Czy na miejscu wydawcy zależałoby ci, aby
odpisać każdemu autorowi - choćby i z negatywnym werdyktem, kiedy sama
przeszłaś niedawno przez proces wydawniczy?
Ciężkie pytanie. Jakakolwiek odpowiedź zawsze jest
lepsza niż jej brak, ponieważ wtedy nie czujemy się ignorowani, widzimy, że
osoba po drugiej stronie nas szanuje. Jednak z drugiej strony nie sposób mi
sobie wyobrazić, aby odpowiedzieć na każdą propozycję wydawniczą, gdy
przychodzi ich kilkanaście dziennie. Sama miałam problem, aby odpowiedzieć
wszystkim na propozycje recenzji, czy patronatu nad Lodem i wciąż nie jestem
pewna czy przypadkiem kogoś nie pominęłam, bo pogubiłam się w mailach. A było
ich nieporównywalnie mniej niż otrzymują redaktorzy w wydawnictwach. Jest to
przykre, ale nie zawsze znajduje się czas, by dogodzić każdemu. Warto poczytać
ile taki redaktor ma pracy, przeglądanie propozycji wydawniczych nie jest
jedynym zajęciem.
Czy lubi Pani sporty zimowe i gdzie
najczęściej wyjeżdża na ferie bo czytałam, że kocha Pani śnieg? 😁
Tak, faktycznie kocham śnieg, chociaż sportów zimowych
nie uprawiam. Tymczasowo trzymam się od tego z daleka, choć jak znajdę więcej
czasu to na pewno skoczę na narty ze znajomymi. A z takich bardziej zimowych
sportów polecam łyżwy :). Czy gdzieś wyjeżdżam na ferie? Raczej
kręcę się po okolicy, zdarzały się wyjazdy w góry, ale już od kilku lat nie
zapuszczam się w Polskę w okresie zimowym. Co najwyżej jedno- lub dwudniowe
wycieczki po nadmorskich mieścinach. Morze ma wyjątkowy urok zimą.
Czy zawód informatyka, który uzyskała Pani w
szkole przydaje się podczas pisania powieści?
Przyznam, że najmniej oczekiwany zawód może przydać
się podczas pisania powieści. Zawód informatyka na pewno pomaga mi podczas
pisania: potrafię naprawić sobie komputer, bez problemu obsłużyć programy i
zadbać o bezpieczeństwo danych tak, aby ich nie utracić. Wbrew pozorom jest to
ważna cecha, bo nie raz spotkałam się z tym, że pisarze skarżyli się na zepsuty
komputer i utracenie ostatnio pisanej powieści. Większość z tych historii
kończyła się happy endem, ale jednak zawsze może zdarzyć się ten procent, gdzie
ciężkiej pracy nie da się odzyskać. Poza tym w powieści fantasy stworzyłam
postać informatyka, tam do nowinek technicznych i uwiarygodnienia postaci
przydał mi się mój zawód i koneksje jakie dzięki szkole zdobyłam, bo nie mam problemu,
aby przedyskutować pomysł zawarty w książce i go usprawnić.
Skąd Pani wzięła pomysł na napisanie
,,Czerwonego lodu" i dlaczego akurat taki tytuł?
Pomysł wziął się z życia, chociaż nie pracuję na
żadnej hali produkcyjnej i nie mam z liniami bezpośredniego kontaktu. Często
tak bywa, że przechodząc koło jakiegoś miejsca zaczynam sobie wyobrażać
pojedyncze sceny, zadaje sobie trudne pytania: a co by było gdyby? W tym
przypadku zastanawiałam się, jakby to było wejść na pustą halę produkcyjną i
znaleźć krew. Jak bym się zachowała i dokąd by mnie to doprowadziło? Stąd
właśnie urodził się Szady i jego przygoda w Pihonie. A skąd pomysł na tytuł? Ma
to coś wspólnego z rudowłosą brygadzistką i tym jak ciekawie mogłaby wyglądać
krew uwięziona w soplu lodu. Nie chciałam dawać tytułu w stylu „Krwawy lód”,
chciałam to zamknąć w bardziej subtelnej nazwie, a jak się udało, to już inni
oceniają.
Jakie jest Pani największe marzenie i
dlaczego, czy może traktuje Pani to marzenie jako cel życiowy? Bo jak wiemy,
marzenia to jest rzeczy niemożliwa i dlatego są piękne, a cele życiowe to coś
do czego dążymy.
Nasuwa mi się myśl: dlaczego marzenia to rzecz
niemożliwa? Moim zdaniem to właśnie marzenia motywują nas do działania,
sprawiają, że chcemy działać. Są możliwe o ile na snuciu nie zaprzestajemy. A
nawet jeśli zostają jedynie marzeniami, to i tak są ciekawą częścią naszego
życia. Poza tym jest wiele przypadków, gdzie ludzie spełniają marzenia i tak
osiągają sukces, nie tylko na stopie zawodowej. W tym czasie mam kilka mniejszych
marzeń, i celów, ale chociaż nad tym długo główkuję to nic, co zasługuje na
wyróżnienie nie przychodzi mi do głowy. Chyba jestem nudna ;).
Czy pamięta pani pierwsze zdanie napisanej
przez siebie książki?
Nie pamiętam, tak naprawdę momentami mam problem, aby
przypomnieć sobie o czym mówi czytelnik, gdy przytacza mi sceny z „Czerwonego
lodu”. Chociaż jestem autorem bywa, że sceny czy zdania mi umykają, aby zrobić
miejsce na nowe rzeczy. A co do zdań, to nie jestem sentymentalna, nie
przywiązuje do nich tak wielkiej uwagi, bo wiem, że przy kolejnej obróbce
tekstu mogą zniknąć. Pamiętam pierwszą scenę, jaką wymyśliłam, lub postać jaką
stworzyłam, ale zdań to się nie tyczy.
Jaka pani czerpie WENĘ i gdzie?
Nie do końca wierzę w moc weny, raczej traktuje
pisanie jako łamigłówkę, którą trzeba ułożyć. Sceny to puzzle, jeden po drugim
musi do czegoś prowadzić, bo przecież jak znajdziemy jeden niepasujący do
siebie element, to już nie będziemy mogli ułożyć naszego obrazka, prawda? A
gdzie tego szukam? Zazwyczaj w życiu, w artykułach, w ciekawych zdjęciach.
Uwielbiam czerpać z otoczenia, pobierać energię ze zwykłych sytuacji. Poza tym
wena bardziej pasuje mi do poetów, niżeli do pisarzy. Przy książkach trzeba
dużo dłubać, przerabiać ją wielokrotnie. Wena umiera z dwudziestą poprawką
manuskryptu ;).
Czy pisząc wplata Pani w osobowość Postaci
własne poglądy i postrzeganie świata?
Staram się nie, ale pewnie w pewnym sensie daje coś od
siebie moim postaciom. Może niekoniecznie poglądy, bo mam inne niż Szady, czy
Błona, czy nawet Kornelia z powieści fantasy. Bazuje na fabule, staram się
robić tak, aby przedstawiany świat i postacie do siebie pasowały. Niestety, nie
ma tam miejsca na moje wywody i postrzeganie świata, które jest specyficzne i
dziwne.
Choć moje poczucie humoru, lub cechy charakteru wkradają się na karty moich
powieści.
Czy wie Pani że Firma Dr. Oetker
współfinansowała eksperymenty na ludziach w obozach koncentracyjnych w czasie II
wojny światowej?
Nie wiedziałam, jednak nie wykluczam takiego
prawdopodobieństwa. W czasie wojen dzieje się dużo złych i brutalnych rzeczy.
Ludzie pokazują inne, przeważnie te gorsze oblicza.
Dlaczego
„Czerwony lód” to kryminał a nie, powiedzmy, płomienny romans?
Eksperymentowałam z różnymi gatunkami, ale większość
podejść kończyło się fiaskiem. Próbowałam z romansem, jednak tak jak czasem
lubię go czytać, tak nie potrafię utrzymać przy nim tyle uwagi, aby go napisać.
Zawsze gdzieś zbłądzę, pojawi się wątek akcji, kryminału, bądź fantastyki.
Wiele takich prób jest na moim dysku, niedokończonych i zapomnianych. Może
kiedyś to odkopię i faktycznie zmienię kierunek pisania, bo nigdy nie mów nigdy, ale w tym momencie
to w kryminale, czy sensacji odnajduje się najlepiej. Co będzie potem? Czas
pokaże.
Czego
najbardziej nie lubisz w nocnych zmianach?
Po kilku latach pracy przyzwyczaiłam się do nocnych
zmian i wbrew pozorom nie przeszkadza mi brak snu. Bardziej nie lubię innego
smaku kawy, bądź papierosów. Zresztą nauczyłam się w życiu szukać pozytywów,
więc ciężko mi odpowiedzieć na takie pytanie.
Jako
debiutantka miałaś zapewne wiele obaw związanych z wydaniem swojej powieści,
jakie najmilsze zaskoczenie przeżyłaś?
Reakcja otoczenia była dla mnie najmilszym zaskoczeniem.
Nie spodziewałam się, aż takiej odpowiedzi, w większości pozytywnej, na moją
książkę. Czasami tworzył się taki chaos informacyjny, że nie umiałam się w tym
połapać. Szczególnie zaskoczył mnie odbiór ludzi, których nie podejrzewałabym o
zainteresowanie. Zdarzyło się nawet tak, że prezes firmy przedstawiał mnie
zagranicznym gościom. Takie momenty są miłym zaskoczeniem ;)
Czy
w związku z wydaniem powieści doświadczyłaś jakiś niemiłych sytuacji?
Pierwsza, i na razie jedyna, zdarzyła się dwa dni po
premierze, kiedy to na fejsie utworzyła się mała potyczka związana z Czerwonym
lodem. Moja powieść została nazwana butem z gwoździem i tak, jak nie
przeszkadzało mi to początkowo, bo przecież każdy ma prawo do własnej opinii,
szanuję ją i daję do niej prawo zgodnie z zasadami jakie wyznaje, tak później
zaczęła się przeobrażać w farsę, która po prostu mnie męczyła. Zdarzyło się
również tak, że po tej opinii jedna z kobiet napisała, że powinnam zażądać
wycofania nakładu. Cała sytuacja została wyjaśniona, wszelkie wątpliwości
rozwiane, ale czasu i energii poświęconej na zbędne dyskusje nikt nie cofnie. Z
drugiej strony (tak, znowu szukam pozytywów J ) poniekąd czułam
się zaszczycona, że komuś chciało się włożyć tyle trudu w rozmowy o książce
nieznanej autorki, która dwa dni temu dopiero weszła na rynek. Niemniej jednak
sytuacja, choć nieprzyjemna, została rozwiązana polubownie i puszczona w
niepamięć. Trzeba żyć dalej.
Jaka
jest Twoja wymarzona praca?
Ufff… Ciężkie pytanie. Wymarzona praca to taka, którą
lubimy. Gdzie nie ma miejsca na mobbing, lub molestowanie seksualne. Dla mnie
istotny jest rozwój, możliwość popełniania błędów i brania z nich lekcji bez
kata nad głową, dobra atmosfera pomiędzy współpracownikami i kierownictwem. Jeżeli
w danej pracy to znajduję czuję się dobrze, przynajmniej do momentu, gdy mi się
nie znudzi. Wtedy szukam innych możliwości, czasami utrudniam sobie życie, ale
bez tego stagnacja by mnie zabiła. Przykro mi, że nie umiem odpowiedzieć na to
pytanie konkretnie. Najbardziej ze wszystkiego liczy się dla mnie wzajemny
szacunek. Gdy w pracy mamy odpowiednie wsparcie nic nie jest dla nas straszne :).
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Serdecznie dziękuję Gosi za czas poświęcony na tak wyczerpujące odpowiedzi na pytania czytelników oraz moje. Mam nadzieję, że i was również zaciekawił ten wywiad. Pozostaje tylko czekać na dalsze przygody sierż. Szadego :) Dziękuję również wszystkim, którzy chcieli wziąć udział w Herbatce Autorskiej i sami zadali Małgosi tak ciekawe pytania. Wybór nie był łatwy, ale za najciekawsze pytanie, które zostanie nagrodzone egzemplarzem "Czerwonego lodu" z autografem, autorka uznała pytanie:
"Zakochani czasu nie liczą, głodni sukcesu analizują każdą mijającą godzinę. Gdyby otrzymała Pani w prezencie dwa "nietypowe" zegarki. Wskazówki jednego z nich przyspieszałyby w trudnych życiowych momentach, zaś wskazówki drugiego zwalniałyby gdy zdarzy się coś, na co czekała Pani z utęsknieniem. Mogłaby Pani wówczas zatrzymać czas i faustowskim powiedzeniem rzec “trwaj chwilo, jesteś piękna” . Który z zegarków by Pani wybrała?"
Autorką tego pytania jest Marzena Jaroszek. Bardzo proszę o kontakt mailowy pod adres marysia.17.s@gmail.com.
Serdecznie gratuluję!
Bardzo serdecznie dziękuję :-))))
OdpowiedzUsuńGratulacje :)
UsuńDzięki za tak ciekawy wywiad.
OdpowiedzUsuń