Przejdź do głównej zawartości

Szkoła latania



"Życie osiemnastoletniej Kaśki zmienia się o 360 stopni, gdy pewnego dnia zdaje sobie sprawę, że musi schudnąć. Kiedy po wielu perturbacjach trafia w ręce ekscentrycznej specjalistki od odchudzania, zaczyna się nowy, znacznie lżejszy i szczęśliwszy rozdział w jej życiu."

***

Tytuł: Szkoła latania
Autor: Sylwia Trojanowska
Wydawnictwo: Videograf
Liczba stron: 286
ISBN: 978-83-7835-409-3

***


Ledwo co skończyłam czytać i stwierdziłam, że biorę się za recenzję od razu, że to nie może czekać. Zaschło mi w ustach z emocji. Nie często tak mi się dzieje. Ale przechodząc najpierw do bardziej rzeczowych aspektów :) .

Pani Sylwia Trojanowska jest kobietą wielu talentów - pisarką, coachem i trenerem biznesu. Przejawia słabość do swojego miasta - Szczecina, a także do Włoch, aktywnego wypoczynku i muzyki filmowej. Wiele z tych aspektów jest także odzwierciedlone w fabule powieści. Książka nie jest opasłym tomiszczem z jakim niekiedy przychodzi nam się zmierzyć (choć ja lubię książki każdej grubości) i jeśli chodzi tu o grubość... To wręcz żartobliwie podchodząc do treści, dość obszerny i gruby materiał został zawarty w dietetycznej ilości stron. Tę książkę po prostu się pochłania! Sama okładka jest dość subtelna i uważam, że w dobry sposób skomponowana z zawartością powieści.

Naszą główną bohaterką jest Kaśka Laska, której nazwisko okazuje się być wyjątkowo przewrotnym. Nastolatka, jak i przeważająca część jej rodziny jest osobą otyłą. Po jednej z bardzo sutych kolacji w gronie krewnych, gdzie we znaki Kaśce daje się jej ciotka Matylda, w dziewczynie coś pęka. Postanawia zmienić dużo w swoim życiu i przy pomocy matki - wykluczonego z rodziny chudzielca - rozpoczyna poszukiwania odpowiedniego lekarza. Kiedy wreszcie udaje jej się znaleźć właściwą osobę, w jej życiu zaczynają zachodzić diametralne zmiany.


"Choć nie wiem o tobie jeszcze zbyt wiele, to jestem pewien, że niezwykle dużo nas łączy. Choćby i muzyka filmowa. Naprawdę niewielu moich znajomych rozumie, dlaczego jej słucham, a jeszcze mniej słucha jej w ogóle. A ty? Ty sięgasz po nią z tych samych powodów co ja: bo tworzą się obrazy, bo za każdym razem można dopasować do niej takie słowa, które podpowiada serce, bo akurat ta muzyka daje nieograniczone możliwości dla wyobraźni."


Przedstawienie całego procesu jaki przechodzi osoba otyła w trakcie diety jest niezwykle realistyczne, bowiem zmienia się wtedy nie tylko ciało, ale przede wszystkim psychika. Taki człowiek nabywa pewności siebie, staje się silny i dużo bardziej odporny psychicznie na czynniki negatywne, które do tej pory go "dołowały".


"- Należałoby cię, moja droga Katarzyno, zgłosić do konkursu miss - powiedziała po wypiciu kilku lampek ukochanego chianti, wprawiając mnie w osłupienie. "Ja? Na miss? Jaką miss?". - Te wszystkie chude, zabiedzone, niedożywione szczapy... - Parsknęła z obrzydzeniem. - ...zrozumiałyby, czym jest prawdziwe piękno."


Szkoła latania, jest nazwą grupy terapeutycznej anonimowych grubasów, do której Kaśka zostaje zapisana. Poznaje tam wielu ciekawych ludzi, którzy jako jedyni poza Zośką stają się jej przyjaciółmi. Poznaje tam też Maksa. Maksa, który ciągle przewierca ją wzrokiem z niewiadomych dla Kaśki przyczyn. Za to my później razem z nią dowiadujemy się co jest tego powodem.


"Czasami mówimy, że ktoś jest z innego świata. Ja bym powiedziała, że każdy z nas jest z innego świata, ale wiem też, że mamy w sobie sporo sił i determinacji, aby odnaleźć jakiś most, przejście, które nas połączy na chwilę, na dłużej, czasami na całe życie."


Relacja opisana między nim a Kaśką jest tak realistyczna, napisana w sposób tak życiowy, że nie wiedziałam czy czytam zwierzenia jednej z moich przyjaciółek czy książkę. Tutaj też okazuje się jak bardzo Kaśka jest uparta (jak osioł!) a Maks nieustępliwy. Co z tego wyjdzie? I kim u licha jest długonoga blondyna? Diecie Kaśki przyjdzie się też skonfrontować z całym gronem rodzinnych obżartusów. Czy będzie potrafiła się wybronić? I czy Kaśka będzie w stanie zrozumieć co takiego stało się w przeszłości i ma wpływ na apodyktyczne zachowanie ciotki?


"Wiesz, moje marzenia nigdy się nie spełniały, więc w sumie nie jestem zdziwiona. To, co gdzieś tam sobie wyimaginowałam, rzeczywiście pozostanie w sferze moich pragnień. Żałuję, ale tak po prostu musi być. To moja świadoma decyzja. Pewnie przez jakiś czas będę jeszcze o tym usilnie myślała. Może mi się przyśnisz i wtedy przez chwilę pobędę z jakąś namiastką ciebie? Może... "


Po lekturze "Szkoły latania" jestem na prawdziwym kacu emocjonalnym i chcę czytać więcej! Dobrze, że są jeszcze dwie części oprócz tej, bo te wszystkie emocje które w tym momencie we mnie buzują... No po prostu! Książka jest naprawdę bardzo dobrze napisana i czyta się ją w taki sposób, w jaki je się jeszcze ciepłe, ociekające lukrem pączki. Z dużą dawką humoru, hormonami buzującymi w nowo poznawanych uczuciach młodej kobiety, mocno skomplikowanymi i niełatwymi relacjami rodzinnymi... To prawdziwa emocjonalna uczta!


Mania

Komentarze

  1. Bardzo dobrze czytało mi się perypetie Kaśki, pewnie dlatego, że też przez większość życia walczę z nadmiarem kilogramów i wiem, co przechodziła :) Dzięki temu, że książka jest tak realistyczna, bardzo dobrze się ją czyta, bo gdyby zawierała jakieś poglądy od czapy, to nikt by w to nie uwierzył ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów

Początek nowego miesiąca to dobry czas na to, aby pewne rzeczy zacząć na nowo, aby podjąć pewne decyzje. I choć zaczynam tak, jakbym chciała wprowadzić w recenzję książki, to wcale nie to mam ma myśli. Dziwne, prawda? W końcu tutaj zajmuję się głównie książkami, piszę tylko o nich. Lektura ostatniej książki pomogła mi w podjęciu pewnych decyzji. Oczywiście czynników było więcej, natomiast najważniejsza jest ta decyzja. Postanowiłam zatrzymać się na chwilę w działalności recenzenckiej. Być może nie wrócę już do tego i zawieszę to konto całkowicie. Nie zamykam sobie też drzwi i zostawiam jednak możliwość powrotu. Czy w takiej formie jak teraz? Zobaczymy. Nie wiem jeszcze co będzie.  Nie jest mi z tym łatwo. Włożyłam w te kilka lat dużo mojej energii i starałam się dawać też całe moje serce, dlatego podjęcie decyzji zajęło mi dużo czasu. Chcę jednak być fair wobec czytelników i wydawnictw, a nie motać się jak w pajęczej sieci. Zostało mi jeszcze do zrecenzowania 9 książek i bardzo się...

On jest dla mnie

"Przyjaźnię się z Devney od szóstego roku życia, ale nigdy jej nie powiedziałem, jak bardzo ją kocham. Jako zawodowy gracz w baseball spędzam większą część roku w rozjazdach, ale ona jest moim domem - jedynym, jaki znałem. Kiedy wróciłem do Sugarloaf, aby zająć się rodzinną farmą, dowiedziałem się, że Devney zamierza wyjść za mąż. Ale to był nieodpowiedni mężczyzna. Wpadłem w rozpacz. Nie mogłem do tego dopuścić. Jeden cudowny pocałunek zmienił wszystko. Mam sześć miesięcy, żeby przekonać Devney, by to ze mną rozpoczęła nowe życie. Robię co w mojej mocy. W końcu wydaje mi się, że osiągnąłem swój cel - nasz związek rozkwita i jesteśmy zgodni, że uda nam się wspólnie pokonać wszelkie przeszkody. I wtedy dochodzi do tragedii, która na zawsze odmienia życie Devney. Moja ukochana nie może ze mną wyjechać, ja zaś, związany kontraktem, na pewno nie zostanę w Sugarloaf. Wiem, że ona jest dla mnie tą jedyną, lecz być może będę musiał pozwolić jej odejść..."   * ** Tytuł:  On jest dla ...

Wiele do stracenia [Recenzja patronacka]

* ** Tytuł:  Wiele do stracenia Autor:  Marek Marcinowski Wydawnictwo:  Anatta Ilość stron:  304 Data premiery:  1.10.2020 *** Na dwa tygodnie przed premierą, mam przyjemność przedstawić Państwu książkę, którą objęłam patronatem - "Wiele do stracenia". Jak mówi sam projekt graficzny okładki, jest to zaledwie część pierwsza. Nad walorami estetycznymi i samym wyglądem książki nie będę się rozwodzić, ponieważ na razie jeszcze nie miałam okazji trzymać jej w moich dłoniach. Książkę miałam przyjemność przeczytać w formacie pdf. Głównym bohaterem historii jest Andrew Freshet. Jednym z jego głównych umiejętności i zainteresowań jest obserwowanie tego co dzieje się na Wall Street oraz inwestowanie w co bardziej intratne okazje. Kiedy w firmie, w której pracuje dokonuje przełomowego odkrycia, wszystkie zasługi przypisuje sobie jego szef. Andrew reaguje na to bardzo gwałtownie i odchodzi z pracy. Po tym wydarzeniu następuje pasmo mniejszych lub większych nieszczęść jego ż...