Przejdź do głównej zawartości

Tuż za ścianą

 

"Lowland Way, ulica położona na obrzeżach Południowego Londyny, to spełnienie idyllicznego snu. Przepiękne rezydencje, życzliwi sąsiedzi, wspólne zabawy dla dzieci w każdą niedzielę. Ale Darren i Jodie, którzy wprowadzają się do jednego z domów, z nikim się nie liczą. Słuchają w nocy głośnej muzyki, zaczynają uciążliwy remont i handlują na swojej posesji używanymi samochodami. Jak łatwo zamienić beztroskie życie w koszmar... Wkrótce atmosfera staje się coraz bardziej napięta, a konflikt wisi w powietrzu. Pewnego sobotniego ranka dochodzi do tragedii, która wstrząsa lokalną społecznością. Podczas gdy policja szuka przyczyny śmiertelnego wypadku, zaczynają padać oskarżenia i okazuje się, że każdy ma coś do ukrycia. Detektywi po kolei przesłuchują mieszkańców, którzy zwierają szyki i zgodnie twierdza, że winny jest Darren Booth. Jest jednak pewien problem. Policja im nie wierzy."

***

Tytuł: Tuż za ścianą
Autor: Louise Candlish
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 416
ISBN: 978-83-287-1495-3

***

Początek tego roku pod względem literackim zaczyna się z porządnym przytupem. Wydawnictwo Muza już od pierwszych dni nowego roku staje na wysokości zadania co do zaspokajania literackich potrzeb swoich czytelników. Powieść "Tuż za ścianą" można zaklasyfikować do literatury sensacyjnej i kryminału. Moim zdaniem to bardzo udane połączenie tych dwóch gatunków.

Pod względem estetyki książka jest wykonana bardzo dobrze, ma również przyjemne w dotyku uszlachetnienie okładki co przedkłada się na przyjemniejsze czytanie. Nie będę więcej skupiać się na elementach graficznych, bo zdecydowanie tym co najbardziej warte uwagi tutaj (nie ważne w jaką okładkę byłoby ubrane) jest fabuła. Powiem tak - kosmos to mało powiedziane.

Wyobraźcie sobie, że macie niesamowicie dużo pieniędzy i mieszkacie w luksusowej dzielnicy, gdzie każda rodzina jest idealna jak od linijki, każda posiadłość jest ogromna i wszystko wydaje się tak cukierkowe, że aż przyprawia o zawrót głowy. Macie to? Zatem znajdujemy się właśnie na Lowland Way. I wszystko nadal zapewne byłoby tak cudowną, idylliczną sielanką, gdyby nie Darren Booth, który wpakował się mieszkańcom raju z buciorskami w ich idealny świat, razem z niezliczonymi egzemplarzami przewijających się przed jego posesją samochodów,  odrzucającą, opryskliwą aparycją, budowlanym hałasem i niesamowicie głośną muzyką gatunku rock-metal. Brzmi jak początek prawdziwego koszmaru i wierzcie mi, tak właśnie rozpoczął się ich prywatny armagedon.

Kiedy na posesji Darrena dochodzi do tragedii, wszyscy jednogłośnie stwierdzają, że stała się ona z jego winy. Na początku książki nie dowiemy się, kto ginie, natomiast kiedy dotrzemy już do tego fragmentu, można przeżyć delikatny szok. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się takiego rozwoju sytuacji i czytałam książkę z wypiekami na twarzy. Fabuła jest dość zawiła i naprawdę ciężko jest przewidzieć jakie zakończenie będzie mieć cała ta historia. Ciężko jest się od lektury oderwać, a kiedy już trzeba to nie da się przestać o niej myśleć i o tym, co dalej mogło się stać. Skonstruowana jest w sposób naprawdę świetny, czytelnik poznaje losy poszczególnych bohaterów, które zazębiają się z sobą jak puzzle. Według mnie, jest to lektura jak najbardziej godna polecenia, wywołująca szereg emocji i nieprzerwaną lawinę myślową.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza.

Komentarze

  1. Recenzja zachęcająca. Miałam pominąć tę powieść, ale teraz nie jestem już pewna...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...

On jest dla mnie

"Przyjaźnię się z Devney od szóstego roku życia, ale nigdy jej nie powiedziałem, jak bardzo ją kocham. Jako zawodowy gracz w baseball spędzam większą część roku w rozjazdach, ale ona jest moim domem - jedynym, jaki znałem. Kiedy wróciłem do Sugarloaf, aby zająć się rodzinną farmą, dowiedziałem się, że Devney zamierza wyjść za mąż. Ale to był nieodpowiedni mężczyzna. Wpadłem w rozpacz. Nie mogłem do tego dopuścić. Jeden cudowny pocałunek zmienił wszystko. Mam sześć miesięcy, żeby przekonać Devney, by to ze mną rozpoczęła nowe życie. Robię co w mojej mocy. W końcu wydaje mi się, że osiągnąłem swój cel - nasz związek rozkwita i jesteśmy zgodni, że uda nam się wspólnie pokonać wszelkie przeszkody. I wtedy dochodzi do tragedii, która na zawsze odmienia życie Devney. Moja ukochana nie może ze mną wyjechać, ja zaś, związany kontraktem, na pewno nie zostanę w Sugarloaf. Wiem, że ona jest dla mnie tą jedyną, lecz być może będę musiał pozwolić jej odejść..."   * ** Tytuł:  On jest dla ...

Wiele do stracenia [Recenzja patronacka]

* ** Tytuł:  Wiele do stracenia Autor:  Marek Marcinowski Wydawnictwo:  Anatta Ilość stron:  304 Data premiery:  1.10.2020 *** Na dwa tygodnie przed premierą, mam przyjemność przedstawić Państwu książkę, którą objęłam patronatem - "Wiele do stracenia". Jak mówi sam projekt graficzny okładki, jest to zaledwie część pierwsza. Nad walorami estetycznymi i samym wyglądem książki nie będę się rozwodzić, ponieważ na razie jeszcze nie miałam okazji trzymać jej w moich dłoniach. Książkę miałam przyjemność przeczytać w formacie pdf. Głównym bohaterem historii jest Andrew Freshet. Jednym z jego głównych umiejętności i zainteresowań jest obserwowanie tego co dzieje się na Wall Street oraz inwestowanie w co bardziej intratne okazje. Kiedy w firmie, w której pracuje dokonuje przełomowego odkrycia, wszystkie zasługi przypisuje sobie jego szef. Andrew reaguje na to bardzo gwałtownie i odchodzi z pracy. Po tym wydarzeniu następuje pasmo mniejszych lub większych nieszczęść jego ż...