Przejdź do głównej zawartości

Bezgłośni


***

Tytuł: Bezgłośni
Autor: Eliza Segiet
Wydawnictwo: Psychoskok
Ilość stron: 84
ISBN: 978-83-8119-572-0

***

Autorka książki "Bezgłośni", Pani Eliza Segiet, ma za sobą dość bogaty dorobek literacki. Jest absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego i znana jest głównie ze swojej poezji (tomy "Romans z sobą", "Myślne miraże" czy "Magnetyczni"). Jest popularna nie tylko w Polsce ale i na świecie, bowiem została laureatką Międzynarodowej Publikacji Roku (w 2017, za wiersz "Pytania", w 2018 za wiersz "Morze mgieł") w Spillwords Press (USA). Wiersz jej autorstwa- "Morze mgieł" został wybrany jako jeden ze 100 najlepszych 2018 roku w International Poetry Press Publications w Kanadzie.

Bardzo utalentowana poetka tym razem zaprezentowała się czytelnikom z nieco innej strony. Książka, którą trzymam obecnie w ręce choć jest lekturą krótką, to nie łatwą. Najlepiej będzie początkowo przybliżyć z czym w ogóle dziś mamy do czynienia. Te niewiele ponad osiemdziesiąt stron zawiera w sobie cały możliwy wachlarz emocji wojennych. Książka ma formę jednego bardzo długiego listu, w którym poszczególne sytuacje, dni, okresy, są oddzielone akapitami. List jest listem Josefa (w sumie już Józefa) do swojej Mame. Dzięki temu zwrotowi już na samym początku listu łatwo się więc zorientować jakiego pochodzenia jest bohater główny - narrator. Tak, Josef jest Żydem. Żydem, który przeciwstawił się swoim rodzicom, poślubił Polkę - katoliczkę i sam przyjął chrzest. Nie baczył na wszystko, najważniejsza była dla niego miłość. Mężczyzna nie zaczyna pisać swojej historii przed rozpoczęciem wojny - pisze już będąc w ukryciu i drżąc o życie swoje własne, swojej rodziny oraz innych osób jakie były mu bliskie.

Opisy Josefa są dość chaotyczne, widać że gubi się, przeżywa wielokrotnie pewne zdarzenia, niektóre z nich nie mogą pomieścić mu się w głowie, do samego końca nie chce w nie wierzyć - woli wierzyć w dobro i to, że nawet Naziści mogą być dobrymi ludźmi. Razem z nim czytelnik przeżywa wojenne losy i dzięki niemu przybiera zupełnie inny ogląd na pewne zdarzenia. Czy udało mu się przeżyć wojnę? Czy los i ludzie byli mu przychylni? Koniec listu rozwieje wszystkie wątpliwości czytelnika.

Książka bardzo mocno przypomniała mi o lekturze książki, równie niewielkich rozmiarów, jaką czytałam już długi czas temu. Mówię tutaj o "Medalionach" Zofii Nałkowskiej. Obie książki mają całkowicie inną strukturę i opowiadają o nieco innych zdarzeniach, ale ujawniają okrucieństwa II Wojny Światowej, wspominają o niektórych identycznych zdarzeniach i są bardzo poruszające. Nałkowska użyła języka bardziej rzeczowego, mniej emocjonalnego, opisującego stan rzeczy jakim był bez żadnych upiększeń. Josef Elizy Segiet jest bardziej subtelny, niesamowicie mocno przeżywa wszystko co się dzieje a opisy pewnych wydarzeń pozostawia niedopowiedziane ponieważ nie mieszczą mu się w głowie.

Chociaż jest to krótka opowieść (a równocześnie długi list), to nie da się jej przeczytać szybko. Wydarzenia tutaj opisane są bardzo trudne do pojęcia. Chociaż niekoniecznie uronią łzę, to są dość bolesne. Pani Segiet w sposób bardzo zgrabny ubrała w słowa to, co tak trudne. Myślę, że duże znaczenie ma tutaj fakt iż powieść nie powstała przypadkiem, bowiem temat Holocaustu jest autorce bardzo bliski. Zawarła więc ona na tych kilkudziesięciu stronach esencję swojego dziedzictwa - bolesnego, ale pięknie pokazującego, że te dobre wartości, takie jak miłość, współczucie i empatia pozostają w człowieku nawet mimo strasznych przeżyć.

Bardzo chciałam podziękować autorce za zaufanie jakim mnie obdarzyła przekazując egzemplarz powieści do recenzji. Jestem zaszczycona, że mogłam zrecenzować tak osobiste i emocjonalne dzieło.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

On jest dla mnie

"Przyjaźnię się z Devney od szóstego roku życia, ale nigdy jej nie powiedziałem, jak bardzo ją kocham. Jako zawodowy gracz w baseball spędzam większą część roku w rozjazdach, ale ona jest moim domem - jedynym, jaki znałem. Kiedy wróciłem do Sugarloaf, aby zająć się rodzinną farmą, dowiedziałem się, że Devney zamierza wyjść za mąż. Ale to był nieodpowiedni mężczyzna. Wpadłem w rozpacz. Nie mogłem do tego dopuścić. Jeden cudowny pocałunek zmienił wszystko. Mam sześć miesięcy, żeby przekonać Devney, by to ze mną rozpoczęła nowe życie. Robię co w mojej mocy. W końcu wydaje mi się, że osiągnąłem swój cel - nasz związek rozkwita i jesteśmy zgodni, że uda nam się wspólnie pokonać wszelkie przeszkody. I wtedy dochodzi do tragedii, która na zawsze odmienia życie Devney. Moja ukochana nie może ze mną wyjechać, ja zaś, związany kontraktem, na pewno nie zostanę w Sugarloaf. Wiem, że ona jest dla mnie tą jedyną, lecz być może będę musiał pozwolić jej odejść..."   * ** Tytuł:  On jest dla ...

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...

Wiele do stracenia [Recenzja patronacka]

* ** Tytuł:  Wiele do stracenia Autor:  Marek Marcinowski Wydawnictwo:  Anatta Ilość stron:  304 Data premiery:  1.10.2020 *** Na dwa tygodnie przed premierą, mam przyjemność przedstawić Państwu książkę, którą objęłam patronatem - "Wiele do stracenia". Jak mówi sam projekt graficzny okładki, jest to zaledwie część pierwsza. Nad walorami estetycznymi i samym wyglądem książki nie będę się rozwodzić, ponieważ na razie jeszcze nie miałam okazji trzymać jej w moich dłoniach. Książkę miałam przyjemność przeczytać w formacie pdf. Głównym bohaterem historii jest Andrew Freshet. Jednym z jego głównych umiejętności i zainteresowań jest obserwowanie tego co dzieje się na Wall Street oraz inwestowanie w co bardziej intratne okazje. Kiedy w firmie, w której pracuje dokonuje przełomowego odkrycia, wszystkie zasługi przypisuje sobie jego szef. Andrew reaguje na to bardzo gwałtownie i odchodzi z pracy. Po tym wydarzeniu następuje pasmo mniejszych lub większych nieszczęść jego ż...