Przejdź do głównej zawartości

Klucznik [Recenzja patronacka]


"W Pucku znaleziono zwłoki biegacza. Zmiażdżona twarz oraz brak dokumentów utrudniają identyfikację tożsamości denata. Sierż. szt. Marcin Szadurski zostaje przydzielony do tej sprawy, która pierwotnie przypomina zabójstwo na tle rabunkowym. Niepokoi go jednak charakterystyczny miedziany klucz, który ofiara ma przy sobie…
Przypuszczenia Szadurskiego potwierdza Błoński, który odtajnia akta sprawy z lat osiemdziesiątych. Okazuje się, że zawarte w nich informacje są istotne nie tylko dla toczącego się aktualnie śledztwa, ale również dla samego Szadurskiego.
Tymczasem liczba ofiar wzrasta, a Szady jest zmuszony prowadzić śledztwo u boku swego dawnego wroga w strukturach policji. Jakby tego było mało, problemy z przyszywanym synem spędzają mu sen z powiek.
Pojedyncza sprawa zabójstwa zamienia się w skomplikowany pościg za naśladowcą seryjnego mordercy. Naśladowcą, który nie jest jedynym przeciwnikiem Szadurskiego.
Ilu ludzi będzie musiało poświęcić życie, aby spełnić chorą wizję psychopaty? Co sprawa z lat osiemdziesiątych ma wspólnego z teraźniejszymi ofiarami? I do czego będzie musiał posunąć się Szadurski, aby ujść z życiem?
Klucznik to powieść pełna napięcia i zwrotów akcji, w której myśliwy zamienia się w zwierzynę!"

***

Tytuł: Klucznik
Autor: Małgorzata Radtke
Wydawnictwo: WasPos
Ilość stron: 568
Data premiery: 18.06.2020

***


Z recenzją tej książki chciałam, bardzo chciałam wstrzymać się do dnia premiery, ale już nie byłam w stanie się powstrzymać. "Klucznik" to kolejna powieść, w której bohaterem głównym jest Szady - znany już dobrze z powieści "Czerwony lód". Ten policjant, ze skłonnościami autodestrukcyjnymi, przyciągający kłopoty jak magnes i nie do końca umiejący trzymać nerwy na wodzy znowu gości na kartach powieści. I tym razem mam niesamowitą przyjemność być patronem medialnym tej powieści, przez co czuję się zaszczycona i za co jestem bardzo wdzięczna. Natomiast przejdźmy już do konkretów.

Choć nie miałam okazji trzymać jeszcze fizycznie egzemplarza książki w swoich dłoniach, a jedyną formą zapoznawania się z nią był czytnik to już wiem, że będzie to klasyczny "grubasek" - liczy sobie bowiem blisko 600 stron! Czcionka nie jest za to bardzo drobna i czyta się dzięki niej dość szybko i przyjemnie. Sama grafika okładkowa jest nieco inaczej wyglądającą siostrą okładki "Czerwonego lodu". Czcionka jest na nich podobna a grafika utrzymana w podobnej konwencji. Warto też zaznaczyć, że jest to momentami krwawy kryminał z dość mocnym naciskiem na elementy akcji, więc raczej nie sprawdzi się dla kogoś o słabszych nerwach. Sama akcja trzyma w ciągłym napięciu i nie odpuszcza na moment, więc dobrze jest się przygotować na maraton godzin czytelniczych. Książka naprawdę nie wypuszcza ze swoich objęć.

Szadurski ma tym razem za zadanie wytropić seryjnego mordercę - "Klucznika", którego po wielu latach następuje niespodziewana reaktywacja. Czy to ten sam Klucznik co niegdyś, czy na jego miejsce przyszedł następca? Ze względu na to jak wyglądało dochodzenie kilkadziesiąt lat wcześniej, Szady angażuje się w tę sprawę mocno osobiście. Wszystko przybiera bardziej niepokojący obrót kiedy okazuje się, że sam jest również na celowniku szaleńca. Zawsze w przypadkach tego typu powieści na początku próbuję typować sprawcę całego tego zamieszania, na podstawie wszystkich wskazówek jakie znajduję w fabule. W "Czerwonym lodzie" mi się nie udało, do samego końca czułam się jak po prostu wiedziona za nos. Tutaj miałam dwa typy sprawców i tym razem, jeden z nich okazał się strzałem w dziesiątkę. Czy to już może syndrom Szadego mi się udzielił, że tak trafnie określałam na początku kto może być Klucznikiem? Po moim zaangażowaniu w tę powieść śmiem twierdzić, że tak było na pewno!

Choć miała wiele obaw, to myślę że niepotrzebnie. Po raz kolejny Małgosia Radtke zrobiła kawał dobrej roboty i stworzyła kryminalne arcydzieło. Wiem, że bardzo lubi wszystkie sceny walk i to widać. Każda z takich scen jest długa i opisana w najmniejszych szczegółach. Można dzięki temu w swojej wyobraźni utworzyć całą scenerię i "zasiąść" przy ringu. Sam Szady czasem jest irytujący. Ale to nie kwestia złego wykreowania jego postaci. Właśnie wręcz przeciwnie - jest to postać z krwi i kości, którą raz ma ochotę się udusić a raz gloryfikować. No i taki już ten Szady jest. Ciekawa jestem jakie będą jego dalsze losy, bo nie wyobrażam sobie żeby na dwóch tomach skończyła się cała seria, w której on odgrywa pierwsze skrzypce. Póki co pozostaje mi czekać, może i w nadziei że nieco zapomnę jak wyglądała fabuła i z wypiekami na twarzy będę mogła czytać ją znowu, jakby to było po raz pierwszy.

Za możliwość objęcia książki patronatem oraz jej zrecenzowania bardzo dziękuję Małgosi Radtke oraz Wydawnictwu WasPos.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Opowieść niewiernej

  "Ewa i Maciej są małżeństwem. Nie z jakiejś wielkiej miłości, ale dlatego, że tak wyszło, tak wypadało, tak jest rozsądniej i łatwiej żyć. Dość szybko w ich związku pojawiają się problemy dnia codziennego, narasta frustracja i złość. Problem polega na tym, że na naprawieniu relacji zależy tylko Ewie. Czy warto walczyć o związek mimo wszystko?" * ** Tytuł:  Opowieść niewiernej Autor:  Magdalena Witkiewicz Wydawnictwo:  W.A.B. Ilość stron:  320 *** Odkąd tylko pamiętam marzyłam o tym, żeby założyć rodzinę. Żeby mieć męża, dzieci, kiedyś może nawet i dom. Taki dom, w którym wszyscy będą czuli się dobrze, będą chciani, kochani i dobrze zaopiekowani. Dzieci miało być dużo. Moja dziecięca wyobraźnia podpowiadała mi, że ma być ich tyle ile imion mi się podoba. Później już dorosłość i realne patrzenie na sprawy zweryfikowało te marzenia do bardziej realnych liczb. I chyba mi się udaje. Wyszłam za moją największa i jedyną prawdziwą miłość, a teraz na podłodze w pokoju, swoim zielony

Podróże Julki i Krzysia - Zamki Polski Południowej

* ** Tytuł:  Podróże Julki i Krzysia - Zamki Polski Południowej Autor:  Marek Marcinowski Wydawnictwo:  Anatta Ilość stron:  34 ISBN:  978-83-958585-5-0 *** Moi Kochani! Już niebawem, za 5 dni będzie miała miejsce premiera wspaniałej książki. Czy pamiętacie Ekoliski, Kosmoliski i historię Andrew Fresheta? Jeśli nie, to będziecie musieli koniecznie nadrobić, a nadrabiania zdaje się że będzie coraz więcej bo autor - pan Marek Marcinowski - nabrał potężnego rozpędu w swojej pisarskiej karierze i wydaje książkę za książką, a kolejne ciągle przygotowuje! I właśnie tutaj mowa o jego najnowszej książce, którą KsiążkoMania objęła patronatem medialnym. To kolejna książka dla dzieci, ale tym razem już nie z liskami w roli głównej. Bohaterami są Julka i Krzyś, którzy udają się w podróż po Polsce Południowej - a dokładniej jej zamkach. Cała trasa naszych bohaterów prezentuje się bardzo ambitnie, a znalazły się na niej między innymi takie obiekty jak Zamek Książ, Zamek na Wawelu, Zamek Łańcucie czy

Czerwony lód [Recenzja patronacka]

"Sierż. szt. Szadurski po policyjnej akcji w rezerwacie Beka otrzymuje wezwanie na miejsce zdarzenia do zakładu produkującego mrożonki w Szelewie. Podłoga na hali produkcyjnej zalana jest ludzką krwią. Brak ciała oraz nagrań z monitoringu od samego początku komplikuje śledztwo.  Po odnalezieniu ciała brygadzistki zostają utworzone trzy grupy śledcze. Szadurski pod ścisłym nadzorem naczelnika i prokuratora prowadzi sprawę, w której napotyka liczne komplikacje: nie tylko dyrekcja manipuluje dowodami i zeznaniami pracowników obecnych feralnej nocy na terenie zakładu, ale także jeden z istotnych świadków umiera. Morderstwo brygadzistki wywiera na Szadego większy wpływ niż przypuszczał, co powoli prowadzi go na dno. Z czasem, przez niewiarygodne zeznania oraz podkładane dowody, jest zmuszony korzystać z niekonwencjonalnych metod. Co takiego ukrywa zarząd firmy, że jest gotowy poświęcić ludzkie życia, aby prawda nigdy nie wyszła na jaw? Czy Szademu uda się znaleźć zabójcę?