Przejdź do głównej zawartości

Kot psuje się od ogona


"Oto Ptyś. Ptyś to biały, puchaty kocur o niewiarygodnie zielonych oczach, który uwielbia herbatę z cytryną, gołąbki i inne typowo ludzkie przysmaki. Kiedy pewnego dnia ni stąd, ni zowąd pojawi się w mieszkaniu Danuty Kolskiej, trzydziestoletniej biochemiczki ze złamanym sercem, w jej życiu zaczną się dziać rzeczy, o których czyta się zazwyczaj tylko w książkach, i to takich z wyjątkowo pokręconą fabułą. Czy winny jest temu tajemniczy futrzak czy też znalezione na wycieraczce zdjęcia czterech martwych kobiet, a dokładniej ich... pośladków?"

***

Tytuł: Kot psuje się od ogona
Autor: Katarzyna Zawojska
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 296
ISBN: 978-83-8147-520-4

***

"Kot psuje się od ogona" to ten rodzaj lektury, do którego podchodzi się z wielką ciekawością. Pewnie z racji tytułu i specyficznego opisu mam miejsce takie zjawisko, natomiast myślę, że jest ono bardzo prawidłowe. Na okładce po bliższym jej przyjrzeniu się można dojrzeć róże. Jak motyw kwiatów łączę z fabułą jak najbardziej, tak już docelowo nie z różami - to akurat jest nie do końca przeze mnie zrozumiałe. Sam kot, do którego stanowią one tło - już przy pierwszym spojrzeniu po prostu rozbraja. Stąd czytelnik może wnioskować, że choć ma do czynienia z kryminałem, to nie będzie to lektura na poważnie. Kolejnym elementem, który mnie rozbroił zanim zaczęłam czytać było jedno zdanie napisane na przodzie okładki - "Ryba psuje się od głowy, kot psuje się od ogona, a dupomorderca - cały jest zepsuty...". Tak - byłam rozbrojona zanim zaczęłam czytać. Jest to o tyle groźne, że już nastawia pozytywnie człowieka do książki gdzie jak wiadomo - w trakcie czytania można się zawieźć. Czy moje pierwsze wrażenia znalazły swoje potwierdzenie na stronach książki?

To nie historia Ptysia. Kot owszem, przewija się niezmiennie przez fabułę i bez niego byłaby ona zdecydowanie uboższa, ale nie jest bohaterem głównym. Na pierwszy plan wysuwa się Danusia i Basia. Dwie przyjaciółki "od zawsze", na dobre i na złe, póki śmierć ich nie rozłączy. Lepiej tego ująć się nie da. Są pokręcone ale bardzo łatwo zyskać im sympatię czytelnika. Danusia pewnego dnia odkrywa kota w swoim mieszkaniu, a na wycieraczce zdjęcia tylnej części ciała kobiet, które jak się okazuje zostały zamordowane. Wszystko robi się jeszcze bardziej dziwne, kiedy okazuje się, że wszystkie te kobiety były znane Basi... Kto jest mordercą i czy zagrożenie czyha również na obie przyjaciółki i Ptysia?

Akcja powieści toczy się bardzo szybko i nie ma szans, żeby czytelnik się znudził. Tym, o czym muszę napisać jest język zastosowany w książce. Nie jest on typowy, jaki można spotkać w większości powieści. Jest bardzo specyficzny i może nie wpaść w gusta wszystkich czytelników. Według mnie jest on bardzo dużym walorem. Dzięki niemu powieść jest tak niestandardowa i niekiedy nawet groteskowa, że chociaż dotyczy sprawy morderstw to uśmiać można się bardzo. W książce są również zastosowane dialogi pomiędzy bohaterami, wyrwane jakby z messengera bądź zwykłej aplikacji, która pozwala odczytać sms-y na poszczególnych telefonach komórkowych. Jest to dodatkowe urozmaicenie, dzięki któremu powieść czyta się bardzo przyjemnie.

Całościowo książkę oceniam bardzo pozytywnie. Bardzo dobrze się przy niej bawiłam i mogłam przenieść moje myśli ku czemuś bardzo innemu i niestandardowemu. Tym czytelnikom, którzy szukają pewnych innowacji literackich oraz perełek odróżniających się na tle powieści standardowych, powinna się ona spodobać. 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Komentarze

  1. Ciekawa recenzja. Na pewno przeczytam, gdy wpadnie w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że "Kot..." ma szansę na kolejne czytelnicze "adopcje" :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Noli me tangere!

  "Pewnego dnia Krzysztof Tuczyński de Wedel, wielki pan na włościach i zagorzały krzewiciel wiary katolickiej, spotyka na drodze piękną chłopkę. Sądząc, że dziewczyna jest protestantką, postanawia ją pohańbić i w ten sposób zasłużyć w oczach Boga. Gwałcona dziewka rzuca mu w twarz znamienne słowa: Noli me tangere! Wkrótce do Tuczyńskiego dociera wiadomość, że kobieta jest katoliczką, a jej imiona to Maria Magdalena... Prawie cztery wieki później na tej samej drodze ktoś morduje młodą dziewczynę, wracającą z randki do domu. W toku śledztwa okazuje się, ze zwłoki kobiety leżały w pozie przywodzącej na myśl wizerunek świętej Marii Magdaleny z pobliskiego kościoła. Wygląda na to, że zmory przeszłości wcale nie odeszły w zapomnienie, co więcej - domagają się zadośćuczynienia..." * ** Tytuł:  Noli me tangere! Autor:  Andreas Hoff Wydawnictwo:  Novae Res Ilość stron:  224 ISBN:  978-83-8219-053-3 *** Jeśli zależy wam na książce, którą przeczytacie szybko książce, która wciągnie was

Wyspa w kałuży

"Krzysztof ma osiem lat, gdy zaczyna się jego wieloletnia przyjaźń z Bogusiem, którego ojciec jest wysoko postawionym działaczem partyjnym. Chłopiec jeszcze nie wiem, co właściwie oznacza termin "partyjna szycha", ale starszy od niego o dwa lata kolega, któremu pozycja ojca daje poczucie wyjątkowości i bezkarności, staje się dla niego mentorem i przewodnikiem w drodze do dorosłości. Coraz częściej jednak ta droga wiedzie przez niebezpieczne manowce, a przyjaciel zaczyna jawić się niczym osobisty diabeł kusiciel. Ale gdzie zło, tam musi być i dobro. Pojawi się ono w życiu szesnastoletniego już Krzysztofa w postaci kobiety..." *** Tytuł:  Wyspa w kałuży Autor:  Lech Foremski Wydawnictwo:  Novae Res Ilość stron:  370 ISBN:  978-83-8147-554-9 *** Lech Foremski pochodzi z Białegostoku i od 1982 roku przebywa na emigracji w USA. Jest profesjonalnym fotografem, amatorem malarzem, rzeźbiarzem i grafikiem. Autor artykułów, esejów, słuchowisk oraz wsp

Francuskie noce

"Podobno miłość łaskawa jest. Podobno też i cierpliwa... Mówią również, że przed przeznaczeniem nie da się uciec, bo przekorny los już wcześniej przygotował odpowiedni scenariusz dla każdego... lecz czy na pewno? Czy w jednej chwili można zapomnieć o wszystkim i zacząć żyć na nowo, powracając do tego co niegdyś przysporzyło nam ból? Zawirowane losy Marysi i Bilala pokazują, że jest to możliwe, "bo cóż jest bez miłości? Pustka bez końca..." *** Tytuł:  Francuskie noce Autor:  Adriana Rak Wydawnictwo:  WasPos Ilość stron:  332 ISBN:  978-83-66070-82-0 *** Chociaż Adriana Rak zadebiutowała niespełna rok temu, to przez ten cały czas jej literacki dorobek znacząco się powiększył - "Francuskie noce" jest najświeższą z powieści (kwestię "Uwikłanych" tomu 1. pominę w tej recenzji, ponieważ o wersji świeżej tej książki będzie osobny wpis). To kontynuacja "Marokańskiego słońca" co oznacza, że czytelnik z powodzeniem może śled