Przejdź do głównej zawartości

Galopem po szczęście


"Basia czuje, że poniosła życiową klęskę. Właśnie się rozwiodła i nie ma właściwie nic - związku, mieszkania, pieniędzy. Postanawia zabrać 15-letnią córkę Karolinę, trzy walizki, kota w transporterku, komputer i po latach powrócić do rodzinnego Jędrzejowa Podlaskiego. Uciekła z tego miasteczka zaraz po maturze, więc tym bardziej czuje, że wszystko poszło nie tak, jak powinno... Jednak w jej sytuacji propozycja ojca, który jest dyrektorem państwowej stadniny koni i zaproponował jej stanowisko asystentki, wydaje się być jedynym ratunkiem. Basia wchodzi więc na nowo w świat koni, z którego chciała kiedyś uciec.

Musi też skonfrontować się z bliskimi – podporządkowaną mężowi matką, młodszą siostrą Anną, która całe życie marzyła o podzieleniu jej losu i wyrwaniu się w wielki świat, despotycznym ojcem, który w dodatku jest jej szefem, i córką Karoliną, która wyrwana z warszawskich luksusów nie do końca potrafi odnaleźć się na podlaskiej prowincji.
 
Czy uda jej się odnaleźć szczęście? I jak poskładać życie na nowo?"

***

Tytuł: Galopem po szczęście
Autor: Justyna Bednarek i Jagna Kaczanowska
Wydawnictwo: Wydawnictwo W.A.B.
Ilość stron: 430
Data premiery: 18.09.2019

***

Autorki "Ogrodu Zuzanny" przychodzą do nas tym razem z całkiem odmienną propozycją. Pod względem estetycznym książka jest po prostu przepiękna. Emanuje wszystkim co najlepszego można znaleźć na wsi. Patrząc na nią, oczyma wyobraźni można zobaczyć rozległe pola, szumiące zboża, potężne drzewa, szum wiatru i świeży zapach. A gdzieś tam w oddali, na horyzoncie - galopujące rumaki. Co więc kryje w sobie samo wnętrze?

Myślę, że w powieści nie można wyróżnić jednego głównego bohatera. Spotkamy się tutaj z kilkoma wątkami, które w sprytny sposób przeplatają się ze sobą. Żaden nie jest mniej ważny od pozostałych. Wyróżnić można między innymi historię Baśki, Anny, Malwiny, siostry Małgorzaty i długo by jeszcze wyliczać. Ten zabieg sprawia, że w powieści cały czas coś się dzieje. Nie ma żadnego dłuższego przestoju dlatego też nie ma szans na nudę.

Wszystkie z głównych postaci są od siebie bardzo różne i posiadają specyficzne dla siebie cechy. Relacje jakie są miedzy nimi nawiązane nieodzownie rzutują na ich losy. Przykładem takiej postaci może być Anna, wiecznie żyjąca w cieniu swojej siostry, swojego męża, swoich dzieci. Ognistego temperamentu tutaj również nie braknie, co bardzo dosadnie pokaże czytelnikom Barbara. Tych bohaterów nie da się nie lubić, po prostu się nie da. Z każdą kolejną stroną zyskują coraz większą sympatię u czytelników.

Ta książka ma coś w sobie. Coś tak specyficznego, że nie sposób przejść obok niej obojętnie. Wciągając czytelnika w wir akcji daje mu dużo ciepła, takiego matczynego, płynącego prosto od serca. Dawno już nie spotkałam się z książką, która byłaby tak... No właśnie. Gdybym miała opisywać ją jako osobę najpewniej powiedziałabym "tak kochana", "tak dobra", "tak pozytywna". I tu pojawia się kolejny, pozytywny aspekt książki ponieważ można po trochu traktować ją jak człowieka. Tego, który opowiada nam o swoich przeżyciach, tym co go spotkało i jednocześnie ten zlepek wszystkiego, który o nim stanowi sprawia, że z marszu staje się on naszym przyjacielem. Z drugiej strony powieść jest jakby pomostem pomiędzy człowiekiem a całą naturą, która go otacza. Obecność koni, przeróżnych ziół i ich zbawiennego wpływu, wspaniałego, naturalnego otoczenia. Po prostu bajka!

To jest bardzo dobra lektura. Naprawdę bardzo dobra. Bardzo inna od wszystkich standardowych powieści obyczajowych jakie miałam okazję czytać w ostatnim czasie i mam wrażenie, że to przemawia tylko na jej korzyść. To idealna powieść na nadchodzące jesienne wieczory. Nie dość, że przypomni człowiekowi wspaniały zapach lata, to rozgrzeje coraz chłodniejszą i słotną aurę. Lektura obowiązkowa tego sezonu!

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję  Wydawnictwu W.A.B.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...

Wyspa w kałuży

"Krzysztof ma osiem lat, gdy zaczyna się jego wieloletnia przyjaźń z Bogusiem, którego ojciec jest wysoko postawionym działaczem partyjnym. Chłopiec jeszcze nie wiem, co właściwie oznacza termin "partyjna szycha", ale starszy od niego o dwa lata kolega, któremu pozycja ojca daje poczucie wyjątkowości i bezkarności, staje się dla niego mentorem i przewodnikiem w drodze do dorosłości. Coraz częściej jednak ta droga wiedzie przez niebezpieczne manowce, a przyjaciel zaczyna jawić się niczym osobisty diabeł kusiciel. Ale gdzie zło, tam musi być i dobro. Pojawi się ono w życiu szesnastoletniego już Krzysztofa w postaci kobiety..." *** Tytuł:  Wyspa w kałuży Autor:  Lech Foremski Wydawnictwo:  Novae Res Ilość stron:  370 ISBN:  978-83-8147-554-9 *** Lech Foremski pochodzi z Białegostoku i od 1982 roku przebywa na emigracji w USA. Jest profesjonalnym fotografem, amatorem malarzem, rzeźbiarzem i grafikiem. Autor artykułów, esejów, słuchowisk oraz...

Noli me tangere!

  "Pewnego dnia Krzysztof Tuczyński de Wedel, wielki pan na włościach i zagorzały krzewiciel wiary katolickiej, spotyka na drodze piękną chłopkę. Sądząc, że dziewczyna jest protestantką, postanawia ją pohańbić i w ten sposób zasłużyć w oczach Boga. Gwałcona dziewka rzuca mu w twarz znamienne słowa: Noli me tangere! Wkrótce do Tuczyńskiego dociera wiadomość, że kobieta jest katoliczką, a jej imiona to Maria Magdalena... Prawie cztery wieki później na tej samej drodze ktoś morduje młodą dziewczynę, wracającą z randki do domu. W toku śledztwa okazuje się, ze zwłoki kobiety leżały w pozie przywodzącej na myśl wizerunek świętej Marii Magdaleny z pobliskiego kościoła. Wygląda na to, że zmory przeszłości wcale nie odeszły w zapomnienie, co więcej - domagają się zadośćuczynienia..." * ** Tytuł:  Noli me tangere! Autor:  Andreas Hoff Wydawnictwo:  Novae Res Ilość stron:  224 ISBN:  978-83-8219-053-3 *** Jeśli zależy wam na książce, którą przeczytacie szybko książce,...