzymała mnie w napięciu i emocjach tak mocno i tak długo, jak żadna inna przez dłuższy czas tego nie potrafiła zrobić. Jest mi dość smutno, że pozostaję po jej lekturze z podobną tęsknotą za wiedzą o tym co dalej spotyka bohaterów i świadomością, że trzeba czekać na kontynuację ich losów. Dzięki tej książce prędko nie poszłam spać, a i sam sen długo nie chciał nadejść, bo w mojej głowie przewijały się obrazy, uczucia i wszystko to z taką wielką siłą... Mam w głowie tak wiele słów a jednocześnie wiem, że nie ma żadnego, które wyraziłoby to, co na jej temat myślę i czuję. Jest po prostu idealna - dokładnie taka jak powieści obyczajowe z historią w tle powinny być. Z całkowicie czystym sercem jestem w stanie polecić ją każdemu. Polecam też zaopatrzyć się w chusteczki - są bowiem fragmenty, które będą ich wymagać.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Książnica.
Komentarze
Prześlij komentarz