Przejdź do głównej zawartości

Ostatni mag


"Nowy Jork, Manhattan. Obdarzeni nadprzyrodzoną mocą Magini, uwięzieni na wyspie lodowatą energią Krawędzi, ukrywaqją swoją prawdziwą tożsamość. Próba przekroczenia tej niewidzialnej bariery grozi im utratą magicznych zdolności, a nawet śmiercią.
Estę od dziecka szkolono w sztuce wykradania artefaktów z rąk Zakonu - złowrogiej organizacji, która stworzyła Krawędź. Dziewczyna potrafi się cofać do przeszłości i zdobywać magiczne przedmioty. Teraz czeka ją arcyważna misja: musi się przenieść do roku 1902, w czasy rządzących Nowym Jorkiem zuchwałych gangów, i wykraść prastarą Księgę z najpilniej strzeżonymi tajemnicami Zakonu. Esta ocali swą przyszłość, jeśli zdradzi tych, którzy pozostali w przeszłości..."

***

Tytuł: Ostatni mag
Autor: Lisa Maxwell
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 488
ISBN: 978-83-271-5736-2

***

Lisa Maxwell w Ameryce jest uznaną autorką powieści dla młodzieży i dorosłych. Jest doktorem anglistyki, pracowała jako nauczycielka oraz redaktorka a także zajmowała się księgarstwem. Uwielbia ten dreszczyk adrenaliny, który jest w szybkiej jeździe samochodem - co widać i czuć, kiedy czyta się jej powieść.

Powieść Pani Maxwell jest powieścią fantasy. Dość obszerna, bo choć liczy nie całe 500 stron i można przyjąć, że objętościowo jest dość standardowa to jednak dość drobny druk sprawia, że nie czyta się książki w tempie ekspresowym. Okładka powiewa tajemniczością i odrobiną magii, co stanowi genialną kwintesencję wnętrza. W pewien magnetyczny sposób kusi ona, żeby zagłębić się w lekturę powieści. Skusiła i mnie.

Główna bohaterka książki - Esta - jest nastolatką, która posiada nadprzyrodzone zdolności. Choć jest szkolona na jedną z najlepszych złodziejek jakie widział ten świat, posiada pewien wyjątkowy dar - potrafi przemieszczać się w czasie. I to nawet nie tyle co w przeszłość, ale potrafi sobie odpowiednio ten czas spowolnić aby niepostrzeżenie móc okraść swoje ofiary. Czemu tak młoda dziewczyna jest szkolona w tak niechlubnym zawodzie? Oczywiście nic nie bez powodu. Esta należy do grupy Maginów czyli osób, które naturalnie posiadają magiczne zdolności. Są oni tępieni przez bardzo potężny Zakon, który magię nauczył się... wytwarzać. Myślę, że to najbardziej odpowiednie słowo. Zakon na wyspie, poprzez utworzenie Krawędzi stworzył miejsce, z którego Magini nie mogą się wydostać a sama Krawędź może te magiczne istoty okaleczyć pozbawiając magii bądź nawet zabić. Okrutne, czyż nie? Dlatego właśnie Esta jest wyrafinowaną złodziejką. W swoich misjach ma za zadanie wykradać Zakonowi wszystkie przedmioty magiczne, jakie nigdy nie powinny były trafić w ich ręce. W swoim ostatnim sprawdzianie musi wykraść artefakt ważniejszy niż wszystkie inne.

Czy czuć, że dałam się porwać tej powieści? Myślę, że bardzo mocno. Śledzę losy Esty z zapartym tchem i uczuciem niepokoju. Książka jest napisana świetnie. Wiem, że jest to powieść w oryginale anglojęzyczna, dlatego składam tu wielki ukłon w stronę osoby tłumacza - Łukasza Witczaka, który nie zabrał tej powieści żadnego ze smaków. Dobra wiadomość jest taka, że to dopiero pierwsza część i już czeka na mnie na biurku druga, więc będę mogła towarzyszyć wszystkim bohaterom jeszcze przez jakiś czas. 

To nie jest drugi Harry Potter ani jakakolwiek inna książka z wątkiem magicznym jaką przyszło mi czytać do tej pory. Jest to całkowicie coś innego co przemawia na dodatkową korzyść tej powieści. Świetne jest to, że ta historia na tym tomie się nie kończy więc zapewne jeszcze więcej emocji czeka w części następnej. Sama koncepcja podróży w czasie, opis procesu chwytania się różnych nitek z przeszłości jest bardzo interesująca. Świat przedstawiony książki został wykreowany tak dokładnie, że trafiając do niego wiedziałabym gdzie akurat się znajduję. Dodatkowo na początku książki wita nas mapa. Bez poznania treści jest to jedynie skrawek papieru, który nic nie wniesie do rzeczywistości, ale wystarczy przeczytać kilka rozdziałów. Kiedy po tych kilkudziesięciu stronach wróci się do niej na nowo, nie jest ona już ani zagadką ani elementem zbędnym. Bardzo się przydaje.

Pierwszą część uważam za świetną lekturę. Bardzo się cieszę, że mogłam się z nią zapoznać i z czystym sercem jestem w stanie polecić ją każdej osobie, której lektury fantasy są wyjątkowo bliskie.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuje Wydawnictwu Dolnośląskiemu.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...

On jest dla mnie

"Przyjaźnię się z Devney od szóstego roku życia, ale nigdy jej nie powiedziałem, jak bardzo ją kocham. Jako zawodowy gracz w baseball spędzam większą część roku w rozjazdach, ale ona jest moim domem - jedynym, jaki znałem. Kiedy wróciłem do Sugarloaf, aby zająć się rodzinną farmą, dowiedziałem się, że Devney zamierza wyjść za mąż. Ale to był nieodpowiedni mężczyzna. Wpadłem w rozpacz. Nie mogłem do tego dopuścić. Jeden cudowny pocałunek zmienił wszystko. Mam sześć miesięcy, żeby przekonać Devney, by to ze mną rozpoczęła nowe życie. Robię co w mojej mocy. W końcu wydaje mi się, że osiągnąłem swój cel - nasz związek rozkwita i jesteśmy zgodni, że uda nam się wspólnie pokonać wszelkie przeszkody. I wtedy dochodzi do tragedii, która na zawsze odmienia życie Devney. Moja ukochana nie może ze mną wyjechać, ja zaś, związany kontraktem, na pewno nie zostanę w Sugarloaf. Wiem, że ona jest dla mnie tą jedyną, lecz być może będę musiał pozwolić jej odejść..."   * ** Tytuł:  On jest dla ...

Wiele do stracenia [Recenzja patronacka]

* ** Tytuł:  Wiele do stracenia Autor:  Marek Marcinowski Wydawnictwo:  Anatta Ilość stron:  304 Data premiery:  1.10.2020 *** Na dwa tygodnie przed premierą, mam przyjemność przedstawić Państwu książkę, którą objęłam patronatem - "Wiele do stracenia". Jak mówi sam projekt graficzny okładki, jest to zaledwie część pierwsza. Nad walorami estetycznymi i samym wyglądem książki nie będę się rozwodzić, ponieważ na razie jeszcze nie miałam okazji trzymać jej w moich dłoniach. Książkę miałam przyjemność przeczytać w formacie pdf. Głównym bohaterem historii jest Andrew Freshet. Jednym z jego głównych umiejętności i zainteresowań jest obserwowanie tego co dzieje się na Wall Street oraz inwestowanie w co bardziej intratne okazje. Kiedy w firmie, w której pracuje dokonuje przełomowego odkrycia, wszystkie zasługi przypisuje sobie jego szef. Andrew reaguje na to bardzo gwałtownie i odchodzi z pracy. Po tym wydarzeniu następuje pasmo mniejszych lub większych nieszczęść jego ż...