Przejdź do głównej zawartości

Królowa ruin


"Jedyne, czego pragnie Nomi, to po raz ostatni ujrzeć swą siostrę Serinę - więźniarkę na Górze Zniszczenia. Gdy dociera do wyspy, ku swemu zaskoczeniu spotyka nie pokonane kobiety, lecz zbuntowane, silne rewolucjonistki pod wodzą uległej niegdyś Seriny. Siostry rozdzielają się ponownie - tym razem dobrowolnie - każda z nich musi podążyć własną ścieżką, by zburzyć istniejący porządek i zbudować nowy, lepszy świat. Gra toczy się o najwyższą stawkę."

***

Tytuł: Królowa ruin
Autor: Tracy Banghart
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 312
ISBN: 978-83-271-5873-4

***

"Królowa ruin" to druga część książki "Gracja i furia". Objętościowo są one do siebie bardzo podobne, a okładka drugiej części (będąca również graficznym majstersztykiem) jest utrzymana w niebieskich tonach. Wśród różnic okładkowych można również zauważyć, że niebieska siostra została pozbawiona "skrzydełek", ale nie uważam żeby jakkolwiek jej to ujmowało. Wewnątrz odnajdziemy ten sam rodzaj druku co w czerwonej poprzedniczce i chociaż styl pisania się nie zmienia mam wrażenie, że ta druga książka czyta się o wiele szybciej.

Akcja jest niezwykle wartka i nieustannie trzymająca w napięciu. Dwie siostry - Nomi i Serina spotykają się ponownie. Okoliczności nie są sprzyjające, bo chociaż zbuntowane kobiety u podnóża wulkanu mają siłę i wolę walki oraz pewne zapasy żywności i amunicji, zamach stanu jakiego dopuszcza się jeden z synów Naczelnika stanowi życie w Viridii jeszcze mniej sprzyjającym. 

Jest natomiast coś, czego nic nie jest w stanie powstrzymać. Upór i niezłomność obu sióstr. Ich działania można przyrównać do niezatrzymanego taranu, napędzanego emocjami i doświadczeniami życiowymi. To całe napięcie, jakie  jest zbudowane w książce przyprawiło mnie o ból głowy. I tutaj nic  negatywnym znaczeniu, po prostu tak bardzo przejęłam się ich losem, że cały mój organizm wytworzył tak wielkie napięcie, że zaczęła mnie boleć głowa. Przyznam też szczerze, że nie spodziewałabym się również takiego zakończenia dla tej książki jakie na mnie czekało na końcu, ale to chyba dobrze.

Cieszę się, że w moje ręce trafiła powieść, która opowiada o tym jak niezłomnego ducha mają kobiety i jak wielką siłą dysponują, skoro mężczyźni się ich boją. Jestem dumna z tego, że mogę być kobietą. Ta książka jest czymś, co kobiecości (pod każdym możliwym rozumieniem tego pojęcia) bardzo hołduje. Jest czymś, co finalnie pokaże że najlepiej kiedy przedstawiciele obu płci współpracują a nie zwalczają siebie nawzajem. Myślę, że jest to dobra lektura i dla kobiet i dla mężczyzn.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskiemu.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...

On jest dla mnie

"Przyjaźnię się z Devney od szóstego roku życia, ale nigdy jej nie powiedziałem, jak bardzo ją kocham. Jako zawodowy gracz w baseball spędzam większą część roku w rozjazdach, ale ona jest moim domem - jedynym, jaki znałem. Kiedy wróciłem do Sugarloaf, aby zająć się rodzinną farmą, dowiedziałem się, że Devney zamierza wyjść za mąż. Ale to był nieodpowiedni mężczyzna. Wpadłem w rozpacz. Nie mogłem do tego dopuścić. Jeden cudowny pocałunek zmienił wszystko. Mam sześć miesięcy, żeby przekonać Devney, by to ze mną rozpoczęła nowe życie. Robię co w mojej mocy. W końcu wydaje mi się, że osiągnąłem swój cel - nasz związek rozkwita i jesteśmy zgodni, że uda nam się wspólnie pokonać wszelkie przeszkody. I wtedy dochodzi do tragedii, która na zawsze odmienia życie Devney. Moja ukochana nie może ze mną wyjechać, ja zaś, związany kontraktem, na pewno nie zostanę w Sugarloaf. Wiem, że ona jest dla mnie tą jedyną, lecz być może będę musiał pozwolić jej odejść..."   * ** Tytuł:  On jest dla ...

Wiele do stracenia [Recenzja patronacka]

* ** Tytuł:  Wiele do stracenia Autor:  Marek Marcinowski Wydawnictwo:  Anatta Ilość stron:  304 Data premiery:  1.10.2020 *** Na dwa tygodnie przed premierą, mam przyjemność przedstawić Państwu książkę, którą objęłam patronatem - "Wiele do stracenia". Jak mówi sam projekt graficzny okładki, jest to zaledwie część pierwsza. Nad walorami estetycznymi i samym wyglądem książki nie będę się rozwodzić, ponieważ na razie jeszcze nie miałam okazji trzymać jej w moich dłoniach. Książkę miałam przyjemność przeczytać w formacie pdf. Głównym bohaterem historii jest Andrew Freshet. Jednym z jego głównych umiejętności i zainteresowań jest obserwowanie tego co dzieje się na Wall Street oraz inwestowanie w co bardziej intratne okazje. Kiedy w firmie, w której pracuje dokonuje przełomowego odkrycia, wszystkie zasługi przypisuje sobie jego szef. Andrew reaguje na to bardzo gwałtownie i odchodzi z pracy. Po tym wydarzeniu następuje pasmo mniejszych lub większych nieszczęść jego ż...