Przejdź do głównej zawartości

Pozwól mi kochać


"Sabina Horczyńska jest kobietą sukcesu - pracuje jako wykładowca na uczelni, świetnie zarabia, cieszy się uznaniem. Jednak z dnia na dzień traci posadę i dobre imię, na które pracowała całe życie. Wszystko za sprawą oskarżenia o oszustwo i przyjęcie łapówki.
Córka namawia ją, żeby wyjechała do rodzinnego dworu na Podlasiu. Sabina nie ma ochoty odwiedzać Lipowego Wzgórza ze względu na matkę, z którą od lat żyje w konflikcie. W końcu decyduje się na wyjazd, bo matka wyrusza akurat w długą podróż. Sabina nie przypuszcza nawet, jak wielkie zmiany zapoczątkuje w jej życiu ta pozornie błaha decyzja.
Angażuje się w działalność Akademii Sztuk Anielskich, pomaga prowadzić dworski pensjonat i poznaje dwóch intrygujących mężczyzn. Pierwszy dzieli się z nią swoją niezwykłą pasją - zielarstwem. Drugiego ratuje przed niechybną śmiercią, gdy w trakcie szalejącej burzy znajduje go pobitego na poboczu drogi. Pomiędzy nimi szybko rozkwita uczucie, ale Sabina nie wie, że ten gorący romans może być dla niej tragiczny w skutkach. Musi też zmierzyć się z przeszłością. Czy przez lata żyła w kłamstwie? Czy jest winna zarzucanych jej czynów?  Jakie sekrety skrywa jej matka?"

***

Tytuł: Pozwól mi kochać
Autor: Ilona Gołębiewska
Wydawnictwo: MUZA
Ilość stron: 480
ISBN: 978-83-287-1214-0

***

To nie pierwszy i (mam nadzieję) nie ostatni raz z twórczością Pani Ilony Gołębiewskiej. Poprzednia powieść z cyklu o Dworze na Lipowym Wzgórzu opowiadała o Anieli. Ta, którą teraz trzymam w moich dłoniach jest opowieścią o jej córce - Sabinie. Okładka tej powieści jest podobna do poprzedniej. Są inne, ale utrzymane w podobnym klimacie co dodaje im dużego uroku. Książka ma też prawie blisko 500 stron (ku mojej wielkiej radości), ale i tak czytało mi się ją za szybko i na siłę się spowalniałam.

Nie da się chyba ukryć, że książką jestem po prostu oczarowana i uważam, że jest warta każdych pieniędzy. Nie na darmo o Ilonie Gołębiewskiej mówi się, że jest Mistrzynią Emocji. Taka jest prawda! Przy tej lekturze złościłam się, oburzałam, płakałam, cieszyłam, gorączkowałam razem z bohaterami. Kompozycja fabuły pozwoliła mi poczuć się jedną z mieszkanek Dworu na Lipowym Wzgórzu i mam nadzieję, że niebawem z inną bohaterką do niego powrócę.

Pani Ilona porusza w książce bardzo ważne tematy. Jedną z kwestii, która najmocniej rzuca się w oczy jest moc słowa. Słowem można zranić, można zabić, zniszczyć komuś karierę, zepsuć jego pozycję w oczach innych. Ale słowem można też zbudować, ukochać, dać wsparcie i pocieszenie. Czasem niewypowiedziane słowo staje się błogosławieństwem, ale powodujące bolesną niewiedzę urasta do rangi przekleństwa. Tym co w życiu ludzi jest najważniejsze okazują się relacje międzyludzkie i miłość, którą daje i otrzymuje od swoich najbliższych. Bardzo ważne jest też dziedzictwo, historia, pamięć o przeszłych czasach i zmarłych już przodkach. Flagowym przykładem trudnej relacji jest ta między Sabiną i Anielą. Córka i matka. Walczące ze sobą całe życie, z wieloma niewypowiedzianymi słowami i mocą niezrozumienia. Czy zawalczą o siebie i to co jest pomiędzy nimi? Czy uda im się w całej swojej dojrzałości spojrzeć tylko przed siebie, zaakceptować to co było i cieszyć się tymi chwilami, które im jeszcze pozostały?

Jestem bardzo wdzięczna autorce za tak piękne wykreowanie historii. Ta powieść, wielowątkowa, różnobarwna i wartka w swojej akcji nie pozwoli czytelnikowi się nudzić. Mnie nie pozwoliła. Przyszpiliła mnie do krzesła i coraz bardziej rozdzierała serce prezentując nieuchronnie zbliżający się koniec. Staram się w głowie wyszukać jakichkolwiek elementów, które by mi tu nie odpowiadały, nie pasowały ale chyba nie potrafię. Książka chwyciła mnie za serce i trzyma nadal. Bardzo, bardzo dziękuję i serdecznie do niej zachęcam!

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza S.A.

Komentarze

  1. Kocham wszystkie książki tej autorki. Recenzja piękna. Książka już zamówiona.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...

Wyspa w kałuży

"Krzysztof ma osiem lat, gdy zaczyna się jego wieloletnia przyjaźń z Bogusiem, którego ojciec jest wysoko postawionym działaczem partyjnym. Chłopiec jeszcze nie wiem, co właściwie oznacza termin "partyjna szycha", ale starszy od niego o dwa lata kolega, któremu pozycja ojca daje poczucie wyjątkowości i bezkarności, staje się dla niego mentorem i przewodnikiem w drodze do dorosłości. Coraz częściej jednak ta droga wiedzie przez niebezpieczne manowce, a przyjaciel zaczyna jawić się niczym osobisty diabeł kusiciel. Ale gdzie zło, tam musi być i dobro. Pojawi się ono w życiu szesnastoletniego już Krzysztofa w postaci kobiety..." *** Tytuł:  Wyspa w kałuży Autor:  Lech Foremski Wydawnictwo:  Novae Res Ilość stron:  370 ISBN:  978-83-8147-554-9 *** Lech Foremski pochodzi z Białegostoku i od 1982 roku przebywa na emigracji w USA. Jest profesjonalnym fotografem, amatorem malarzem, rzeźbiarzem i grafikiem. Autor artykułów, esejów, słuchowisk oraz...

Noli me tangere!

  "Pewnego dnia Krzysztof Tuczyński de Wedel, wielki pan na włościach i zagorzały krzewiciel wiary katolickiej, spotyka na drodze piękną chłopkę. Sądząc, że dziewczyna jest protestantką, postanawia ją pohańbić i w ten sposób zasłużyć w oczach Boga. Gwałcona dziewka rzuca mu w twarz znamienne słowa: Noli me tangere! Wkrótce do Tuczyńskiego dociera wiadomość, że kobieta jest katoliczką, a jej imiona to Maria Magdalena... Prawie cztery wieki później na tej samej drodze ktoś morduje młodą dziewczynę, wracającą z randki do domu. W toku śledztwa okazuje się, ze zwłoki kobiety leżały w pozie przywodzącej na myśl wizerunek świętej Marii Magdaleny z pobliskiego kościoła. Wygląda na to, że zmory przeszłości wcale nie odeszły w zapomnienie, co więcej - domagają się zadośćuczynienia..." * ** Tytuł:  Noli me tangere! Autor:  Andreas Hoff Wydawnictwo:  Novae Res Ilość stron:  224 ISBN:  978-83-8219-053-3 *** Jeśli zależy wam na książce, którą przeczytacie szybko książce,...