Przejdź do głównej zawartości

Chechło

 


"Piaszczyste plaże, trawy i trzcinowiska przyciągają ludzi spragnionych wypoczynku. Oraz tych, którzy z dala od wielkomiejskiego gwaru prowadzą tu swoje ciemne interesy. Na przykład takich jak Luca. Inni, tacy jak Marcin i Paulina, woleliby pewnie zjawić się tam z własnej woli i w nieco przyjemniejszych okolicznościach. Chwilowo są jednak za bardzo zajęci ratowaniem własnej skóry, żeby o tym myśleć. I choć ciąg dalszy nastąpi, to nie wszystkim to wyjdzie na dobre i nie każdy wyjdzie z tego żywy..."

***

Tytuł: Chechło
Autor: Paulina Świst
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 320
ISBN: 978-83-287-1713-8

***

To... Kiedy jakaś kontynuacja? No nie, serio, tak się książka skończyła, że czuję potężny niedosyt. Tyle wątków nieskończonych, tyle historii rozpoczętych i ja się pytam : "Co dalej?". Niestety (albo i stety) czytało mi się tę książkę tak dobrze, że no po prostu tutaj musi, no MUSI być jakaś kontynuacja, bo za szybko ją przeczytałam i za szybko mi się cała ta historia skończyła. No po prostu tak nagle...

Nie wiem czemu, zupełnie jak w przypadku Bondy - Świst również czytam po raz pierwszy i cały czas teraz zastanawiam się jakim cudem jeszcze nie wpadłam na żadną lekturę jej książki? Oczywiście teraz już obowiązkowo wylądowały na mojej liście "do przeczytania", po prostu nie wyobrażam sobie inaczej. Ale może też tak od początku, bo nie jest też tak że zamierzam wyśpiewywać peany beż żadnych uwag na cześć "Chechła".

Zacznijmy od tego, że Chechło to nazwa jeziora (być może są czytelnicy tak mało doinformowani jak ja, ale ciekawi skąd taki tytuł powieści), wokół którego skupia się całe meritum akcji. Głównymi bohaterami są Paulina, Marcin, Wojtek, Zośka, Darek i Lucjan. Tak tak, jest ich wielu. I są barwni, oj i to bardzo barwni. Dawno nie czytałam powieści, gdzie obsada bohaterów byłaby aż tak wyraziście przedstawiona. Jak z resztą i sama powieść. Bo jeśli ktoś nie miał styczności z twórczością Pauliny Świst musi mieć świadomość, że kobieta się w tańcu nie bawi, tylko wykłada kawę na ławę. Powieść jest pisana językiem, w którym wulgaryzmów nie brakuje. Jak zwykle razi mnie taki coś, tak tutaj po pewnym czasie przestałam zwracać na to uwagę i doszłam do wniosku, że w sumie to nawet tu pasuje i idealnie zgrywa się z samymi bohaterami, ich temperamentami i wydarzeniami, w których uczestniczą. Sceny erotyczne są również, a jakże, a opisy przedstawiane są na przemian ze strony kobiety i mężczyzny. I wreszcie, co dla mnie najważniejsze - ani te sceny, ani wulgarny język nie wpłynął na przebieg akcji i to jak bardzo mnie ona wciągnęła. Jest tylko jeden minus - została przerwana w takim momencie, że no... No zbyt mało zostało wyjaśnione i pod tym względem zdecydowanie nie czuję się ukontentowana. Mam szczerą nadzieję, że już niedługo ukaże się kolejna powieść o niepokornej pani adwokat.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza.

Komentarze

  1. Nie znam żadnej powieści tej autorki, ale "Chechło" mnie pociąga.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...

On jest dla mnie

"Przyjaźnię się z Devney od szóstego roku życia, ale nigdy jej nie powiedziałem, jak bardzo ją kocham. Jako zawodowy gracz w baseball spędzam większą część roku w rozjazdach, ale ona jest moim domem - jedynym, jaki znałem. Kiedy wróciłem do Sugarloaf, aby zająć się rodzinną farmą, dowiedziałem się, że Devney zamierza wyjść za mąż. Ale to był nieodpowiedni mężczyzna. Wpadłem w rozpacz. Nie mogłem do tego dopuścić. Jeden cudowny pocałunek zmienił wszystko. Mam sześć miesięcy, żeby przekonać Devney, by to ze mną rozpoczęła nowe życie. Robię co w mojej mocy. W końcu wydaje mi się, że osiągnąłem swój cel - nasz związek rozkwita i jesteśmy zgodni, że uda nam się wspólnie pokonać wszelkie przeszkody. I wtedy dochodzi do tragedii, która na zawsze odmienia życie Devney. Moja ukochana nie może ze mną wyjechać, ja zaś, związany kontraktem, na pewno nie zostanę w Sugarloaf. Wiem, że ona jest dla mnie tą jedyną, lecz być może będę musiał pozwolić jej odejść..."   * ** Tytuł:  On jest dla ...

Wiele do stracenia [Recenzja patronacka]

* ** Tytuł:  Wiele do stracenia Autor:  Marek Marcinowski Wydawnictwo:  Anatta Ilość stron:  304 Data premiery:  1.10.2020 *** Na dwa tygodnie przed premierą, mam przyjemność przedstawić Państwu książkę, którą objęłam patronatem - "Wiele do stracenia". Jak mówi sam projekt graficzny okładki, jest to zaledwie część pierwsza. Nad walorami estetycznymi i samym wyglądem książki nie będę się rozwodzić, ponieważ na razie jeszcze nie miałam okazji trzymać jej w moich dłoniach. Książkę miałam przyjemność przeczytać w formacie pdf. Głównym bohaterem historii jest Andrew Freshet. Jednym z jego głównych umiejętności i zainteresowań jest obserwowanie tego co dzieje się na Wall Street oraz inwestowanie w co bardziej intratne okazje. Kiedy w firmie, w której pracuje dokonuje przełomowego odkrycia, wszystkie zasługi przypisuje sobie jego szef. Andrew reaguje na to bardzo gwałtownie i odchodzi z pracy. Po tym wydarzeniu następuje pasmo mniejszych lub większych nieszczęść jego ż...