"Kate Seelow jest na pozór zwykłą dziewczyną, ale od zawsze czuje się inna niż jej rówieśnicy. Przyjaźni się tylko z kilkoma osobami, które podobnie jak ona mają na plecach dziwne tatuaże. Kiedy w jej życiu zaczynają się dziać niewytłumaczalne wydarzenia, Kate dowiaduje się od rodziców, że została adoptowana. Chce poznać prawdę o sobie i wtedy za sprawą wisiorka ze smokiem wkracza do świata wampirów, wilkołaków i starożytnych bogów. Okazuje się, że ani Kate, ani jej przyjaciele nie są zwykłymi śmiertelnikami, lecz drzemią w nich potężne moce. Czy nastolatka odkryje, kim jest naprawdę i do czego została przeznaczona?"
***
Tytuł: Zmiennokształtna
Autor: Julia Kail
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 360
ISBN: 978-83-8083-084-4
***
Do gatunku fantasy miałam słabość od zawsze. Za dzieciaka był to mój ulubiony gatunek literatury - mogłam pochłaniać nawet po dwie książki dziennie, przy wystarczającej ilości czasu. Nadal bardzo go lubię, choć mam już nieco inne wymagania co do lektur i w zupełnie inny sposób patrzę na coraz to nowsze powieści fantasy, które czytam.
Historia Kate jest bardzo specyficzna. Blurb okładkowy bardzo ładnie wprowadza czytelnika w to, z czym przyjdzie mu się tutaj w tej powieści mierzyć. Warto również zaznaczyć, iż książka nie jest jednotomowa, jej kolejna część nosi nazwę "Księżycowe serce". W "Zmiennokształtnej" przeplata się wiele światów fantastycznych i kiedy próbowałam "wgryzać" się w lekturę, czułam się tym nieco przytłoczona. Bardzo wyraźnie czuję inspiracje "Pamiętnikami Wampirów" czy choćby całą serią o Percy Jacksonie autorstwa Riordana. Z pamiętników można zauważyć dwóch braci wampirów, którzy zainteresowani są tą samą dziewczyną będącą sobowtórem ich dawnej miłości czy np. roślinę, której działanie jest dla wampira wysoce szkodliwe (w pamiętnikach jest werbena, tutaj magnolia). Z Percy'ego jest przede wszystkim zaczerpnięta inspiracja mitologią grecką, obozy herosów, starogrecki który potrafią czytać jedynie wybrani oraz fakt iż jednym z rodziców herosów, jest jeden z greckich bogów. I tak można by tutaj wymieniać bez problemu. Dodatkowo czuć również, że forma budowania fabuły i samej narracji nie jest w pełni dojrzała literacko.
Nasza główna bohaterka Kate, zdaje się być mega, ultra, ekstra, super hero. Coś jakby posiadła wszystkie możliwe zdolności, jakie tylko czytelnik jest w stanie sobie wyobrazić. Zmienić się w wampira? Żaden problem. W postaci człowieka zrobić trzęsienie Ziemi? Proszę bardzo. Wytworzyć kulę ognia? Nie ma sprawy. Uleczyć wszystkie swoje rany? Już się robi. Taki trochę "bohater orkiestra". To wszystko na samym początku nieco wręcz mnie odpychało od lektury. Był natomiast taki impuls, który skłaniał mnie usilnie do czytania... Cóż więc poradzić... Czytałam. I im dalej, tym mniej mi to wszystko przeszkadzało, a bardziej wciągałam się w historię. Jest zatem w tej książce coś, co wytwarza ten przyciągający magnetyzm - i bynajmniej nie jest to okładka. Choć przyznam szczerze, uważam iż grafika okładkowa to prawdziwe mistrzostwo. Niesamowicie mi się podoba. Jestem jednak świadoma tego, że nie jest to książka dla każdego czytelnika - tutaj trzeba lubić gatunek fantasy, lub być dopiero na początku drogi zapoznawania się z nim.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Zupełnie nie mój gatunek czytelniczy.
OdpowiedzUsuń