Przejdź do głównej zawartości

Zanim Zniknę


"Ta historia udowadnia, że kochać powinno się sercem, a nie oczami!

Osiemnastoletnia Wiktoria po śmierci ojca musi całkowicie zmienić swoje życie – przeprowadza się do innego miasta, gdzie czekają na nią nowa szkoła i nowi przyjaciele… Ale to dopiero początek zmian, jakie zaplanował dla niej los. 
Na drodze Wiktorii staje dwóch chłopaków, obydwoje wydają się coś ukrywać. Serce dziewczyny zaczyna wyrywać się do jednego z nich… Jak wyrzucić z siebie miłość do kogoś, kto codziennie udowadnia, że marzenia spełniają się zawsze, a motyle potrafią tańczyć nawet podczas zimnego wiatru? Czy można kochać chłopaka, który spadł z gwiazd."


***

Tytuł: Zanim zniknę
Autor: Anna Dąbrowska
Wydawnictwo: Lira
Liczba stron: 352
ISBN: 978-83-65838-70-4

***

Wiktoria jest krakowską pianistką, której z dnia na dzień wali się dotychczasowy świat. Jej tato popełnia samobójstwo a matka z nowym chłopakiem oznajmia dziewczynie, że przeprowadzają się nad morze. Wiktoria uważa, że to jej mama jest winna śmierci ojca i za wszelką cenę postanawia uprzykrzać jej życie. Przestaje również całkowicie grać na fortepianie. Zostaje zapisana do szkoły artystycznej w Gdańsku do klasy, której profil jest całkowicie odmienny od jej zainteresowań. Dziewczyna musi zajmować się rzeźbą i tą częścią sztuki, która jest jej ideowo obca. Spotyka na swojej drodze dwóch chłopaków - Maksa i Sergiusza. Przy jednym z nich czuje się jakby była w niebie. Relacja z chłopakiem jest czymś, czego nie oczekuje ale poddaje się temu całkowicie. Jak bardzo wartościowa okaże się obecność w jej życiu prywatnego Anioła?

***

"Pamiętaj, że dobroć kryje się w oczach. Nie ten, co dużo mówi o miłości, kocha najbardziej, lecz ten, co skrycie milczy, a patrzy z uczuciem, jest jej wart."

***

Książka czekała chwilę na przeczytanie, ale cieszę się że akurat w tym momencie trafiła w moje ręce. Autorka porusza trudny temat rozwodu rodziców oraz śmierci najbliższych osób. Główna bohaterka z każdym dniem musi stawać się coraz bardziej dorosła. Z każdym dniem beztroskie chwile jej dzieciństwa są brutalnie odbierane. Nauka dorosłego życia okazuje się być zbyt dużym ciężarem dla młodej Wiktorii. Jej wewnętrzne rany zamiast się zasklepiać - otwierane są coraz szerzej. W takich chwilach zbawienna bywa obecność drugiej osoby, co tu jest ukazane w bardzo piękny sposób. Podoba mi się jak zręcznie autorka opiera się na "Małym księciu" autorstwa Antoine de Saint-Exupery. Dobór tej książki w kontekście całej fabuły jest bardzo trafny.

***

"Wiatr rozwiewał kosmyki moich jasnych włosów, a ja, zamiast odgarniać je z twarzy, stukałam palcami o piasek, wygrywając nieznany moim uszom rytm. Po chwili spostrzegłam, że drugą dłonią też coś bezwiednie wystukiwałam. Musiałam się opamiętać. Podniosłam się, otrzepałam ubranie z piasku, wiedząc, że nie mogę ulec chwilowej słabości. Tęskniłam za dotykiem klawiszy... Muzyka była częścią mnie i dlatego tak trudno było mi się jej wyrzec."

***

Jeśli ktoś jest osobą wrażliwą, to zdecydowanie zanim zacznie czytać "Zanim zniknę" powinien zaopatrzyć się w pudło chusteczek. Dokładnie tak - pudło. Jedna paczka to może być za mało. Pochłonęłam tę książkę w ciągu jednego popołudnia i w tym czasie bardzo porządnie oczyściłam też moje oczy. Chciałam jak najdłużej ją sobie dozować ale niestety mi nie wyszło. Wątek z grą na fortepianie dotknął mnie dość osobiście, jak również i cały proces kształtowania myślenia pod wpływem innej osoby. Emocje muzyka jak i sposób postrzegania przez niego świata jest bardzo specyficzny. Tutaj każdy, nawet wydawałoby się najmniej istotny dźwięk ma znaczenie. Dźwiękiem opisuje się świat. Bardzo jestem wdzięczna Pani Dąbrowskiej, że tak pięknie to opisała. Jestem zdecydowanie na tak! Bardzo, ale to bardzo gorąco polecam tę powieść każdej osobie. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...

On jest dla mnie

"Przyjaźnię się z Devney od szóstego roku życia, ale nigdy jej nie powiedziałem, jak bardzo ją kocham. Jako zawodowy gracz w baseball spędzam większą część roku w rozjazdach, ale ona jest moim domem - jedynym, jaki znałem. Kiedy wróciłem do Sugarloaf, aby zająć się rodzinną farmą, dowiedziałem się, że Devney zamierza wyjść za mąż. Ale to był nieodpowiedni mężczyzna. Wpadłem w rozpacz. Nie mogłem do tego dopuścić. Jeden cudowny pocałunek zmienił wszystko. Mam sześć miesięcy, żeby przekonać Devney, by to ze mną rozpoczęła nowe życie. Robię co w mojej mocy. W końcu wydaje mi się, że osiągnąłem swój cel - nasz związek rozkwita i jesteśmy zgodni, że uda nam się wspólnie pokonać wszelkie przeszkody. I wtedy dochodzi do tragedii, która na zawsze odmienia życie Devney. Moja ukochana nie może ze mną wyjechać, ja zaś, związany kontraktem, na pewno nie zostanę w Sugarloaf. Wiem, że ona jest dla mnie tą jedyną, lecz być może będę musiał pozwolić jej odejść..."   * ** Tytuł:  On jest dla ...

Wiele do stracenia [Recenzja patronacka]

* ** Tytuł:  Wiele do stracenia Autor:  Marek Marcinowski Wydawnictwo:  Anatta Ilość stron:  304 Data premiery:  1.10.2020 *** Na dwa tygodnie przed premierą, mam przyjemność przedstawić Państwu książkę, którą objęłam patronatem - "Wiele do stracenia". Jak mówi sam projekt graficzny okładki, jest to zaledwie część pierwsza. Nad walorami estetycznymi i samym wyglądem książki nie będę się rozwodzić, ponieważ na razie jeszcze nie miałam okazji trzymać jej w moich dłoniach. Książkę miałam przyjemność przeczytać w formacie pdf. Głównym bohaterem historii jest Andrew Freshet. Jednym z jego głównych umiejętności i zainteresowań jest obserwowanie tego co dzieje się na Wall Street oraz inwestowanie w co bardziej intratne okazje. Kiedy w firmie, w której pracuje dokonuje przełomowego odkrycia, wszystkie zasługi przypisuje sobie jego szef. Andrew reaguje na to bardzo gwałtownie i odchodzi z pracy. Po tym wydarzeniu następuje pasmo mniejszych lub większych nieszczęść jego ż...