"Osiemnastoletnia Julia marzy tylko o tym, by zostać prawną opiekunką swojego młodszego brata, Antka. Po opuszczeniu murów domu dziecka robi wszystko, by ten cel zrealizować. Chcąc przekonać sąd, że jest w stanie zapewnić bratu odpowiednią opiekę, zatrudnia się w niewielkiej kawiarence. Poznaje tam Piotra, starszego o kilka lat redaktora, z którym połączy ją wspólna pasja do literatury i podobne, pełne bolesnych wspomnień życiorysy.
I choć dziewczyna twardo stąpa po ziemi i stara się robić wszystko, by stworzyć prawdziwy dom dla siebie i brata, poznany przypadkiem mężczyzna coraz bardziej miesza jej w głowie i sercu. Co się stanie, gdy przewrotny los każe jej stanąć w obliczu miłości? Czy nie zapomni o obietnicy danej bratu, który bezgranicznie jej ufa?"
***
Tytuł: Obiecaj, że wrócisz
Autor: Urszula Zachariasz
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 344
ISBN: 978-83-8219-211-7
***
"Obiecaj, że wrócisz" to premiera, o której było ostatnimi czasy dość głośno, zdążyła zebrać również bardzo dużo pozytywnych opinii. Książka jest debiutancką powieścią Urszuli Zachariasz, którą można zaklasyfikować do gatunku powieści obyczajowych. Muszę przyznać, że graficy ubrali tę historię w bardzo piękną okładkę. Projekt jest subtelny, delikatny i zdecydowanie przyciągający uwagę.
Sama historia, jaka jest tutaj opisana, dotyczy dość trudnych tematów. Dom dziecka, opuszczenie przez rodziców, ich śmierć, potrzeba szybszego wkroczenia w dorosłość, to nie są proste tematy. Julia po ukończeniu 18 roku życia podejmuje pracę i stara się za wszelką cenę zdobyć możliwość bycia prawnym opiekunem swojego młodszego brata. Każdy rozdział jest narracją innego bohatera, między innymi Julii, Antka, Piotra, Michaliny. Choć ich losy nie są łatwe, to cała historia wręcz tchnie optymizmem. Bohaterzy mają same serdeczne osoby, które ich otaczają, wszystkie trudności jakie stają na ich drodze przy pomocy tychże ludzi zdają się rozwiewać. Pod względem konstrukcji historii i pomysłu na nią oraz tego jak bardzo dużo nadziei ona daje, bardzo podobała mi się ta książka.
Na wszystkie debiuty literackie patrzę trochę przez palce, ponieważ zdaję sobie sprawę że początkujący autor nie zawsze ma jeszcze dojrzały język i staram się każdą taką książkę traktować w sposób wyrozumiały. W przypadku tej powieści faktycznie, język jaki został użyty nie jest jeszcze całkowicie dojrzały, natomiast myślę że odczucie to będą miały głównie osoby, które statystycznie czytają bardzo, ale to bardzo dużo i mają szeroki wachlarz porównania. Coś co rzuciło mi się w oczy dość mocno, to używanie słów takich jak "lecz, ażeby". Trochę nie pasowało mi to do wieku bohaterów, którzy wątpię iż w rzeczywistości posługiwaliby się między sobą czy we własnych myślach nieco kwiecistym językiem. Myślę, że byłoby pomiędzy nimi więcej kolokwializmów i dużo bardziej potocznego języka, gdyby faktycznie wysłuchać ich rozmów. Jest to natomiast jedyne co przykuło moją uwagę.
Powieść jest jak taki plaster na serce - daje dużo nadziei, wlewa optymizm i pokazuje, że nawet w trudnych sytuacjach można radzić sobie bardzo dobrze. Pokazuje też jak istotne są więzi rodzinne i przyjacielskie i jak wiele wnoszą do życia.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Książka została dodana na moją listę czytelniczą.
OdpowiedzUsuń