"Fatum, los, mityczna siła – co steruje naszymi wyborami?
Kim jesteśmy na początku, długo przed narodzinami?
Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Historia Ariego udowadnia jednak, że w każdym z nas drzemie niepokorny duch wojownika. To właśnie on przeprowadza nas przez kolejne dni i wyzwania, jakie otrzymujemy od Stwórcy. Ari, wielokrotnie poniżany i wystawiany na najcięższe próby, musi odnaleźć w sobie siłę, by odrzucić własne słabości. Z każdą przebytą walką staje się coraz bardziej nieustępliwy, a na końcu tej długiej drogi czeka na niego nagroda, o jakiej nigdy nie śmiał marzyć…"
***
Tytuł: Nowa Istota
Autor: Tomasz Ciechanowicz
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 104
ISBN: 978-83-8219-262-9
***
Długo zastanawiałam się jak zacząć pisać o tej książce. Mam w głowie wiele słów, a jednocześnie tak mało. Tak jak niełatwo mi jest o niej pisać, nie łatwo było mi też ją niestety czytać. Ale myślę, że warto powiedzieć o tej książce możliwie jak najwięcej, żeby też uzasadnić swój punkt widzenia.
"Nowa Istota" jest dość krótką formą literacką, ma bowiem niewiele ponad sto stron. Po opisie książki i samej okładce ciężko jest wywnioskować co czytelnik znajdzie w środku. Opis okładkowy niestety nie nastawia na to, czego można faktycznie spodziewać się po treści. Treść natomiast, choć została podzielona przez autora na kilka fragmentów, ja podzieliłabym na dwie - epilog i treść właściwą. Czytając epilog początkowo zastanawiałam się, czy nie mam do czynienia z małą powieścią o charakterze filozoficznym. Trudno przez niego przebrnąć, jest dość długi i bardzo skomplikowany w swojej treści. Potrzeba dużego skupienia, by zrozumieć o co w nim chodzi. I nagle przychodzi fragment, który sprawił że mnie wręcz zamurowało. Zamurowało do tego stopnia, że ciężko było mi czytać dalej. Prawdę powiedziawszy po takim wstępie nie spodziewałam się nagle takiego nagromadzenia wulgaryzmów i sytuacji niedwuznacznych i co najmniej dziwnych. Finalnie uważam, że książka zdecydowanie nie jest lekturą dla mnie i na pewno nie sięgnęłabym po nią po raz drugi. Potrzeba naprawdę wiele zrozumienia dla jej treści, ponieważ jest specyficzna w odbiorze.
Starając się jednak zrozumieć tę lekturę choć częściowo, wzięłam pod uwagę samą osobę autora. Tomasz Ciechanowicz to osoba transpłciowa i patrząc z tej perspektywy na jego dzieło, można dostrzec jaki zamysł drzemie w jej treści. Można też tak naprawdę zobaczyć sposób w jaki postrzega świat osoba, która posiada inną płeć osobowości a inną płeć sugeruje jej ciało. Dlatego choć wiem, że książka jest nie dla mnie, to mam do niej szacunek bo wiem, że jest próbą przekazania tego co dzieje się w takim człowieku. Może też z racji tego, że jestem osobą heteroseksualną, nie jestem w stanie zrozumieć tego sposobu myślenia. Nie wiem. Wiem natomiast, że jest to bardzo wymagająca i trudna lektura, zdecydowanie nie dla każdego.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Nie czuję bym chciała przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuń