Przejdź do głównej zawartości

Okruchy lustra


"Lata osiemdziesiąte, PRL. Michalina kiepsko wypada w przedstawieniu dyplomowym na zakończenie szkoły aktorskiej Jej myśli zajmuje bowiem Allan Wysocki, obiecujący pisarz. Po egzaminach nie może znaleźć pracy na warszawskich scenach, nie ma też pewności co do uczuć Wysockiego. Dlatego ucieka do małego miasta, gdzie otrzymuje angaż w prowincjonalnym teatrze. Tam poznaje Maćka, starszego od siebie aktora, który zostaje jej partnerem na scenie i w życiu. Jednak Michalina nie może zapomnieć o Allanie i od czasu do czasu wymyka się do Warszawy, by się z nim spotkać. Szybko staje się dla niej jasne, że nie jest jego jedyną kobietą, i po raz kolejny kończy ich znajomość. Postanawia, że skupi się na związku z kochającym Maćkiem. Tymczasem Maciek odkrywa, że Michalina go zdradza, opuszcza ją i wyjeżdża z miasta. Kobieta popada w depresję.
Po latach znowu w jej życiu pojawia się Allan. Czy tym razem odnajdą szczęście w miłości?"

***

Tytuł: Okruchy lustra
Autor: Agnieszka Pyzel
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza
Ilość stron: 480
ISBN: 978-83-287-1197-6

***


Do lektury tej czerwcowej premiery należy usiąść wygodnie w fotelu, zaopatrzyć się w kawę albo herbatę... Albo lampkę dobrego wina. To nie jest najłatwiejsza lektura, ale może zacznijmy od początku. 

Pierwsze wrażenie jakim obdarza nas książka, to oczywiście jej wygląd. I tutaj nie mogę się do niczego przyczepić, ponieważ Wydawnictwo Muza bardzo postarało się, aby prezentowała się ona nienagannie.  Druk w książce jest dość duży, ale przy takim charakterze lektury dużo bardziej ułatwia to w towarzyszeniu bohaterom w ich losach. Oprawa książki w całości przywodzi na myśl jesień. Odcienie ciepłej żółci, brązu, przypominają spadające liście a sami bohaterowie zaprezentowani na zdjęciu oddają wyobrażenie o tych, którzy przewijają się na kartach powieści.

Powieść jest opowiadana przez główną bohaterkę - Michalinę. Chociaż uważam siebie za empatyczną osobę to przyznam szczerze, jakoś nie po drodze mi z tą kobietą. Nie mogę powiedzieć, że ją polubiłam. Wiem, że jest to tylko bohaterka książki ale ja tak mam, że bardzo wczuwam się w fabułę za każdym razem. Zakochana w Allanie, potem jakoś dziwnie zakochana w Maćku. Czy można kochać dwóch facetów na raz? Okazuje się, że można. Michalina wydaje się być bardzo zagubioną w swoim życiu początkującą aktorką, która dla uczucia jest w stanie poświęcić wiele. No właśnie... Ile kosztowało ją będzie trwanie w po części ułomnych relacjach? Dziewczyna ewidentnie poszukuje męskiego uczucia, które będzie trwało do końca życia. I tu pojawia się kolejne pytanie... Czy jedno z uczuć, które już znalazła może jest właśnie TYM uczuciem?

***

"- Jak pani myśli? - zapytał.- Kocha się tylko raz i na całe życie, a później jedynie szuka się tej utraconej miłości? Czy przychodzą następne i każda z nich jest tak samo wielka, pierwsza i nieskalana, dopóki ktoś jej nie zepsuje?
- Ile Ty masz lat, że zadajesz takie trudne pytania? 
- Dwadzieścia - odparł. - A to ma jakieś znaczenie? 
Nie, już wtedy wiedziałam, że nie ma to żadnego znaczenia, że kocha się jedynie raz, a cała reszta, to wszystko co dzieje się później, staje się jedynie poszukiwaniem utraconego uczucia."

***

Allan z Maćkiem też są niezłymi ziółkami. Pisarz i aktor. Kobiet, które przewijają się w życiu tego pierwszego nie sposób zliczyć za to ten drugi po prostu zmienia lokację swoich uczuć. Michalina nie ma za bardzo szczęścia w trafianiu na facetów. I jeszcze ten fakt, że Allan pojawia się w życiu kobiety nie jeden raz... Czy wyniknie z tego coś dobrego?

Tylu mężczyzn przewija się przez tę powieść, że można się pogubić... I chociaż nie pałam sympatią do Michaliny to jest mi jej szkoda. Nie dość, że żyje w trudnych czasach to jeszcze jest całkowicie zagubiona w swoich emocjach. Niby każde czasy są trudne ale PRL wyjątkowo mocno nie sprzyjał życiu ogólnie. 

Ta powieść pokazuje, że pewne problemy są ponadczasowe. Możemy myśleć, że to co dzieje się akurat nam jest inne, niespotykane, że mamy gorzej niż inni i "kiedyś to było lepiej". Okazuje się, że jednak wcale nie. Ale powieść uczy też, że trzeba docenić to co się dostaje i dbać o to jak o największy skarb, bowiem nic nie jest nam dane na zawsze i bezwarunkowo. Tak finalnie myślę, że to była dobra lektura. Jest bardzo emocjonalna i na swój pokręcony sposób piękna. 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...

On jest dla mnie

"Przyjaźnię się z Devney od szóstego roku życia, ale nigdy jej nie powiedziałem, jak bardzo ją kocham. Jako zawodowy gracz w baseball spędzam większą część roku w rozjazdach, ale ona jest moim domem - jedynym, jaki znałem. Kiedy wróciłem do Sugarloaf, aby zająć się rodzinną farmą, dowiedziałem się, że Devney zamierza wyjść za mąż. Ale to był nieodpowiedni mężczyzna. Wpadłem w rozpacz. Nie mogłem do tego dopuścić. Jeden cudowny pocałunek zmienił wszystko. Mam sześć miesięcy, żeby przekonać Devney, by to ze mną rozpoczęła nowe życie. Robię co w mojej mocy. W końcu wydaje mi się, że osiągnąłem swój cel - nasz związek rozkwita i jesteśmy zgodni, że uda nam się wspólnie pokonać wszelkie przeszkody. I wtedy dochodzi do tragedii, która na zawsze odmienia życie Devney. Moja ukochana nie może ze mną wyjechać, ja zaś, związany kontraktem, na pewno nie zostanę w Sugarloaf. Wiem, że ona jest dla mnie tą jedyną, lecz być może będę musiał pozwolić jej odejść..."   * ** Tytuł:  On jest dla ...

Wiele do stracenia [Recenzja patronacka]

* ** Tytuł:  Wiele do stracenia Autor:  Marek Marcinowski Wydawnictwo:  Anatta Ilość stron:  304 Data premiery:  1.10.2020 *** Na dwa tygodnie przed premierą, mam przyjemność przedstawić Państwu książkę, którą objęłam patronatem - "Wiele do stracenia". Jak mówi sam projekt graficzny okładki, jest to zaledwie część pierwsza. Nad walorami estetycznymi i samym wyglądem książki nie będę się rozwodzić, ponieważ na razie jeszcze nie miałam okazji trzymać jej w moich dłoniach. Książkę miałam przyjemność przeczytać w formacie pdf. Głównym bohaterem historii jest Andrew Freshet. Jednym z jego głównych umiejętności i zainteresowań jest obserwowanie tego co dzieje się na Wall Street oraz inwestowanie w co bardziej intratne okazje. Kiedy w firmie, w której pracuje dokonuje przełomowego odkrycia, wszystkie zasługi przypisuje sobie jego szef. Andrew reaguje na to bardzo gwałtownie i odchodzi z pracy. Po tym wydarzeniu następuje pasmo mniejszych lub większych nieszczęść jego ż...