Przejdź do głównej zawartości

Lista obecności


"Iga Stelmach jest czterdziestoletnią rzeźbiarką, która otrzymała zaproszenie do zamieszkania w Kunicach. W tej wsi stawia się na więzi międzyludzkie, a wspólnota jest jak rodzina. Ze szczególną estymą traktowani są artyści, których obecność jest chlubą miejscowości. Iga kupuje dom, w którym chce zacząć nowy rozdział swojego życia. Ma nadzieję, że tu będzie mogła powrócić do rzeźbienia. Przestanie się go bać...
A ma powody, by do swojej ukochanej gliny podchodzić z dystansem i niepokojem. Po śmierci pięcioletniej córeczki zorientowała się, że kolejna bolesna strata, której doświadczyła, nie jest przypadkowa. Wszyscy bliscy, których utrwaliła w swoim najsłynniejszym cyklu "Oblicza", odeszli - dokładnie w takiej kolejności, w jakiej ich wyrzeźbiła. Świadomość tego była dla niej wstrząsem."

***

Tytuł: Lista obecności
Autor: Agata Kołakowska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 512
ISBN: 978-83-8169-094-2

***

To moja pierwsza przygoda z twórczością Pani Kołakowskiej. Pisarka jest wrocławianką z urodzenia. W swoim dobytku artystyczny posiada już aż czternaście powieści obyczajowych, m.in. "Wyrok na miłość", "Kolejny rozdział" i "We dnie, w nocy". "Lista obecności" jest powieścią z granicy gatunków. Tutaj miesza się powieść obyczajowa z kryminałem. Dociekliwi mogli by doszukać się nawet fragmentów wyjętych żywcem z thrillerów.

Bohaterka główna powieści - Iga - jest rzeźbiarką z ciężką i trudną przeszłością. Do tej pory utraciła wszystko co kochała a najgorsze, że doszukując się w tym związku ze swoją twórczością winą obarczyła siebie. W najgorszym i najtrudniejszym momencie swojego życia znalazła przyjaciółkę - również kobietę po przejściach, która pomogła odbić jej się od dna. Iga po wieczorku artystycznym w Kunicach zdaje się coraz bardziej "wsiąkać" w ich społeczność co niedługo później skutkuje zmianą jej zamieszkania. Wieś zdaje się być idealna. I choć wszyscy są życzliwi, zdają się mieć dziwne zwyczaje... Pewnego dnia kobieta dostaje kartkę z ostrzeżeniem i od tamtej pory nic już nie będzie dla niej tak idylliczne jak myślała.

Lektura nie jest najlżejsza w swojej tematyce. Doświadczenie śmierci tak wielu bliskich osób jest bólem niewyobrażalnym. Próba podjęcia opisu przeżyć człowieka, który doświadczył tak wielkiej straty była bardzo odważnym posunięciem autorki. Dzięki glinie słów, wyrzeźbiła ona całą plejadę uczuć, które przenikają również czytelnika. Możliwość tworzenia sztuki jest dla poranionych ludzi swego rodzaju życiowym katharsis i wspaniale jest opisane jak każdy z nich przeżywa i czuje to wszystko inaczej. 

Spotkanie z bohaterami "Listy obecności" jest bardzo intrygujące. Wręcz od samego początku czuć, że ta idealność skrywa pod powłoką ułudy jakieś większe problemy. Coś tam ewidentnie jest nie tak, ale ciężko się połapać od samego początku o co może chodzić. Iga jest ubrana po części w rolę detektywa, ale tak naprawdę wydaje się być jedyną z osób, która dąży do prawdy. Pytaniem jest tylko, czy prawda rzeczywiście potrafi wyzwolić i jaki będzie mieć wpływ na to idealne aż do bólu społeczeństwo.

To jest dobra książka. Ciężko mi się jest wypowiedzieć w kontekście całej twórczości autorki, ale to z jej "dzieci" przemawia zdecydowanie na jej korzyść. Tutaj następuje starcie kwintesencji ludzkości, przeżywanych emocji, artystycznego misz-maszu oraz zagadkowych zniknięć i śmierci. Powieść jest bardzo bogata i ciekawa, ale nie odczułam wrażenia stopienia się z bohaterami i ich odczuciami. Pani Kołakowska kreuje rzeczywistość, której czytelnik jest aktywnym obserwatorem ale może pozostać bezpieczny i nienaruszony w swoim punkcie obserwacyjnym.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania powieści bardzo dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

Komentarze

  1. Muszę ją zdobyć i przeczytać. Lubię takie powieści, jak i inne książki autorki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...

Noli me tangere!

  "Pewnego dnia Krzysztof Tuczyński de Wedel, wielki pan na włościach i zagorzały krzewiciel wiary katolickiej, spotyka na drodze piękną chłopkę. Sądząc, że dziewczyna jest protestantką, postanawia ją pohańbić i w ten sposób zasłużyć w oczach Boga. Gwałcona dziewka rzuca mu w twarz znamienne słowa: Noli me tangere! Wkrótce do Tuczyńskiego dociera wiadomość, że kobieta jest katoliczką, a jej imiona to Maria Magdalena... Prawie cztery wieki później na tej samej drodze ktoś morduje młodą dziewczynę, wracającą z randki do domu. W toku śledztwa okazuje się, ze zwłoki kobiety leżały w pozie przywodzącej na myśl wizerunek świętej Marii Magdaleny z pobliskiego kościoła. Wygląda na to, że zmory przeszłości wcale nie odeszły w zapomnienie, co więcej - domagają się zadośćuczynienia..." * ** Tytuł:  Noli me tangere! Autor:  Andreas Hoff Wydawnictwo:  Novae Res Ilość stron:  224 ISBN:  978-83-8219-053-3 *** Jeśli zależy wam na książce, którą przeczytacie szybko książce,...

Wyspa w kałuży

"Krzysztof ma osiem lat, gdy zaczyna się jego wieloletnia przyjaźń z Bogusiem, którego ojciec jest wysoko postawionym działaczem partyjnym. Chłopiec jeszcze nie wiem, co właściwie oznacza termin "partyjna szycha", ale starszy od niego o dwa lata kolega, któremu pozycja ojca daje poczucie wyjątkowości i bezkarności, staje się dla niego mentorem i przewodnikiem w drodze do dorosłości. Coraz częściej jednak ta droga wiedzie przez niebezpieczne manowce, a przyjaciel zaczyna jawić się niczym osobisty diabeł kusiciel. Ale gdzie zło, tam musi być i dobro. Pojawi się ono w życiu szesnastoletniego już Krzysztofa w postaci kobiety..." *** Tytuł:  Wyspa w kałuży Autor:  Lech Foremski Wydawnictwo:  Novae Res Ilość stron:  370 ISBN:  978-83-8147-554-9 *** Lech Foremski pochodzi z Białegostoku i od 1982 roku przebywa na emigracji w USA. Jest profesjonalnym fotografem, amatorem malarzem, rzeźbiarzem i grafikiem. Autor artykułów, esejów, słuchowisk oraz...