Przejdź do głównej zawartości

Cała Orsinia. Malafrena. Opowiadania i piosenki


"Miałam dwadzieścia lat (...) i wtedy po raz pierwszy mignął mi przed oczami ten mój inny kraj. Nieważny kraj w Europie Środkowej. Jeden z tych, które zdemolował Hitler, a teraz demolował Stalin. Kraj położony niezbyt daleko od Czechosłowacji albo Polski, ale... nie przejmujmy się granicami. (...) Zaczynam słyszeć nazwy. Orsenya po łacinie, a po angielsku Orsinia. Zobaczyłam rzekę Molsenę, płynącą przez otwartą słoneczną okolicę do starej stolicy Krasnoy. Krasnoy na trzech wzgórzach: Pałacowych, Uniwersyteckim, Katedralnym. Katedrę Świętej Teodory, jawnie nieświętej świętej, noszącej imię mojej matki... Zaczynam orientować się w terenie, czuć się jak u siebie w domu, tu, w Orsenyi - to matrya miya, moja ojczyzna. Mogę tu mieszkać, dowiedzieć się, kim są inni mieszkańcy i co robią, i o tym opowiadać. Tak też zrobiłam."
(ze wstępu Autorki)


***

Tytuł: 
Cała Orsinia. Malafrena. Opowiadania i piosenki
Autor: Ursula K. Le Guin
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
Ilość stron: 570
ISBN: 978-83-8169-201-4

***

Choć Ursula K. Le Guin napisała w swoim życiu bardzo wiele powieści oraz wierszy, to miałam do tej pory okazję czytać jedynie tomik, naprawdę bardzo pięknych dzieł. Tym razem jako pierwsza trafia do mnie "pełnometrażowa" książka. I chociaż nie przeczytałam ani drobnego fragmentu "Ziemiomorza", to cieszę się że zaczęłam właśnie od "Całej Orsinii". Po lekturze odnoszę wrażenie, że mój apetyt na powieści autorki mocno się zaostrzył.

Jak inne powieści Pani Ursuli wydane nakładem Wydawnictwa Prószyński i s-ka, posiadają podobną szatę graficzną, okładkę oraz czcionkę. Bardzo pięknie do siebie nawzajem nawiązują i co najlepsze - wyglądem nie są ani trochę przesadzone. Tutaj najlepszym stwierdzeniem można przyjąć, że wydawnictwo dało pierwsze skrzypce samemu wnętrzu książki. Na samym początku autorka kieruje do nas kilka słów, mających przybliżyć nam cały świat do jakiego będziemy właśnie wkraczali oraz opisuje swoją drogę do niego. Jest to jeden z piękniejszych wstępów nie będących jeszcze samą powieścią, jaki miałam okazję przeczytać. Choć autorzy często kierują czy to na początku czy na końcu powieści słowo do czytelników, to przyznam że zwykle nie chętnie obok niego przechodziłam. Tutaj coś skłoniło mnie do zaglądnięcia do niego od razu. Myślę, że nawet sposobem opisywania własnych myśli, nie będących jeszcze zupełnie światem przedstawionym, autorka jest w stanie podbić serca wielu ludzi.

Co ciekawe, kraj jaki upatrzyła sobie w wyobraźni autorka miał znajdować się w Europie Środkowej, w bliżej niepisanym towarzystwie choćby i naszego kraju. Książka, która go opisuje nie jest powieścią jednolitą. W samym środku znajdziemy dość pokaźny zbiór dzieł umieszczonych w tej samej krainie. Największą część stanowi mała powieść o tytule "Malafrena" a po niej następują różne opowiadania i opowieści. 

Czytając nasunęło mi się porównanie Ursuli K. Le Guin do Tolkiena. Szczerze przyznam, nie czytałam jeszcze ani jednej jego powieści, chociaż próbowałam. Zaczynałam i po kilkunastu bądź kilkudziesięciu stronach poddawałam się bo nie byłam w stanie przez nie przebrnąć. Tolkien jednak tworzy bardzo misternie swój świat przedstawiony i z wielką pieczołowitością opisuje bardzo drobne szczegóły. Ursula K. Le Guin tworzy w podobny sposób. Jej świat jest opisywany tak dokładnie, jakby sama ona w nim mieszkała od wielu, wielu lat. To co w moich oczach różni obu autorów jest język. Tolkien nie pisze łatwym językiem, takim który pozwala na płynięcie przez strony powieści. Z Panią Le Guin jest zupełnie inaczej. Jej język jest zaraz obok wyobraźni jej największym atutem i najpiękniejszym kunsztem artystycznym. 

Powieść jest jak najbardziej godna polecenia. Myślę, że każdy kto docenia piękno literatury będzie wręcz "smakował" się tą powieścią.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Prószyński i s-ka.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Opowieść niewiernej

  "Ewa i Maciej są małżeństwem. Nie z jakiejś wielkiej miłości, ale dlatego, że tak wyszło, tak wypadało, tak jest rozsądniej i łatwiej żyć. Dość szybko w ich związku pojawiają się problemy dnia codziennego, narasta frustracja i złość. Problem polega na tym, że na naprawieniu relacji zależy tylko Ewie. Czy warto walczyć o związek mimo wszystko?" * ** Tytuł:  Opowieść niewiernej Autor:  Magdalena Witkiewicz Wydawnictwo:  W.A.B. Ilość stron:  320 *** Odkąd tylko pamiętam marzyłam o tym, żeby założyć rodzinę. Żeby mieć męża, dzieci, kiedyś może nawet i dom. Taki dom, w którym wszyscy będą czuli się dobrze, będą chciani, kochani i dobrze zaopiekowani. Dzieci miało być dużo. Moja dziecięca wyobraźnia podpowiadała mi, że ma być ich tyle ile imion mi się podoba. Później już dorosłość i realne patrzenie na sprawy zweryfikowało te marzenia do bardziej realnych liczb. I chyba mi się udaje. Wyszłam za moją największa i jedyną prawdziwą miłość, a teraz na podłodze w pokoju, swoim zielony

Podróże Julki i Krzysia - Zamki Polski Południowej

* ** Tytuł:  Podróże Julki i Krzysia - Zamki Polski Południowej Autor:  Marek Marcinowski Wydawnictwo:  Anatta Ilość stron:  34 ISBN:  978-83-958585-5-0 *** Moi Kochani! Już niebawem, za 5 dni będzie miała miejsce premiera wspaniałej książki. Czy pamiętacie Ekoliski, Kosmoliski i historię Andrew Fresheta? Jeśli nie, to będziecie musieli koniecznie nadrobić, a nadrabiania zdaje się że będzie coraz więcej bo autor - pan Marek Marcinowski - nabrał potężnego rozpędu w swojej pisarskiej karierze i wydaje książkę za książką, a kolejne ciągle przygotowuje! I właśnie tutaj mowa o jego najnowszej książce, którą KsiążkoMania objęła patronatem medialnym. To kolejna książka dla dzieci, ale tym razem już nie z liskami w roli głównej. Bohaterami są Julka i Krzyś, którzy udają się w podróż po Polsce Południowej - a dokładniej jej zamkach. Cała trasa naszych bohaterów prezentuje się bardzo ambitnie, a znalazły się na niej między innymi takie obiekty jak Zamek Książ, Zamek na Wawelu, Zamek Łańcucie czy

Czerwony lód [Recenzja patronacka]

"Sierż. szt. Szadurski po policyjnej akcji w rezerwacie Beka otrzymuje wezwanie na miejsce zdarzenia do zakładu produkującego mrożonki w Szelewie. Podłoga na hali produkcyjnej zalana jest ludzką krwią. Brak ciała oraz nagrań z monitoringu od samego początku komplikuje śledztwo.  Po odnalezieniu ciała brygadzistki zostają utworzone trzy grupy śledcze. Szadurski pod ścisłym nadzorem naczelnika i prokuratora prowadzi sprawę, w której napotyka liczne komplikacje: nie tylko dyrekcja manipuluje dowodami i zeznaniami pracowników obecnych feralnej nocy na terenie zakładu, ale także jeden z istotnych świadków umiera. Morderstwo brygadzistki wywiera na Szadego większy wpływ niż przypuszczał, co powoli prowadzi go na dno. Z czasem, przez niewiarygodne zeznania oraz podkładane dowody, jest zmuszony korzystać z niekonwencjonalnych metod. Co takiego ukrywa zarząd firmy, że jest gotowy poświęcić ludzkie życia, aby prawda nigdy nie wyszła na jaw? Czy Szademu uda się znaleźć zabójcę?